Borówka z Mazur

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 29, 2006 12:40

martwie sie o Mrużke, bo coraz częściej podchodzi pod drzwi wejściowe mieszkania i miauka :( pewnie tęskni za wolnością...

czy jest szansa, że ta tęsknota jej kiedyś minie? że bedzie szczęsliwym kotem niewychodzącym?

prosze o opinie
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Wto sie 29, 2006 13:14

anie pisze:martwie sie o Mrużke, bo coraz częściej podchodzi pod drzwi wejściowe mieszkania i miauka :( pewnie tęskni za wolnością...

czy jest szansa, że ta tęsknota jej kiedyś minie? że bedzie szczęsliwym kotem niewychodzącym?

prosze o opinie


anie nie martw się. Ja też Kiarunie i Nale mam z podwórka i uwierz mi kot szczęśliwy to :zdrowy, zadowolony z życia :)-wylegujący sie na kanapie, najedzony-Przyzwyczaiły się....
Zrobiłaś to co było dla niego najlepsze. A wyobrażasz sobie gdybyś go tam zostawiła? Jak Cie znam, to nocki miałabyś nie przespane z obawy o niego.

A tęsknota?-minie,nie martw się.
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto sie 29, 2006 13:20

Mam kotkę rok ,która żyła na wolności.
Są miauki i próby ucieczek mimo tego że nas bardzo lubi jest miła i przytulasta.
Wyprowadzamy ją na szeleczkach ,lubi poleżeć na trawniku koło bloku ,pochodzić po trawie .
Nie martw sie miaukami ,ofiarowałaś jej lepsze życie,a tesknota z czasem będzie mniejsza.
Podczas jesiennych słot czy zimowych mrozów nie będzie chciała spacerować ,wybierze ciepły domek :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sie 29, 2006 15:23

Miałam kilka kotów w domu, które zyły długo na dworzu. Niektóre z nich pocżatkowo tęskniły do "wolności", ale to ijało po około dwóch tygodniach. Naprwde, więc cierpliwości. Będzie dobrze.

Anie, a ona jest u was do adopcji, czy już zostaje? ;)
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto sie 29, 2006 17:16

kordonia pisze:
Anie, a ona jest u was do adopcji, czy już zostaje? ;)



Mruzka już skradła moje serce, jest niezwykle grzecznym ( na razie :) ) i przytulastym kotem. Szczególnie szybko wykradła mi kawal serca, bo nasze koty Biszkopt i Bajka są calkiem nieprzytulaste. Bajka niedotykalska dama przychodzi na mizianki tylko wtedy, kiedy ma na to ochote i nigdy nie wchodzi na kolana, Biszkopt za to jest neurotycznym kotem, ktory nie daje sie wogole glaskac i tylko czasem przychodzi na chwile na kolana. takie niedotyklaskie futra mi sie trafily.. kocham je strasznie, ale czasem brakuje mi futerka wtulonego we mnie. dlatego Mruzka tez już jest moja ulubiona. I gdyby to tylko ode mnie zalezalo, zostalaby u nas. ale warunkiem zabrania jej z Mazur bylo obiecanie TZtowi, ze znajdziemy jej dom. Obiecalam, wiec slowa musze dotrzymac :/ Jedyna nadzieja, że Mrużka sama skradnie serce TZta i on sam nie zechce jej oddac jak juz przyjdzie co do czego... (juz raz skradla jego serce na campingu, wiec moze i tym razem...) po cichu trzymam za to kciuki, wy tez trzymajcie..

co do samej Mruzki to jak na razie jest przeznaczona do adopcji. W przyszlym tygoniu czeka ją sterylizacja. Dopiero po dojsciu kotki do siebie po zabiegu zamierzam wziąść się za szukanie jej domu. Zdaje sobie sprawe, ze niewysterylizowana kotka, do tego zapewne w ciąży, ma nikłe szanse na nowy dom, wiec na razie dałam sobie spokój.
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Wto sie 29, 2006 17:23

iwona_35 pisze:Zrobiłaś to co było dla niego najlepsze. A wyobrażasz sobie gdybyś go tam zostawiła? Jak Cie znam, to nocki miałabyś nie przespane z obawy o niego.


Myśle, że gdybym jej nie zabrała, nie wybaczyłabym sobie tego do końca zycia. Teraz szczegolnie to uczucie wzmaga sie, kiedy dowiedzialam sie, ze prawopodobnie znow jest w ciazy. nie wyobrazam jej sobie jesienia i zima na Mazurach, zmarznietej, glodnej, chorej i jeszcze do tego z kociakami. nawet nie chce o tym myslec. przeraza mnie mysl o innych kotach, o ktorych nigdy sie nie dowiemy ktore cierpia i beda cierpiec tak, jak cierpialaby Mruzka, gdybym jej nie zabrala :cry:
Ostatnio edytowano Wto sie 29, 2006 17:39 przez anie, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Wto sie 29, 2006 17:31

To ja sobie po cichutku trzymam :ok: :ok: ;)
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto sie 29, 2006 17:33

Trzymamy kciuki za kocinkę i za jej nowy domek (oczywiście żeby to był Wasz domek)! :ok: :ok: :ok:
A może by tak na TZa jakiegoś lubczyku użyć? :1luvu:
Albo kocimiętki? :twisted:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto sie 29, 2006 17:45

a tak z innej beczki:

mam ogromne obawy, ze Biszkopt i Bajka znienawidza mnie i obrażą się śmiertelnie za to, że nie dość, że wywiozłam je na trzy tygodnie z domu, to jeszcze po powrocie zastaną nowego kota. :?

macie jakies podobne doświadczenia? czy mam choc małe szanse, ze moi rezydenci mnie nie znienawidzą? :?
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Wto sie 29, 2006 17:53

anie pisze:a tak z innej beczki:

mam ogromne obawy, ze Biszkopt i Bajka znienawidza mnie i obrażą się śmiertelnie za to, że nie dość, że wywiozłam je na trzy tygodnie z domu, to jeszcze po powrocie zastaną nowego kota. :?

macie jakies podobne doświadczenia? czy mam choc małe szanse, ze moi rezydenci mnie nie znienawidzą? :?


Jest duża szansa, ze się obrażą :) Alee to tylko na kilka dni :)
A pote będzie już tylko dobrze. Gwarantuje Ci to wielokrotna dokocicielka ;)
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Wto sie 29, 2006 17:57

Jak pierwszy raz zostawiłam moją najstarszą kotkę na tydzień z rodzicami, to po moim powrocie ostentacyjnie odwróciła się kuprem w moją stronę i sobie poszła. Ale za chwilę chyłkiem pobiegła do mojego pokoju i czekała. Przez kilka dni (a raczej nocy) zapobiegawczo spała na moich plecach, żebym czasem znowu jej nie uciekła. :twisted:
Nie martw się. Jak kochają (a w to chyba nie wątpisz), to Ci wszystko wybaczą. :love:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto sie 29, 2006 18:14

anie pisze:martwie sie o Mrużke, bo coraz częściej podchodzi pod drzwi wejściowe mieszkania i miauka :( pewnie tęskni za wolnością...

czy jest szansa, że ta tęsknota jej kiedyś minie? że bedzie szczęsliwym kotem niewychodzącym?

prosze o opinie


jeśli masz czas i chęci wychodzić z nią codziennie (albo co kilka dni) to może ubrać w szelki (tylko tym razem nie z linki :lol: ) i niech sobie chodzi?

tylko jak już się przyzwyczai do wychodzenia, to trudno ją będzie potem odzwyczaić :roll:


a jeśli nie, to myślę że z czasem jej przejdzie...
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 29, 2006 22:36

przyzwyczai się... :wink: na pewno na wolności jest dużo wspaniałych rzeczy, których w domu nie ma, ale w domu jest zawsze ciepło, sucho, bezpiecznie, są pełne miseczki i nade wszystko jest duży (a nawet dwa :wink:), który głaszcze, przemawia, kocha... dwa -trzy tygodnie moim zdaniem max, żeby przekonała się, że w dobrym domu nie jest źle :wink:
niestety raczej masz to jak w banku, że pozostałe dwa Futra się obrażą i wydaje mi się, że nawet bardziej o te trzy tygodnie niż o Mrużkę... :? nie wiem, jak długo nie będą chciały Cię znać, ale w przypadku Maryni rodziców (zostawianej na czas urlopu u babci) trwa to zwykle kilka dni... raz nawet zademonstrowała swój punkt widzenia bardziej dosadnie :roll: : kiedy rodzice po nią pojechali, najpierw ukryła się pod regałem i w ogóle nie chciała gadać, a korzystając z chwilowej nieuwagi wszystkich obecnych... zrobiła tam gdzie siedziała kupę :roll: paskudzenie po domu absolutnie nie zdarza jej się 'przypadkiem' i bez powodu, to była manifestacja... plus oczywiście parę dni strajku uczuciowego, niereagowania na głos, nieprzychodzenia do misek i do łóżka na noc...
z moimi doświadczeń pourlopowych nie mam, bo odkąd się przeprowadziłam i zakociłam, nie wyjeżdżam na dłużej niż na jeden dzień... przez nie naturalnie :evil:
nową miejmy nadzieję polubią... pofukają dzień-dwa, ale później pewnie zorientują się (one i ona), że nowy kot plus one to jeszcze więcej kotów do fajnej zabawy :lol:
też będę cichutko trzymać kciuki - bo w końcu należy się Wam jakaś kocia przytulanka :wink:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Śro sie 30, 2006 19:43

świeże wieści od Mrużki:

koteczka jest coraz bardziej wyluzowana, już prawie wogóle nie siedzi pod wanna, zazwyczaj z nami w pokoju, na łóżko sama sie pakuje :)
apetyt ma ogromny, chyba nadrabia czasy bezdomności, je tyle, że robi dwa qupale dziennie 8O zaczynam się zastanwiać, czy nie za duzo jej daję jeść?? ale kiedy się domaga, nie mam serca jej odmówić, tymbardziej, że nie napycha się na umór, tylko delikatnie, po troszku..

jesli chodzi o zdrowie, to zmiany grzybiczne na pyszczku przestały się rozrastać, wet powiedział, że to dobry objaw jak na początek leczenia. powstrzymujemy atak grzyba!
codziennie podajemy Mrużce kropelki do oczu, jest niesamowicie cierpliwym kotem, nie rzuca sie, nie wyrywa, daje sobie zrobić wszystkie zabiegi, jestem w szoku :) pazury też dała sobie obciąc bez problemu

no i na razie tyle. z obawami czekamy na Biszkopta i Bajkę (już się za nimi tak stęskniłam...), przyjeżdżają w sobotę. w piątek czyli pojutrze wizyta u weta, bedziemy odgrzybiać, odrobaczać i umawiać się na sterylkę.

A jak patrze na Mrużkę, to od razu przypomina mi się bajka "iniemamocni" :D Mrużka ma tak umaszczony pyszczek jakby miala taką czarna maskę, jak te ludziki z tego filmu :D
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Śro sie 30, 2006 19:56

ciesze sie, ze Mrużka sie ladnie aklimatyzuje u Was w domu 8)
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Wix101 i 141 gości