Czekamy na informacje to będę wiedziała co robić, jeżeli bedzie matka to postaram się uprosić dziewczyne ona ma dom pod miastem ,ostatnio była bardzo chętna ,ale matka się nie znalazła.
rozumiem że kasia nie może ale czekac na kogoś kto może a wtym czasie młodociane bandziory pomordują bezbronne malentasy ,dobrze Kasiu ja nie napadam na ciebie ,przepraszam ,ale są rzeczy których ja nie potrafie zrozumieć,lecznica ,piwnica,jestem zadaleko,przykro mi.Musze ochłonąć.
Dorciu pojechała kobieta tam zobaczyć ,my jesteśmy w pracy i czekamy na informacje od niej.
Pora nie jest dobra ,skorzystałam z okazji i wyszłam zadzonić ,ale nikt sie nie zgłasza, pewnie jest w szkole, domek o którym myśle.
dorcia44 pisze:Monika trzymam kciuki aby jeszcze udało się coś uratować,jestem przerażona
Ja też ,myślę że to moja szanasa aby stać się domkiem tymczasowym Wiem to nie wiele pomóc jednemu ale to zawsze coś ,Arielkę przygarnełam właśnie rok temu.
Dzwoniłam do siostry jak bedzie na 100 % wiadomo ,że kotka i maluchy są domek powinien się zgodzić .
Ostatnio kiedy Kasia miała maluchy ,dziewczyna czekała na matkę z dziecmi bardzo niecierpliwie, więc teraz nie powinno być problemu, siedzę jak na szpilkach.
podobno jest ich kilka a zamordowane zostały inne kociaki kilka dni temu
tak mi powiedziała jakas kobieta, której tamta pierwsza przekazała na chwile telefon.
O 17-tej jestem umówiona na łapanie maluszków bo wtedy przychodzi do nich jakas dziewczynka i tylko ona potrafi je zwołac
ale jak na razie to nie wiem gdzie je dalej wieźć...
www.fundacjafelis.org na FB: Foondacja Felis KRS0000228933 - podaruj nam 1%
Jest mi przykro naprawde chciałam pomóc ,ale to mnie przerasta.
Niewiem czy dziewczyna weźmie kociaki bez matki ,uczy sie to jak zajmie się ich leczeniem.
ręce mi opadają-do wszystkich dzwonie-nikt nie chce pomoc gadałam z kolezanką-mowi ze sie zgodzi na koty w klatce na strychu-jeśli sie bede opiekować...a ja pracuje znow na dwa etety a od piatku wyjezdzam wiec dupa
zła jestem i smutna bede sie dobijac dalej do wszystkich...
może ktoś coś może-please
Gdyby koteczki były z matką mogłyby w ostateczności zamieszkać w osiedlowym kocim domku. Nie jest to dobre rozwiązanie, ale przynajmniej na jakiś czas, dopóki nie znajdą domów. Na osiedlu Konopnickiej przy ul. Żarnowieckiej jest taki domek. Obecnie nie zamieszkują w nim żadne koty. Domek jest porządny, docieplony styropianem, ustawiony w zacisznym miejscu. Pracuję na tym osiedlu kilkanaście lat i przez ten czas nigdy nie zdarzyło się, żeby ktoś dręczył koty.
Jednego mogę wziąść do siebie do domu na tymczasem.