Sonia i Otis - zamykamy wątek - pamiątkowe wpisy str. 100!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 04, 2006 20:27

Nareszcie mnie nie wyrzuciło i mogę coś napisać, w mhmmm, pamiętniku? :wink:

Jestem skonana, mam za sobą dwa rozpoczęcia roku i...tak, miałam dziś takiego doła, że chciałam zrezygnować z pracy...w naszej szkole dzieci uczą się na 2,5 zmiany, a to oznacza, że Zuzia - II klasa chodzi 3 x w tygodniu na 12 lub 12.55, a Michał V klasa ma od tego roku jeden dzień na po południu, czyli czwartek od 12.55 do 17.30!!!! W naszej szkole jest ponad 700 dzieci, 17 klas 0-3 i 11 klas 4-6...i jest to szkoła w pierwszej dziesiątce szkół warszawskich łącznie - państwowych i społecznych...poziom rewelacja, ale ta zmianowość wyprowadziła mnie z równowagi, zwłaszcza, że jeszcze w zeszłym roku klasy 4-6 miały zawsze na 8...a w tym roku tylko w piątek idą razem do szkoły...ja się pochlastam, niby dzieci w wieku szkolnym, a zawsze jest jakieś w domu...i kiedy ja mam wypracować te pół etatu...

Instytucja pt. babcia nie istnieje w naszym przypadku i nie pytajcie dlaczego....coś kosztem czegoś...skoro mieszkamy sami - możemy liczyć wyłącznie na siebie :lol: Kiedy szłam do pracy, TŻ pracował sporadycznie i na ogół był w domu. Teraz wszystko się zmieniło, co z jednej strony bardzo mnie cieszy, ale z drugiej koszmarnie frustruje...matka trójki dzieci powinna siedzieć w domu i zapomnieć o pracy w biurze, pracy księgowej, pracy społecznej i jakimś startowaniu w wyborach, co nie? :wink: Chyba pociągnę to do czasus tałej umowy u Piotra...chociaż z drugiej strony, fjanie ejst się tak na 4 godziny dziennie oderwać od domowych pieleszy...mówię Wam, mam taką wewnętrzną walkę, że opadam z sił...to gorsze od ciężkiego aerobiku 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon wrz 04, 2006 21:23

No to pięknie Was urządzili :? Nagimnastykujesz się z tym rozkładem zajęc dzieciaczków :?
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Wto wrz 05, 2006 11:29

Dziś inny nastrój, no i dobrze, bo się nie można ciągle dołować, co nie? 8) Odbyliśmy poważną rozmowę z dziećmi, wiedzą i rozumieją, że muszą przejąć część odpowiedzialności i obowiązków na siebie...dziś Michał wraca ze szkoły sam, podgrzewa sobie zupę i odrabia lekcje, tak, żeby na wieczór już być wolnym...od jutra idą na obiady w szkole, Zuzia trochę marudzi, ale ja przynajmniej mam pewność, że zjedzą coś ciepłego...jak człowiek od rana trząchnie robotą, to mu od razu lepiej :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro wrz 06, 2006 22:19

Jak widzę wątek już zupełnie przerodził się w formę pamiętnika z nielicznymi komentarzami, a co tam, trudno...

Sonia nadal walczy z chorobą uszu, właściwie to my walczymy, ona skutecznie przed nami ucieka...dzis poprosiłam Zuzię, żeby ją wzięła na ręce...no i kolejna osoba nie jest już godna zaufania :( Zakupiałam dziś dexoryl. Poprzednim razem pomógł i to starczyło na pół roku...wetka mówi, ze jak w kocich uszach coś siedzi, to wystarczy mały spadek odporności i już się zaczyna, a skoro 10 dni crotamitonu nie przyniosło poprawy, to znak, że trzeba wkroczyć z innym kalibrem...teraz przez dwa tygodnie dwa razy dziennie krople i masaż ucha...cóż...chyba nas znienawidzi zbiorowo...

Dodam tylko na koniec, że jutro TŻ jedzie do pięknego miasta Wrocławia 8) więc jakoś tak przy okazji pozdrawiam wszystkie osoby z Wrocławia, co tu zaglądają :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro wrz 06, 2006 22:33

ja nie jestem z Wroclawia ale czytam watek i forma pamietnika bardzo mi odpowiada- czasem cos napisze jesli mam cos do powiedzenia :wink: Ale pisz, pisz, pisz, pisz, pisz, pisz dalej.. :)
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Śro wrz 06, 2006 23:43

To ja podziękuję za pozdrowienia, jako rodowita Wrocławianka :D . Co prawda zdradziłam moje ukochane miasto dla miernego Opola (wszystko przez TZ'ta... :twisted: ), ale duchem wciąż jestem na Wrocławskim rynku 8) .
izaA, dzięki opowieściom o Twojej rodzince wątek nabrał ciepła i życia, więc nie krępuj się i pisz dalej! Masz tu wiernych czytelników :D.
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Czw wrz 07, 2006 6:52

To dodam tylko, że o 5.45 rano forum śmiga :lol: do tej pory nie miałam okazji tego zaobserwować :wink:

Dzięki za wpisy...ja we Wrocławiu byłam raz w mało sprzyjających warunkach, na rynku a i owszem, ale wszystko pamiętam jak przez mgłę, jako, że to już kilkanaście lat temu było i na b. krótko...ale przyznam, że po Krakowie to drugie miasto w Polsce, o którym się mówi, że ma klimat...wygląda na to, że podróże do Wrocka będą dla mojego TŻ-ta codziennością, więc może kiedyś... :P

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw wrz 07, 2006 9:07

A ja we Wrocławiu nigdy nie byłam... no i pewnie nieprędko tam się wybiorę :roll:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon wrz 11, 2006 15:34

Dasia i Vice z Wrocławia pozdrawiają :D Tzn. ja w imieniu Vice, bo on odsypia pod stołem nockę i ma wszystko w nosie :) Śpi i jeść nie woła - wzorowy kotek :wink:
Kibicuję Soni uszkom, żeby zdrowe były!

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Pon wrz 11, 2006 16:18

W kwestii Soninych uszu :) to oprócz tego, że wygląda jak mistrz Joda - bo jej włoski śmiesznie strerczą naoliwione lekartwem, to uszy już w porządku, po dwóch dniach lekarstwa profilaktycznie zajrzałam patyczkami i spoko, zero czarności 8O byłam w szoku, że tak szybko, ale pomna starych zaniedbań wkraplam dwa razy dziennie minimum przez 10 dni...kota oczywiście mnie wielbi... :twisted: a TŻ-ta...cóż, jak oboje jesteśmy w kuchni, to wiadomo, że coś się święci, więc lepiej być czujnym :wink: Ale wymyśliliśmy sposób i namówiliśmy Zuzię do współpracy...Zuzia ciągle nosi koty na rękach, więc Sonia nie kojarzy jej brania na ręce z niczym strasznym, a Zuzia przynosi Sonię do kuchni z najodleglejszych zakątków domu...w kuchni czekają już oprawcy :twisted: wiele bym dała, żeby to była ostatnia wersja katuszy 8)

Dodam jeszcze, że zapas kropli rozdany, nie ma już kociego Bacha w domu... :( Koty wieczory spędzają wspólnie na mnie i tak - jak Otis jest pierwszy na kolanach, to Sonia pakuje się po trupach do celu i leży na mojej klacie :) Jak Sonia pierwsza na kolanach, to Otis rad nie rad kładzie się na kanapie mocno wtulając się w moje biodro...kiedyś Sonia pacała go łapką, teraz mniej...a wczoraj, zwyczajnie wylizała mu całą głowę, na razie bez uszu, bo nerwowo nimi poruszał, ale wymyła go dokładnie z włosem i pod włos przy okazji swoich oblucji...a on - NIE PROTESTOWAŁ, co jest cudem w naszych oczach :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon wrz 11, 2006 21:39

Brawo Sonia i Otis - koci przyjaciele! :D

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Pon wrz 11, 2006 21:51

Powiedziane mocno na wyrost... :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon wrz 11, 2006 22:45

Iza, przecież wiesz, że krople Bacha działają długofalowo, nawet jak sie skończy ich podawanie! :)
a lizanie głowy to naprawdę coś.. piekny widok poza tym... ale ja mam to szczęście, że widzę to od paru miesięcy już :) Kreska uwielbia myć Jeża... niestety, nie udało mi się tego ani razu uwiecznić na fotkach..
jejku, jak ja bym chciała poznać Sonieczkę :1luvu: :1luvu:
wiesz, ostatnio chodziłam po stronach hodowli rusków w poszukiwaniu takiej, gdzie linia hodowlana jest podobna do Soni.. i nie ma.. wszystkie ruski mają takie wschodnie wydłużone pysie jak Jeżyk.. a Sonia ma taki cudny okrągły pysio... pięęęęęękne.. nie wiem, czy to trzyma standard rasy czy nie, ale strrrrrasznie mi się podoba. I jeśli ruska, to tylko taka jak Sonia :roll:
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 11, 2006 23:29

Ja nie wiem, jaki Sonia trzyma standard, ale ona papierów nie ma :oops: więc pewnie w jej linii przydarzył się jakiś płaski pysio :wink: No i kastrowana, więc tej linii już nikomu nie przekaże :lol: co oczywiście nie przeszkadza zobaczyć jej na "żywca" zwłaszcza, że my obie warszawianki jesteśmy, co nie? Tylko musimy się umówić w porze śniadania albo kolacji, wtedy jest szansa na pokaz przed "nową"...za to o każdej porze dnia i nocy poznasz - Otisa, który wpakuje Ci się na kolana 8)

Widok był strasznie rozczulający :P A teraz ja siedzą przy kompie, Piotr szuka hotelu we Wrocławiu, Sonia leży na monitorze, a Otis pucuje się na dywanie obok, dzieciaki już śpią na górze...czyli chyba mogę spocząć :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto wrz 12, 2006 16:38

Widoczek z dzisiejszego poranka...niestety bez zdjęć, bo nie mogłam się poruszyć...na południowym parapecie w kuchni stoi koszyczek, a w nim kocyczek, a na kocyczku srebrny kotecek 8) Obok leży wełniany pledzik w kolorze drugiego kotecka...a że aura łaskawa i słonko przez szybę dopieszcza oba kotecki chętnie na okno wędrują...dziś około południa Sonia rozłożyła się w koszyczku, przyszedł Otis, grzeje placki i ...pochyla się nad szarością i...myje jej główkę, parę nieśmiałych lizów, ale wszyscy w kuchni zamarli...no idzie znów ku lepszemu - zdecydowanie... 8)

A teraz ku przestrodze, piszę jak już jest po wszystkim...w sobotę po zakupach na stole wylądowała miseczka pełna solonych migdałów i orzechów włoskich...po południu odkryliśmy, że któreś to próbowało jeść i jeszcze wypluło z powrotem do miseczki...ot wybredne :twisted: Wczoraj rano Otis zwymiotował zalegające orzeszki, cóż mało ich nie było, widocznie jednak smakowały :? Wracam wieczorem do domu, a Sonia osowiała, normalnie miała chyba gorączkę, jakby transporter był w domu - leciałabym od razu do Izy, ale pożyczyłam...więc główkuję...Otis rzygnął, Sonia nie...Otis robił kupale, a Sonia - zazwyczaj dwa mniejsze - dziś ani jednego...kurde - te orzechy ją zatkały i...dawaj czubatą łyżeczkę bezopetu, najwyżej będę ścierała ślady biegunki (Sonia zwykle bierze najwyżej pół łyżeczki)...wiecie, że już pół godziny później było jej lżej, a wieczorkiem to biegała za piłeczką i kupal wylądował w kuwecie w nocy, bynajmniej nie luźny i oczywiście z orzeszkami...dziś profilaktycznie podałam jeszcze pastę, ale kot zdrowy, nie ma śladu gorączki...ufffff :P

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51, puszatek i 253 gości