Przed chwilą byliśmy u wetów. Jak zwykle u Lemusia były problemy z pobraniem krwi, żyłki mu się nie zmieniły - dalej są delikatne. Powiem szczerze, że na wyniki czekałam tak, jak się czeka na wyniki Lotto, z z zapartym tchem, ale bez większej nadzieji, chyba nie chciałam się rozczarować.
I stało się - Lemuś, po długiej walce, jest kotem negatywnym

Negatywny, jak to cudownie i pozytywnie brzmi

Oczywiście cieszymy się jeszcze trochę po cichutku, bo test za miesiąc trzeba powtórzyć, ale patrząc na kota, na to, że jest zupełnie zdrowy, dalej rośnie i przybiera na wadze (3,20 kg), wyniki mogą być tylko dobre (weci też tak uważają) Zrobiliśmy Lemusiowi także wszystkie inne badania, morfologia, rozmaz, profil nerkowo-wątrobowy - jutro rezultaty.
Ogarnia mnie wielka fala wdzięczności skierowana do forumowiczów, najbardziej oczywiście do Koty7, która pierwsza uwierzyła, że taki strzępek kota uda się uratować, która pomagała nam finansowo przez całą chorobę małego, reklamowała go na forum, zachęcała do wystawiania aukcji na bazarku etc. Szczególne podziękowania dla Goski_bs, która zyski z aukcji podkładkowej przekazała na Lemusia. Lemuś ma też dużo cioć forumowych, Blond Tornado, Aisak, Sydney, Mamucika, Majszczur, Marynę, Domino76, Zapałkę, Mjs, Crisis, Gallę, Gagatek, Gattarę (jeśli kogoś nie wymieniłam, to przepraszam). Ciocie te towarzyszyły mu wirtualnie w walce z chorobą, podnosiły temacik, wysyłały dobre fluidy, sponsorowały leczenie, po prostu były
Nawet nie wiem, co napisać, w imieniu Lemusia wielkie DZIĘKUJĘ, udało się
