Newsy niedzielne....
Z okazji niedzieli Florida moze w sumie zrobić obiad dla rodziny własnej. Rodzina dawno nie widziała w domu zupy, drugie danie baaaardzo okazjonalnie, dzisiaj Florida zdecydowała, że skoro jest tyyyle czasu, to w sumie może obrać dużo ziemniaczków i zrobić FRYTKI

Pozyczyła więc frytkownice od sąsiadów (bo swojej nie posiada) i udała się po olej. Wróciła z olejem i 5 kg opakowaniem gotowych fryteczek

No i wywlekła także piersi kurczakowe...
Oghhh, koty momentalnie wyrosły przy stopach, Ramzes przy lewej, Rodzynka przy prawej i pilnują - moze sie Floridzie rece zatrzęsą...

rzucałam im małe kawałeczki tych piersi... Rodzynka wyjada swoje a Ramzes dopiero się zabiera za swój kawałeczek, kotka chowa mi się za stopą, szybki ruch łapką i mięsko idealnie nabite na jej pazurki zmienia własciciela...
Florida sie już nauczyła - że swojego jedzenia, tudzież przeznaczonego dla rodziny się pilnuje - tzn albo nie spuszcza z oka, albo chowa do szafki nad zlewem - tam nie otwierają
Przydział mięska się skonczył, Ramzes sie poskarżył, że mało a Rodzunka zaczeła szukać. Węszyła głośno, naprawde głosno, zupełnie jak psiak
dzisiaj do mojej "bazy danych" zwierzaków czekajacych na domki dołączyła młoda, 9 miesięczna czarna wyżełka.... Nawet mnie odwiedziła, powąchały się z Rodzynką. Ramzes sie schował przezornie, ale Rodzynka wyszła. Natkneła sie na wielgasnie psisko, błyskawicznie powiększyła swoją objętość, pofurczała - psica sie wycofała. Kotka ułozyła się pod stołem i stamtąd komentowała zachowanie psa... Powąchały się z odległosci 1 m.