Wczoraj byłem z Wikarym u weterynarza. Po zrobieniu zdjęcia, rozcięciu gipsu i zrobienia drugiego zdjęcia (wszystko bez środków uspokajających - Wikary to niesamowicie dzielny i spokojny kot) okazało się, że wszystko zrosło się fantastycznie i operacja (ani powrót do gipsu) nie jest potrzebna.
Na łapce pojawiło się sporo otarć i odleżyn (trudno się dziwić - w gipsie spędził sporo czasu), sierść się mocno wytarła, ale wszystko powinno się ładnie zagoić. Wikary wygląda na zadowolonego (nawet nie był za bardzo obrażony za wycieczkę do lecznicy). Zdjęcie wikarego już bez gipsu na
http://kott.blox.pl.