złapane 3 koty - 2 kocurki i jedna kotka. znów sie łapały seryjnie, 2 wlazły do jednej łapki:)
"miałyśmy" również wielkiego czarnego poharatanego kocura. tatuśka. był taki milusi, że uschi musiała stanąć na grobie by go przepakować do transportera - bałyśmy się ruszyć klatkę łapkę... wybrałyśmy specjalnie mocny transporter... i .... wyrwał drzwiczki...
potem specjalnie próbowałam to zrobić sama - nie wiedziałam, że kot może być AŻ TAK silny!!!
no więc prysnął...
Sytuacja kociaków z grobu nie jest taka tragiczna, ale oczywiście wartoby je złapać, żeby się po cmentarzu nie plątały, bo długo tam nie pożyją...
do złapania zostały:
- kotka biało-czarna
- czarna kotka z miotem kocią (w trumnie)
- czarna kotka z uszkodzonymi łapkami zapewne z miotem kociąt - nikt jej ostatnio nie widział... pewnie sie okociła...
- kocur czarny "tatus":)
- miły kocur Jędruś
- miła kotka (też ma coś uszkodzone, ale już nie pamiętam co...)
- jeszcze jeden kot, ale zapomniałam jaki
to podobno tyle. "tylko":)
na pociechę - 9 już ciachniętych...