Witajcie, jestem tutaj pierwszy raz i sama w sumie nie wiem o czym pisać...cholernie jest mi smutno bo mam podobną sytuację jak Pucuś... Tylko że ja mam wyrzuty sumienia, że czegos nie dopatrzyłam a konkretnie szczepionki...na białaczkę... wyjechalismy na urlop, nie było nas 10 dni..Perełcia została pod opieką tesciow i sąsiadki...i jak wrocilismy to juz mielismy smutną niespodziankę w domu...Kicia osowiała, nie jadła nie piła nie siusiała...Więc wczoraj poszlismy do veta i po pierwszej badaniach morfologoicznych padła pierwsza diagnoza....nie dociera to do mnie...czekamy na wyniki biochemiczne...około 10....Mała została w szpitalu,tam podali jej również kroplówe, ktora miala schodzić 4h...może mogłam ją lepieej zabrać do domu i w domu jej podać tą kroplówe..
Trzymajcie za Małą rónież kciuki...proszę...jak ktoś umie, chce i potrafi...proszę pomódlcie się również...

Ostatnio edytowano Czw wrz 14, 2006 10:45 przez
trysia, łącznie edytowano 1 raz