Ubolewam,że Manius i Buranio sa osobno, ale cóż ..... nie każdy decyduje sie na drugiego kota.
Dzwoniłam do opiekunki Maniusia.
Cała jest w skowronkach.
Maniuś przymilny, nakolankowy, rozmruczany pokochał całą rodzinke, a zwłaszcza małą

dziewczynke
Ona nosi go na rękach, bawi sie z nim, a Maniuś chowa pazurki, ugania sie za myszką. Spi z małą opiekunką i na jej łóżku chrupie sucha karmę.
Korzysta tylko ze swojej kuwetki, robiąc raban, bo on długo i namiętnie zakopuje urobeczek
Cudo kot

- to słowa Pani - młodej dziewczyny, równieśniczki szramki.
A drugie cudo-Buranio wcale nie odbiega od zachowania Maniusia.
Upodobał sobie mnie.
Uwielbia sie do mnie przytulać, zwłaszcza wieczorami, prowadzi mnie na rozścielone łożko i pokłada się w kształcie zwiniętego rogalika, głowkę ukrywa w tylnych łapkach i mrrrrrruczy, bardzo głośno mruczy.
Jak za długo siedze przy kompie to przychodzi do mnie, trąca mnie łapuńką i idzie w kierunbku łożka, ogladając sie czy ja za nim podążam.
Słodycz!
Zanim uśnie wciska sie pod kołdre i grzeje moje stopy
Lubi w nocy łazegować, ale juz sie pwoli przyzwyczaja,ze nie ma chetnego do zabawy wiec zasypia.
I tak w naszym domu nastapił podział kotów: przy mnie spi Buranio, Polarek, a na mnie uwala sie cięęęężki Zeniu
A z moim Jerzykiem spi Rudi, zakochana para
Zobaczcie jaka intergracja z bardzo dystansowym Fredem:
Tak sie drapiemy o kanapę
Chwila radości
