Jagódka bez łapki - potrzebny transport W-wa - Tychy.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 04, 2006 18:19

ja czytam ale nie mam jak pomoc :(

Modjeska, zycie w mieszkaniu - czesto w Warszawie malym - oznacza ze nie bardzo mozemy wyniesc wiekszosc rzeczy - bo gdzie?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon wrz 04, 2006 18:53

zgadza się, moje mieszkanie jest małe, dzielę je z sześcioma własnymi kotami (siódma na przechowanie od znajomej przyjeżdża w weekend) i stoją w nim tylko te rzeczy, które na codzień są potrzebne. są zakamarki, kąty i tam kotka się chowa - ale nie mogę pozwolić, żebym z każdego kąta sprzątała kałuże sików :!: pomijając fakt, że nie mam czasu na odsuwanie mebli, czyszczenie kabli, półek; nie wspominając o czasie potrzebnym na okiełznanie totalnie dzikiego kota. takiego nie wzięłabym świadomie pod swój dach, ale kto mógł to przewidzieć, dla karmicielki kotka jest miła i łagodna... :(
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Pon wrz 04, 2006 18:55

To czego nie można wynieść można z powodzeniem przykryć folią lub czymś nieprzemakalnym. Kot zawsze stara sie ukryć swoje odchody. Nie będzie to natychmiast ale kuweta w końcu się spodoba.
Poza przypadkami niewyuczalnymi oczywiście.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto wrz 05, 2006 8:27

modjeska troszkę się uśmiałam ;)
mając małe mieszkanie jak zabrać z niego rzeczy? wszystko przykryć folią? Cały pokój? Bo w małym mieszkaniu rzeczy stoją tuż obok siebie. A cięzko żyć w pokoju z kotem robiącym pod siebie, wszystko śmierdzi. Czy z wyjącym kotem gdy ten kot jest tuż obok bo mieszkania sa po prostu małe, a sąsiedzi za cieńką ścianą :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto wrz 05, 2006 9:02

Postanowiłyśmy z Myszą wypróbować jeszcze jedno.
Mysza weźmie Łapkę do siebie i zamknie samą włazience, żeby kicia była po prostu sama. Bez innych kotów na razie i z człowiekiem tylko. Mysza mieszka na Tarchominie i karmicielka mieszka na Tarchominie, wiec przez kilka pierwszych dni przekonam karmicielkę żeby wpadła do Myszy i posiedziały razem z kicią.
Jeśli sytuacja się nie zmieni, kicia wróci na swoje śmieci.
Chyba że uda nam się przekonać karmicielkę żeby dała Łapce i swoim psom szansę, ale kiepsko to widze.
Mysza, spróbujmy.
Karmicielka weźmie kotkę w każdej chwili, ta pani naprawdę chcce dla niej dobrze i jeśli u Ciebie będzie źle to pani Elżbieta ją Łapkę zabierze :(
Tylko nie chcę myślęć jak łapka przeżyje zime na dworze...

Jesli wypaliłoby z domem karmicielki to wzięlaby Łapkę do siebie, mówiła że wybuduje jej wtedy wolierę i odseparuje od psów. No ale to może być dopiero wiosną, a ti zima za pasem :(
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Wto wrz 05, 2006 11:01

Zima na dworzu dla tej kotki to koniec. Najgorsze co można jej zrobic.
Miałam Melanię bez tylnej łapki do połowy. Wyrwałam ją z paszczy psiska, bo Melusia tonęła w śniegu i nie mogła przed nim uciec.
Teraz mam Łapcia (zwanego też Łapciuchem lub Kulasem). On nie ma tylko stopy, ale to jest chyba gorsze niż brak całej nogi, bo kikutem sie popiera i często uraża. W terenie taka obtarta łapka może łatwo się infekować.

Widzę też wiele analogii w tym wątku z sytuacją u mnie, jeszcze 2 tygodnie temu. Dawałam wąŧek "Dlaczego mnie nie lubi?"
Kotka znaleziona przez moją koleżankę, u niej miziasta, nakolankowa. U mnie zmieniła się w tygrysicę. Biła mnie łapą do krwi i warczała jak pies. Lała na kanapę. (Mysza folie często zdaja egzamin, w kąŧach też.). Przez pierwsze dni odmawiała jedzenia. Trwało to 3 tygodnie. Nie zamykałam w klatce, bo myślę, że to dla kota to jescze większy stres. Miałam szczerze dość. Już dałam koleżance ultimatum, niech ją zabiera i niech się z jej psem albo zaprzyjaźnią albo zjedzą. Mnie już wszystk jedno. Ale stał się "cud" . Od niedawna Kicę biorę na ręce, wcoraj musiałam ja brutalnie "usunąć" z kolan, bo nie chciała się z nich ruszyć. Ona musiała się tylko przekonać, że ja nie jestem jej wrogiem, i że nic jej nie grozi.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto wrz 05, 2006 13:41

U mnie kotka będzie w łazience do czasu aż się znów zrobi przymilna.
Mam obecnie siedem innych kotów w kawalerce, łazienka to jedyne miejsce gdzie moge coś izolowac, do pokoju nie mam drzwi, nie mogę się zamknąć. Mam dwie kotki, które nie dają się dotknąć. Jedną mam ponad trzy miesiące i ta przynajmniej już nie zwiewa panicznie przede mną, drugą mam 1,5 miesiąca i ta nadal prawie gubi nogi zwiewając na mój widok. Mam wrażenie, że biorąc tą kotkę podcinam gałąź na której siedzę. Kotka dostaje szansę, ale jeżeli będzie wyła jak potępieniec, demolowała łazienkę, czy się głodziła i nie dawała się dotknąć by ją siła nakarmić, to wtedy decyzja będzie należała do pani karmicielki. Albo bierze ją do siebie i układa z psami, albo kotka wraca do "siebie". Pewnych rzeczy nie przeskoczę :( I mam wrażenie, że to się w ciągu kilku dni rozegra.

Jak ktoś ma większe mieszkanie, mniej kotów albo więcej czasu to z miłą chęcią odstąpię Jagódkę ;)
Jagódka to ładne imię co? 8)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto wrz 05, 2006 15:49

Oby Kicia doszla do siebie i szybko stala sie przymilna. Szkoda, ze ona nie wiem ze Wy chceie jej pomoc i nie zrobicie jej krzywdy, gdyby tylko to wiedziala. Mocne kciuki za Jagodke.

A Wy dziewczyny jestescie :aniolek:
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Wto wrz 05, 2006 19:01

Mysza, parę słów otuchy na początek :wink: : ona nie wyje sama z siebie. siedzi całymi dniami skulona w kącie (pokoju, łazienki, klatki - wszędzie ucieka w kąt) jakby jej nie było, wyć czasami zaczyna tylko wtedy, kiedy widzi zbliżające się ręce... nie demoluje niczego, bo prawie w ogóle się nie rusza... i od wczoraj coś tam je... wątróbki już niestety nie dostanie, bo robi po niej obrzydliwą rzadką kupę, w której się cała maże 8O 8O 8O , dziś była uprzejma zjeść odrobinę kitekata, ważne, żeby coś, co się jej daje, miało dużo sosu - i żeby zostawić ją na długo samą bez patrzenia na nią, wtedy zaczyna mamleć...
nie wiem, mam nadzieję, że może innej osobie da się okiełznać... na mnie prycha straszliwie :roll: mam dziś poharatane wewnętrzne strony dłoni, wczoraj 'biłam się' z nią dobre dwie godziny, zanim udało mi się ją siłą wydobyć z obfajdanej kuwety, trochę oczyścić jej kuper (jw. :roll:) - oczywiście mocno trzymając głowę i łapy owinięte ręcznikiem, z powrotem przynieść z łazienki do klatki... a dziś to samo: znów siedzi w kuwecie i sika pod siebie, sama się zastanawiam, czym ona ciągle sika...
wydaje mi się, że kotów się szczególnie nie boi, że chodzi o mnie :oops:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Wto wrz 05, 2006 19:12

Mysza pisze:Jak ktoś ma większe mieszkanie, mniej kotów albo więcej czasu to z miłą chęcią odstąpię Jagódkę ;)
Jagódka to ładne imię co? 8)

Bardzo ładne.
I... gdybym nie mieszkała we Wrocławiu, nie miała czternastu kotów w tej chwili na "stadzie", to już bym się uśmiechała o podrzucenie kotuni w okolice Pałacu Kultury, gdize będę w najbliższy poniedziałek.
A tak... Rodziciele ze stadem zostają, ja w poniedziałek wybywam z kraju... Nie da rady...
A szkoda, bo w moim stadzie jest trójka takich "byłych dzikunków". To znaczy właściwie wszystkie [z wyjątkiem dwóch] są ex-dzikunkami, ale ta trójka była wyjątkowo uciążliwa.
Jeśli mogę coś zasugerować - to daj jej więcej niż kilka dni. U mnie Milusińska oswajała się do dotknięcia przez sześć tygodni - wcześniej próba kontaktu kończyła się powaznym podrapaniem, bo atakowała i robiła to na serio.
Miciek - on jest u mnie od połowy marca. Jakby nie liczyć, to niedługo pół roku będzie. Jest "targowy", spod straganu. Był zaprzyjaźniony z karmicielami, dał się im włożyć do transporterka... U mnie najpierw wpadł w depresję - nie chciał jeść, siedział na parapecie okiennym pozwalając, by inne koty się na nim kładły... Potem były tygodnie, kiedy nie wychodził z mojej kanapy. Teraz.. no cóż, w stadzie funkcjonuje dobrze. Od czasu do czasu podsuwa się do głasków i, gdy nikt nie przeszkadza, zaczyna się bawić. Zadomowił się. Ale wiem, ze w następnym domku powtórzyłoby się to samo.

Więc... może zacznijmy już szukać domku dla Jagódki? Takiego na stałe?
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 06, 2006 9:27

Jagódka, ślicznie :D
Tylko, że ona do imienia Łapka podobno przyzwyczajona :wink:

Plus jest taki, że karmicielka mieszka blisko więc będzie mogła w razie czego wpadać. Myślę że to będzie dobre - jak karmicielka posiedzi przy Kici razem z Myszą. Może kicia się do Myszy przekona.

Jeśli nie - nie chce mi się nawet myśleć.
Będziemy próbowały w każdym razie przekonać karmicielkę żeby wzieła kicię do siebie.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Czw wrz 07, 2006 11:23

i jak sytuacja?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt wrz 08, 2006 0:54

no wlasnie jak koteczka??
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Pt wrz 08, 2006 1:12

wczoraj nie mogłam w ogóle wejść do większości tematów :evil:

bez zmian. a może tylko z taką zmianą, że kot jest coraz bardziej przerażony: leży na boku skulona w kuwecie, a kiedy się zbliżę, zaczyna się trząść i kładzie uszy... przyznam, że ja niestety zaniechałam już prób 'przemówienia' do niej, po prostu wystarczyły mi te głębokie drapy we wnętrzu dłoni, wszelkie (codziennie nowe) pomniejsze, syczenie + wycie i dziki wyraz oczu, kiedy na mnie patrzy... :( szlag mnie też trafia, że codziennie muszę sprzątać zalaną podłogę: bo kiedy kotka oleje już kuwetę, w której siedzi i znów jej się chce, wychodzi w kuwety i robi obok :evil: a sika prawie za każdym razem, kiedy jestem bliżej klatki 8O 8O 8O dziwne, że do tego czasu leży w tym, co zrobiła, czy to w kałuży moczu czy w kupie :roll: koszmar. dla mnie sprzątanie tego syfu (przykro mi, kotkę przestałam już próbować 'myć'), a dla niej... wyobrażacie sobie, jak ten kot musi się bać, skoro nie kontroluje wydalania 8O ?
proszę, przyjedźcie po nią jak najszybciej :(
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Pt wrz 08, 2006 10:01

Ja myślę, że mycie, łapanie bardzo ją stresowało i zniechęciło do Ciebie.
Często bardzo zestresowane koty robią pod siebie i w tym siedzą. I dla nich, i dla opiekuna mało przyjemne. Jednak czasmi jak chce się kotu pomóc, to nie ma wyjścia.

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka-, Bestol, Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 605 gości