Bajaderka nadal miewa się źle.
Nadal jest samotna, nadal psychicznie bardzo przeżywa pobyt w schronisku, nadal najlepiej czuje się na rekach bądź na kolanach człowieka.
Dla jej lepszego samopoczucia została przeniesiona do boksu Łezki i Burego, niestety Bury w ciągu dwóch dni dostał okrutnej Kaliciwirozy, w sumie niewiadomo skąd

teraz bardzo martwię się o Bajaderkę, by ona nie zachorowała na to. Dziś jedziemy do weta. Może poda coś na "wyrost", coś co ewentualnie zahamuje rozwój choroby. Nie możemy je nigdzie przenieść, bo nie ma pustego boksu, a nie możemy pozwolić by rozniosła to świństwo dalej.
Wciąż wierzę, że znajdzie się amator tak pięknej urody Bajaderki i jej wyjątkowego charakteru.
Napiszę też PW do Elfish oczywiście. Choć przyznam szczerze, że wysyłanie Bajaderki na drugi koniec Polski troszke mnie przeraża, bo to jednak dwa dorosłe koty, w przypadku niepowodzenia w dokoceniu /jakiego sama jestem przykładem/ trzeba by Młodą ściągać z powrotem przez całą Polskę, a ona jest taka delikatna...