Mysza, parę słów otuchy na początek

: ona nie wyje sama z siebie. siedzi całymi dniami skulona w kącie (pokoju, łazienki, klatki - wszędzie ucieka w kąt) jakby jej nie było, wyć czasami zaczyna tylko wtedy, kiedy widzi zbliżające się ręce... nie demoluje niczego, bo prawie w ogóle się nie rusza... i od wczoraj coś tam je... wątróbki już niestety nie dostanie, bo robi po niej obrzydliwą rzadką kupę, w której się cała maże

, dziś była uprzejma zjeść odrobinę kitekata, ważne, żeby coś, co się jej daje, miało dużo sosu - i żeby zostawić ją na długo samą bez patrzenia na nią, wtedy zaczyna mamleć...
nie wiem, mam nadzieję, że może innej osobie da się okiełznać... na mnie prycha straszliwie

mam dziś poharatane wewnętrzne strony dłoni, wczoraj 'biłam się' z nią dobre dwie godziny, zanim udało mi się ją siłą wydobyć z obfajdanej kuwety, trochę oczyścić jej kuper (jw.

) - oczywiście mocno trzymając głowę i łapy owinięte ręcznikiem, z powrotem przynieść z łazienki do klatki... a dziś to samo: znów siedzi w kuwecie i sika pod siebie, sama się zastanawiam, czym ona ciągle sika...
wydaje mi się, że kotów się szczególnie nie boi, że chodzi o mnie

Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie

Nunku[`] krowinko najpiękniejsza

Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]