*Koty z Borów Tucholskich* - pilnie potrzebny ktoś z Chojnic

[Sydney]

To ja podrzucę... może jednak ktoś będzie chciał przygarnąć malucha...

[Fraszka]

Juz zaczynamy ciułać na zimę dla borowików

[Sydney]

W sobotę postanowiliśmy się z Tż-etem wybrać na grzyby w Bory Tucholskie no i przy okazji postanowiłam zawieźć kotuchom zapas suchego. Krysi nie było ale koty przyszły, szczególnie jak otworzyłam kiełbasę Koty czują się ogóllnie dobrze, tylko ten świerzb... no i dwa widziałam że zakatarzone i kichały... są też chyba dwie dzikie koteczki w ciąży ktoś "życzliwy" podrzucił Krysi kolejnego kota...

Cały czas zachęcam do opieki wirtualnej. Potrzeby są wielkie a pieniędzy wciąż brak... przydałyby się jakieś leki wzmacniające żeby Krysia mogła kotom podawać no i cały czas nie wiem co z tym świerzbem

Zdjęcia wstawię wieczorem.

[Sydney]

Nikt nawet nie zagląda do kotuchów

[Coma]

ja zagladalem ale nie odpisywalem bo forum cos wolno dzialalo, dzieki aisak za zdjecia, rozpoznalem tam swojego czarnego morusa, charakterystyczny jest, moze sydney jeszcze cos podrzuci

pozdrawiam

[LimLim]

zaglądają, zaglądają

[Sydney]

BArdzo mocno namawiam na adopcje wirtualne, które mogą wynosić też 10zł jeśli ktoś nie może więcej albo nawet o jednorazowe wpłaty... ziarno do ziarnka...

[Sydney]

Przypominam wirtualnym opiekunom o wpłatach, w tym miesiącu wpłynęło niewiele

[Szymkowa]

Prosimy choć o parę groszy...

[Szymkowa]

Prosimy choć o parę groszy...

[Pietrucha]

Poszły pieniążki, przepraszam, że tak niereterminowo

[Sydney]

w związku z tym, że nam się forum ostatnio muli, wszelkie zdjęcia, więcej info oraz rozliczenia przesyłam do wirtualnych opiekunów na mejla, właśnie idą do Was zdjecia z ostatniej wizyty

[Sydney]

U kotów jak na razie wszystko ok, dzięki Pini i Waszemu wsparciu Krysia dostanie Stronghold i będzie mogła chociaż część kotów nim potraktować

[iskra666]

Sydney.. a te koty potraktowane strongholdem będą miały czyszczone uszy? Bo wydaje mi się, że żeby wytłuc świerzba to oprócz strongholdu trzeba go jeszscze "wywalić " z uszu żeby nic tam nie zostało i sie dalej nie rozwijał...

Poza tym jeszcze jedno co mnie martwi.. jak tylko u części kotów będzie podany stronghold to i tak prędzej czy póżniej zaraża się od pozostałych... /
Wiem, ze niektore koty tam nie dają się dotykać.. ale tak tylko mówię, bo moze jest jeszcze jakieś inne wyjście...

[Sydney]

Niestety nic lepszego nam do głowy nie przyszło i mam wielką nadzieję, że chociaż część kotów poczuje ulgę. Dziękuję Pini za załatwienie i wysłanie Krysi preparatu, jak tylko bedę miała od Krysi jakieś wieści zaraz dam znać