» Nie wrz 03, 2006 15:55
Są...
wszystkie w gorszym stanie, niż się spodziewalam...
Pięć maluszków, niewprawnie badających do czego słuzy miseczka. Wszystkie z katarem, jeden ma wrzoda na oczku. Wszystkie z czymś, co na razie trudno mi zakwalifikować. Świerzb albo nietypowa grzybica, ze strupami. Niestety boję, się, że świerzb.. Strupy na nosie, pod pachami. Żadnych na uszkach. To źle: łatwy do zwalczenia świerzb zwykle zaczyna sie od uszu. Boję się najgorszej wersji. W tamtym roku straciliśmy kilka miesięcy przez świerzb drążący. Strasznie boję się powtórki.
Kotka, 4-miesięczna, która.. ma chore oczy, koci katar i jest dzikawa, biedaczka.
Kocurek, 4-5-mies.
Kotek kaleka, który miał być mały, a jest pełnojajecznym kocurkiem. Ma swierzb uszny i uszkodzony błednik - powazne problemy z zapanowaniem na główką, która wykręca się i trzęsie w najmniej odpowiednim momencie.
Kotka, ok. 3 mies., ze świerzbikiem w uszach.
edit:
Przenosimy na cito do kocięcarni wszystkie koty, które są zdrowe i nie wymagają leczenia/obserwacji/karmienia wiele razy dziennie...
Myszka właśnie przewozi Alę z dzieciakami - Tyniem, Letycją, Majką, Oktawią i Filipkiem.
Wszyscy zostali ochrzczeni, nakarmieni i czekam z niecierpliwością do jutra rana, żeby umówić ich na wizytę w lecznicy...
w mieszkaniu mamy 18 kotów.. w tym 7 w łazience
Ostatnio edytowano Nie wrz 03, 2006 19:06 przez
ryśka, łącznie edytowano 1 raz