KTOS go glaskal, ktos bral na kolana- to widac , bo jest w pelni domowym i oswojonym cudaczkiem! laszenia sie nie ma konca, gadania tez!
KTOS go kiedys karmil no bo przeciez jednak urosl, mimo, ze teraz wyglada raczej jak kawal wyciagnietej szmaty, ktora ktos wycieral podlogi

I ten sam KTOS nie poniosl za niego odpowiedzialnosci i albo go wyrzucil, albo pozwolil na to aby kot sie zablakal.
Nosek (takie ma imie robocze) zostal znaleziony w dziwnym miejscu, za miastem... pojawil sie nagle w skupie zlomu. Moze przyjechal z tarnsportem zlomu? a moze przyszedl i nie mial sily isc juz dalej ?
nie ma sie co dziwic... i tak jest niezwykle silny....
Nosek ma nieswierze już obrazenia. Przednia lapka to wlasciwie flak- nie wiem czy jest polamana.... w kazdym razie nie dziala, nie ma miesni, wygina sie na wszystkie strony i jest poraniona (a rana brudna jak but). Poza tym ma wylysinia po strupach, ktore juz odpadly, i dziury w tylniej lapce.... w tych dziurach byly kiedys pazurki

Do tego jest makabrycznie wyglodzony, chudy i brudny....
I jak widac nie stracil wiary w czlowieka


Jutro wizyta u pana dokrota, speca od zwierzecych kosteczek. Bedzie rtg i decyzja czy trzeba amputowac lapke, no i dalsze leczenie.
Nosek pyta czy ktos zechcialby wesprzec go w powrocie do zdrowka?
Nr konta podam na pw lub mozna go znlaesc na stronie www.fundacjakot.pl .
U weta


Łaszę się niesamowicie






O taaaaakkkk, pod brodeczka... mrrrrrr
