
2-godzinna kroplówka, seria antybiotyków, ranigast itp...
Gooteczek biega z wenflonikiem, ja mam plecy całe podrapane, koleżanki w lecznicy tradycyjnie (za przeproszeniem) obsrane, jutro powtórka z rozrywki.
Narazie mogliśmy sprawdzić tylko poziom leukocytów (28,8), norma baaaaaaaaaardzo przekroczona niestety, ale to pewnie z powodu chorych łapek, więc się nie przejmuje za bardzo. Nic narazie konkretnego nie wiadomo, mam nadzieje, żę to zapalenie żołądka, słowa na "F" (na końcu "P") nie dopuszczam nawet do myśli. Mam nadzieje, że wszystko będzie OKA (musi tak być).
A mam też dobrą wiadomość.
Gdy wychodziłam z Gooteckim, zaczepiła mnie sąsiadka, u której właśnie w piwnicy chowają się kociaki. I o co się mnie zapytała? : "Czy zostały mi jeszcze kociaki do adopcji?"


Ale przynajmniej nie muszę się już martwić o domki dla kociąt

Rewelka

A kciuki za Królewicza dalej trzymajcie ( DZIĘKUJEMY
