Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

[Jana]

Ja też trzymam kciuki Wzięłam do pracy aparat foto, czekam na wieści - w razie czego jadę prosto do lecznicy.

[Agalenora]

A ja poproszę o kciuki jutro, gdyż będę usiłowała łapać dwa pozostałe kociaki samodzielnie, z pomocą pani karmicielki
Chcemy zaoszczędzić nieco czasu, ja mam jutro wolne, więc mogę próbować wcześniej. Jeśli uda mi się te łobuziaki schwytać, to mamy szansę wrócić do domów przed 22gą
Więc proszę o kciuki za łapankę, brak robotników i obecność kotów po właściwej stronie płotu przedszkolnego

Kciuki mocno zaciśnięte za powodzenie łapanki i przychylność losu

Zwlaszcza, za to - aby rzeczywiscie Ci pomagano, a nie vice versa.

żegnaj Pyziku ['] Mialeś takie śliczne imię...

[monika p]

[quote="Modjeska"]Małe bączki jadą jutro na Bródno do nowego domu tymczasowego a my sprzątamy klatkę i czekamy na następne.

Witamy, tu doniesienia z nowego domku tymczas. Kotki są cudowne, szaleją jak wariaci, a mruczą najgłośniej na świecie. Tak przymilnych i kochających, wręcz łaknących człowieka kotików jeszcze nie maiłam. Gdyby nie dwa moje koty, to normalnie by zostały, ale mam już sowoje dwa. Modjeska, świtna robota oswojeniowa

Teraz tylko domki na stałe trzeba poszukać. A oto maluchy:
buras:
http://upload.miau.pl/2/2595.bmp
http://upload.miau.pl/2/2596.bmp
http://upload.miau.pl/2/2597.bmp
rudas:
http://upload.miau.pl/2/2598.bmp
http://upload.miau.pl/2/2599.bmp
razem:
http://upload.miau.pl/2/2603.bmp
http://upload.miau.pl/2/2605.bmp

[Jana]

Moniko, czemu takie malutkie te zdjęcia? Daj wieksze, załaduje na http://www.imageshack.us/ (tylko nie bmp a jpg) i pokaż śliczne mordki

[Jana]

[Modjeska]

Cieszę się, że "Bąbelki" mają się dobrze i nie zestresowały się zmianą miejsca. Życzę im baaaaaaaaaaaaaaaardzo dobrych domków.

Mojemu Tżowi tak spodobało się oswajanie, że nie może doczekać się następnych lokatorów klatki. Mam nadzieję, że Galli się uda, bo jeszcze gotów "zorganizować" sobie innego kociaka.

W "odwecie" za maleństwa Duże Dzikuny obraziły się i uciekają przed nim.

[galla]

Bosz, jak sobie przypomnę, jakie to dzikusy były koszmarne i groźne A tu takie słodziaki

Łapanka nieudana niestety, mimo że roboli nie było a kotki były po właściwej stronie płotu. Siedziałam od 16:30, o 19tej przyszła Jana, koteczki wychodziły najdalej na okienko. A co zrobiły krok nieco za okienko, to przejeżdżał samochód i koteczki uciekały do piwnicy Jak byłam sama, to siedziały z matką w środku, potem poszły spać, potem je obudziłam, rzucając do piwnicy kamyki, łaskawie wstały i zaczęły się myć. Potem matka poszła na miejsce karmienia, kotki się troszkę ruszyły, nawet podeszły do okienka, ale przejechał samochód, więc uciekły i poszły spać. Jana kupiła jeszcze tuńczyka, znowu poszły w ruch kamyki, robiące troszkę hałasu w piwnicy i budzące kociaki. W końcu maluchy się pokazały i siedziały takie figurki dwie w okienku, a my na chodniku i tak się na siebie patrzyliśmy... Te kociaki są bardziej nieśmiałe, nie chcą wychodzić na zewnątrz, nie wiem, jak je wywabimy z tej piwnicy...
Wiadomo tylko, że nie ma co próbować wcześniej, bo siedzi z nimi matka i im nie pozwala wychodzić. Do tego cały czas je karmi, więc one są najedzone i nie mają specjalnie ochoty na smakowite kąski serwowane przez nas...
Jana ma ich zdjęcia w okienku, chyba wyszły (zdjęcia), to zobaczycie te małe wstręciuchy

[Modjeska]

Dziewczyny jesteście
Nie udało się dziś, to uda się jutro albo pojutrze. Trzumam kciuki.

Na poprawienie nastroju pytanie: Co chowa sie lepiej niż słoń w jarzębinie?

Podpowiedź na obrazku.

[galla]

Czy to Kreseczka jest? Czu Przecinek? Bo Kropeczka chyba nie, bo rudości nie widzę
Się schowało maleństwo

Aca - w ogóle to chciałam publicznie podziękować Janie za doniesienie kanapki i ptasiego mleczka, a potem jeszcze Grześka vel Grześki, bo już miałam ochotę whiskasika sobie zapodać albo kurczaczka surowego

[Jana]

Wczoraj padłam na pysk i nie miałam już siły pisać.

No nie wylazły te gady małe nakrapiane, no

Bohaterką jest galla - siedziała tam od 16.30, ja dotarłam ok. 19.00, o 21.45 poddałysmy się. Kociaki po prostu absolutnie odmówiły współpracy - nie wylazły dalej niż na okienko. Tuńczyka i inne śmierdzące pyszności zjadały chętnie, ale tylko to, co porozrzucałyśmy w piwnicy i na murku. Po prostu nie zstąpiły na ziemię, no Ostatnią godzinę chyba siedziały sobie i gapiły się. My też się gapiłyśmy na nie, bo cóż innego nam pozostało...

Zdjęcia kiepskie, bo ciemno, galla świeciła latarką na gadzinki bure, a ja próbowałam je uwiecznić.



Potem miałam jeszcze "wezwanie" do pieknej burej koteczki, którą ktoś znalazł po sąsiedzku - na szczęście pani zgodziła się ją przetrzymać do czasu znalezienia właściciela albo nowego domku. Kicia ok. 4 miesiące, prześliczna, absolutnie domowa i proludzka, bez jednej pchły. Jest szansa, że się zgubiła. albo ktoś ją wywalił

[galla]

Figureczki obrzydliwe bure prześliczne
Może ktoś ma jakiś pomysł, czym jeszcze mozna wywabić kociaka z piwnicy? Powiem, że grane były: surowy kurczak, śmierdzący whiskas (kilka smaków), tuńczyk, kocimiętka, wędka z myszą, gałązka spsikana kocimiętką, kamyczki robiące hałas na dechach w piwnicy, miauczenie, kicianie, mówienie brzydko do nich, lecz czule
Czym je, kurcze, skusić?

[Agalenora]

Skąd ja znam te obrazki.
Tylko mordaski wystawiły, cwaniaki jedne ..
Dobrze, że sznurek stosujecie...
**
Hop, może ktoś z 'patentem' się odezwie...

[Modjeska]

Może jakieś ruszające się, nakręcane zwierzątko (myszkę na sznurku) wpuścić do klatki. Skoro kiedyś na machanie patyczkiem złowiła się karmicielce dorosła kocica, to może maluchy też dadzą się nabrać. Moje dzikunki w czasach kiedy nie dawały się dotknąć podchodziły do majtającego się paska od sukienki. Nawet ty, sposobem wywabiałam spod szafy Kreseczkę, nie mogła się oprzeć. Może trzeba przeprowadzić tak sznurek, pasek czy coś innego żeby was nie widziały.

[Modjeska]

Może warto postawić jakąś konstrukcję, pudło itp żeby was nie widziały, bo chyba bały się wyjść na Wasz widok

[Jana]

Na razie dajemy kociakom (i naszym TŻom ) odpocząć. Umówiłysmy się na piątek. Kombinujemy wskaźnik laserowy albo cos w tym stylu.