Przywitanie i pytanie: Rasowy ... ale jaki?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie sie 27, 2006 20:16

mamba luna pisze:jednak mysle, ze powinniscie zdecydowac sie na malego psa-nie potrzebuje kuwety, ani drapaka, moze jezdzic z Wami w podroz, nie bedzie sie wspinal po firankach, ani wskakiwal na meble, bedzie kochal wszystkich osobnikow w domu, moze biegac po ogrodzie kiedy chce, nie ucieknie, nie wyskoczy, da sie wytresowac :D


Pudelek :D

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 12004
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie sie 27, 2006 20:26

Powtórzę za Agalenorą: matik, pozostań prosze na forum - i poczytaj trochę. To prawdziwa kopalnia wiedzy.

Niektórzy z nas podchodzili do tematu podobnie, albo jeszcze gorzej - nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Ty - analizujesz...zanim będziesz miał kota...jak widzisz w moim podpisie mam dwa "niedachowce" choć też "nierasowce"...Sonia jest od handlarza, Otis jest z drzewa...tak, tak, z drzewa, bo ktoś go wyrzucił, on nie analizował - zanim się zdecydował.

Mam koty od dwóch lat, to krótko, ale zdecydowanie długo, żeby ci powiedzieć, że to stworzenia, które będą sterowały Wami i Waszymi uczuciami i jeśli Wasz kot będzie chciał chodzić po stole, to najwyżej zrobi to jak będziecie w pracy - ale na stół wejdzie. I jeśli tylko uda Wam się nawiązać więź z Waszym kotem to bez względu na to, czy będzie rasowy czy europejski, krótko- czy długowłosy - to wybaczycie mu każdą porwaną firankę i każdą pobudkę o 4 nad ranem, bo jak się kota pokocha, to już tak jest. Logika i analityka wysiadają w przypadku posiadania kota. Ot, cała filozofia. Nie będę na Ciebie krzyczała za listę wymagań. Mam dwa bardzo różne koty, jeden cichy, drugi głośny, jeden skaczący na najwyższe szafki, drugi mniej skoczny, jeden bardzo nakolankowy drugi bardziej indywidualista.

Kłaki są, ale je można po prostu ignorować.

Nasze jeżdżą z nami samochodem, mimo, że Otis tego nie lubi.

O ogrodzie - już wiesz.

Mam trójkę dzieci, koty - przywykły.

Bez względu na rasę jaką wybierzesz (rosjanki są bosssssssssssskie :wink: ) polecam nie kociaka tylko kota dorosłego lub młodzież, zdecydowanie więcej można powiedzieć o charakterze i masz za sobą okres najwięszej demolki. U hodowcy rozmawiaj o kocie na kolanka - moim zdaniem, nie planuj na razie hodowli i bez względu na płeć - wykastruj.

Moim zdaniem, zanim podejmiecie decyzję jaki kot, zastanówcie się czy na pewno kot. To decyzja na kilkanaście lat. Poczytaj różne wątki na forum, zobaczysz jakie są radości i jakie mogą być kłopoty. Posiedzisz trochę, to zobaczysz, że kot idealny nie istnieje, a bliskie ideału - są wszystkie. Pokochasz dachowce i dojrzejesz do decyzji, że od razu najlepiej dwa, żeby się nie nudziły :lol:

Na koniec uwaga matki trójki dzieci - kot jest dla Was, nie dla dziecka. Po pierwsze kot nie lubi być namolnie głaskakany, nawet cierpliwy kot, po drugie - to obowiązek dla Was - nie dla dziecka, dziecko - bez względu na wiek - nie zajmie się kotem tak, jak tego kot potrzebuje...

I ostatnie - powtarzam to do znudzenia, całe życie mówiłam, że wolę mieć kolejne dziecko niż zwierzę w domu, teraz śpię z dwoma kotami, przecieram blat w kuchni z kłaków zanim cokolwiek na nim położę i martwię się jak o własne dzieci, jak koty chorują...zwariowała - mówią znajomi...może koty rzucają urok :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie sie 27, 2006 21:03

podsumowujac: jesli kochacie koty (zwierzeta), to zawsze znajdziecie czas na zabawy, wybaczycie psoty, to ze porwal firanke czy zniszczyl mebel, albo stukl ulubiony wazon, ot ze zostawi swoje futerko na stole, to ze bedzie mial taki a nie inny charakter, bedziecie dbac tak samo jak bedzie chory, bez oka czy bez nogi-bo roznie moze sie zdarzyc-decydujac sie na kota musicie go zaakceptowac takim jaki jest, bedzie i kochac go zawsze tak samo, a on odwdzieczy sie Wam tym samym-moze nie bedzie merdal jak przyjdziecie z pracy, moze nie zawsze przyjdzie na zawolanie, ale wystarczy, ze otrze sie o Wasze nogi, wskoczy na lozko, na kolana, bedzie mruczal, gadal, bo koty to baaaardzo gadatliwe stworzenia, wystarczy, ze bedzie obecny-taka jest kocia milosc...
Kicia... 16.09.2016 (*)

mamba luna

 
Posty: 1509
Od: Pon gru 19, 2005 0:14
Lokalizacja: kielce

Post » Nie sie 27, 2006 21:04

Dziekuje Wam Bardzo!

Za wszystkie slowa, wiele mi pomogly, i napewno pomoga.

Co do info o rybkach: myslalem, ale jak bylem maly rowniez mialem, i wiem, ze jest z tym sporo klopotu wbrew pozorom :) Pozatym, rybki sa nieco bezosobowe :)

Co do siersci: oczywiscie wiem, ze kazdy zwierzak bedzie gubil nieco. Nie tylko zwierzak ;) Mi tez czasem wlosy wypadaja, a i mojej corce jak sie czesze rowniez ... chodzilo mi jedynie o ogromne ilosci:)
Klaki nie bylyby rowniez takim problemem, poniewaz w naszym domu nie posiadamy dywanow, a jedynie parkiety lub plytki, wiec nie bylo by to az tak uciazliwe.

Oczywiscie, ze zaakceptujemy sobie okres adaptacji. Nie oczekuje, i ani przez mysl mi nie przeszlo, ze kot przyjdzie powie dzien dobry, rozlozy sie potulnie na swoim miejscu, a jak go zawolam, to ochoczo przyjdzie dac sie podrapac za uchem :)

Co do forum. Zamierzam analizowac je doglebnie, i sama lekture polece rowniez mojej malzonce. Jak juz wspominalem bowiem, to wlasnie od niej wychodzi inicjatywa, i od corki. Moje zdanie jest takie ze jestem, za ale nie koniecznie, i moge w tym pomoc, i dac z siebie wszystko, aby bylo dobrze.

Nie dopuszczam do siebie ZADNEJ mozliwosci, wydawania kota. Jesli sie na niego zdecyduje, to zostanie.

Jeszcze niedawno mielismy psa. Byl juz stary, i niesamowicie do nas przywiazany. Lazil za nami wszedzie (za tesciowa). Klaczyl na potege (podchodzil cos pod PON-a). Cuchnelo mu z pyska, i nie dalo sie tego wyeliminowac nijak. Petal sie pod nogami tak, ze juz nie raz tesciowa klela na niego jak od najgorszego, wielokrotnie mowiac jak bardzo go nienawidzi.
Pies zginol jakis czas temu. Pewno polazl do lasu na chwile (mamy niedaleko), i przepadl. Szukalismy go bardzo dlugo. A najwiecej lez ronila tesciowa, co tak na niego psioczyla.
Teraz, nie ma juz sie kto petac, i jest pusto.

Wiem, ze kot nie jest dla dziecka, a bardziej dla nas. Nieukrywam jednak, ze mam nadzieje iz pomogl by wymoc na naszej corce pewnego rodzaju obowiazkowosc.
Chodzi mi jedynie o to, azeby nie ignorowal jej calkowicie, bo to mogloby byc dla niej przykre.

Pozdrawiam i dziekuje

Matik

PS Na forum pozostane zdecydowanie.

matik

 
Posty: 14
Od: Nie sie 27, 2006 15:39
Lokalizacja: Poznań (obecnie Trzebinia/Chrzanów)

Post » Nie sie 27, 2006 21:19

matik pisze: .


Wiem, ze kot nie jest dla dziecka, a bardziej dla nas. Nieukrywam jednak, ze mam nadzieje iz pomogl by wymoc na naszej corce pewnego rodzaju obowiazkowosc.



Kot w domu nie "wymusi" na dziecku obowiązkowości.
To Wy bedziecie musieli byc obowiązkowi np. nie zapomianac o sprzątaniu kuwety, podawaniu jedzenia.
Wiem co piszę, bo mam teraz 6 kotów i córcię, nastolatke :D

Ja nie znałam wogóle kotów, były mi absolutnie obce, zimne.
Ze względu na 12 letnią córke pojawił sie Fred, a potem dobilismy do piątki, niedawno wrócił z bardzo nieudanych dwóch adopcji szósty i narazie pozostał.
Koty pokochałam, bo je dokładnie poznałam :D
Sa słodkie.
Mamy same kocurki mziaste, urocze, bardzo gościnne.
Tymczasowo mieliśmy maluszko do adpcji, pieknie sie zintegrowały.
A to tylko czyste europejczyki :D z ulicy, porzucone, nie chciane, skazane na śmierć :(
U nas znalazły godne, szczęsliwe życie.
Za co okazuja kocią wdzięczność.
Zabawowe, wesołe i bardzo kontaktowe, ale nie upierdliwe.
Dla nas to kocie ideały, koty marzenie 8)

Matik czy bierzecie pod uwage wystapienie alergii u dziecka na sierść kota?

Nie znalazłam , albo przeoczyłam w Twoim poście.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 12004
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie sie 27, 2006 21:40

Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Nie sie 27, 2006 21:42

Witaj :)

moi przedpiścy napisali Ci już prawie wszystko :)

Owszem jest tak, że każda rasa ma swoje charakterystyczne cechy, choć koty, tak jak i ludzie podobne są do siebie, a jednocześnie bardzo się od siebie różnią :) Dwa miesiące wyszedl ode mnie ostatni kociak na T, 9 lat temu urodził się u mnie miot na A. Od A do T, choć mioty u mnie zwykle nie liczne, przebiego przez moje mieszkanie kilkadziesiąt kociąt. Kociąt po różnych rodzicach, po tych samych rodzicach, kociąt całkiem sobie obcych i blisko ze sobą spokrewnionych. Wiele wspólnych cech tych kociąt, to nie cechy rasy, ale rezultat czasu, jaki poświęciałam ja, mój mąż i moi synowie na ich socjalizację. Różnice, to indywidualne cechy charakteru.
Dlatego, jakąkolwiek rasę sobie wybierzesz, znajdź hodowcę, który opowie Ci szczegółowo o każdym kociaku z miotu. Który lubi być przytulany, który nie protestuje przy braniu na ręce, ktory szuka kontaktu, a który jest indywidualistą.

Jesli chodzi o futro - każda rasa, nawet krótkowłosa wymaga pielęgnacji, chocby przetarcia futra co kilka dni w celu usunięcia martwych włosów. Każda rasa także niestety pozostawia włosy na ubraniu, meblach itp. I nie wiem, co gorsze - miękki podszerstek norwega, czy wbite w ubranie szorstkie włosy kota krótkowłosowego.

Kot zwykle kocha wszystkich w domu, a najbardziej tego z domowników, który najcześciej daje jeść :)

Wiele kotów lubi podróże, ale np. na 6 norwegów, które miałam, 5 znosiło podróże rewelacyjnie, a jeden (a właściwie jedna) ma chorobę lokomocyjną. Być może ma to po tacie, bo nie po mamie, która jeździ rewelacyjnie. Ale np. córka koteczki, która uwielbiała podróże i która przyjechała do mnie samochodem z Danii, każdą podróż rozpoczynałam totalnym obkupkaniem i obsikaniem się.

Jak widzisz, na to też nie ma "rasowej" reguły ;) Dużo jest zapisane w genach, sporo zależy od wychowania, reszta to cechy indywidualne.

A.
Obrazek

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 27, 2006 21:49

Słuchajcie a ja bardzo się cieszę, zę Matik napisał swój post, w którym zawarł wiele pytań, pokazał swoją wiedzę lub niewiedzę na temat kupna czy posiadania kota. Składam ukłon w jego stronę. Dobrze, ze pyta, drąży, wyjaśnia- a osoby mające coś do powiedzenia w temacie mogą mu coś wyjasnić, rozświtlić, otworzyć na niektóre sprawy /problemy oczy. To dobrze o nim świadczy. Facet jest rozsądny. Nie działa pod wpływem impulsu. Dam Wam przykład z dzisiejszego dnia i życia , a mianowicie pewna znajoma kupiła ( oz grozo ) sobie psa-Owczarka środkowo-azjatyckiego. Pies (samiec) ma ok. 3-4 miesięcy. Kupując tego szczeniaka nie miała (i nadal nie ma) pojęcia o rasie, psychice, potrzebach i wychowaniu psa. Pies, warczy i rzuca się na każdego kto zbliży się do jego miski. Dzisiaj ich to bawi - za parę miesięcy z pewnością będzie już tylko płacz. Gdy zwróciłam jej uwagę na temat jej psa powiedziała krótko i bez żadnych ogródek: najwyżej oddam go do schroniska. Ten pies już dzisij jest skreślony...... :(
Forum ma wielką siłę edukacji i przekonywania. Zawsze warto próbować dla dobra zwierząt..... Ja także z forum wiele się nauczyłam i zrozumiałam :)
Myślę, ze gdzieś jest kot dla Matika :D

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Nie sie 27, 2006 22:19

Ktos napisal, ze kot nie wita. Nieprawda. Kiedy otwieramy drzwi wychodza zaspane z roznych miejsc i zaczynaja krecic osemki wokol nog. Najmlodsze Szeryf, uratowany w ubieglym roku z piwnicy chodzi jak piesek przy nodze. aportuje szklane kuleczki i lapke ciagnie galazke, zeby sie bawic. Duska z jednym okiem uratowana spod balkonu niedaleko pieknie podnosi lapke jak o cos prosi. boi sie lekarzy i wyjscia z domu ale razem z nami jest slodka. Tuptus to najpoczciwszy kot, kazdego przyjmie, polize, tez piwniczny. Malenka ze schroniska spi ze mna wtulona pod koldre. tylko Bondzio zawsze byl z tych z dystansem, ktory wtedy kiedy on chce, ale za to jak chce to oczy robia mu sie maslane, modrka sie wydluza i obslinia sie ze szczescia. Czy mozna ich nie kochac?? Napewno nie.
Wlasciwie nie oczekiwalam niczego od nich oprocz tego zeby zyly. Zeby przezyly. W ich przypadku sie udalo. W innych nie. Nie wiem czy teraz uda mi sie uratowac porzucona na dwa dni, przyniesiona do piwnicy trojke. Staram sie, one tez ale nie wiem czy sie nam uda.
Wy najprawdopodobniej bedziecie miec zupelnie inna sytuacje. Inaczej sie czlowiek wiaze. Ale napewnojesli juz sie zdecydujecie to zycie Wam sie troche przemebluje. i potem pomyslisz - jak tak dlugo mogliscie zyc oddzielnie. tak to jest, problemow jest sporo ale z ochota sie je rozwiazuje.
I wcale nie ma przy kotach tak wiele roboty. A nasze koty sa oryginalne i kazdy je co innego. Dobrze, ze chociaz kuwete wspolna akceptuja.
Jak zwykle namawiam na dwa:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie sie 27, 2006 22:19

Nie leiej uratowac jakiegos kota lub kociaka z podworka lub wziasc ze schroniska. Takiemu kotu uratujecie zycie a to jest najwazniejsze.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 27, 2006 22:25

ezynka pisze:znajoma kupiła ( oz grozo ) sobie psa-Owczarka środkowo-azjatyckiego. Pies (samiec) ma ok. 3-4 miesięcy. Kupując tego szczeniaka nie miała (i nadal nie ma) pojęcia o rasie, psychice, potrzebach i wychowaniu psa. Pies, warczy i rzuca się na każdego kto zbliży się do jego miski.

co zrobiła??
kupiła azjate bez znajomości rasy??? 8O 8O 8O
pies warczy przy misce??? 8O 8O 8O
ostatnio słyszałam o takiej pani c pojawiła się na szkoleniu z ON-kiem
ręka na temblaku , szwy
bo pies ją zaatakował, gdy zbliżyła się do miski

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8746
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 27, 2006 22:36

A co bedzie jak kot nie sprosta tym wszystkim wymaganiom? 8O Jak bedzie złosliwy, jak bedzie drapal i zalatwial sie obok kuwety?Co wtedy?
Decydujac się na zwierzaka decydujemy się akceptowac wszystkie jego zalety i wady.Powiedz, co zrobisz , jesli beda to w/g Ciebie same wady?
Czego oczywiście Ci nie życzę, to tylko czysta teoria. Bo Koty nie są złośliwe i wredne.I bardzo zżywają się z człowiekiem i domem w ktorym żyją.Pomyśl o tym.
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie sie 27, 2006 22:52

Pedro pisze:Nie leiej uratowac jakiegos kota lub kociaka z podworka lub wziasc ze schroniska. Takiemu kotu uratujecie zycie a to jest najwazniejsze.

Czyli co, kota rasowego nie warto brać? 8O

Poza tym tak kot rasowy, jak i kot ze schroniska, może nie spełnic oczekiwań. I co wtedy?

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 27, 2006 23:00

Matik :)
Super, że zadałeś tyle pytań, super, że drążysz temat, wspaniale, że nie zniechęciłeś się niektórymi wypowiedziami :) Od pierwszej chwili - rozumiałam o co Ci chodzi :D Wiem, że nie masz nierealnych wymagań :ok: Pamiętaj jednak... zabezpiecz okno lub balkon, nie wypuszczaj kota samopas i wiedz, że los Twojego psa - był w Twoich rękach. Nie pozwól, aby następne zwierzę straciło życie lub ucierpiało ze względu na Waszą nieuwagę. I życzę Ci (i Twojej rodzinie), abyście znaleźli ukochanego kota, macie duże szanse na to, że wybierzecie kochanego kiciusia, który będzie miał dużo cierpliwości do dzieci i nie będzie "domowym szkodnikiem". Kiedy wzięliśmy ze schroniska naszego Tikusia, o kotach wiedzieliśmy niewiele. Dziś mamy cudownego pluszaka, kota przytulaka, który kocha dzieci i inne koty. Jest miziasty, kochany, cierpliwy ;) Ale niezależnie od charakteru - linieje i potrafi przebiec po nas w nocy :D Pamiętaj też, że statystycznie (z moich obserwacji) wynika, że koty są jednak bardziej życzliwe dzieciom niż kotki, są łatwiejsze w relacjach. I tak jak pisano już wyżej - mam nadzieję, że wykastrujesz, niezależnie od płci. Pozdrawiam, Ola.
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Nie sie 27, 2006 23:11

A ja uważam, że namawianie na adopcję kota z Forum nie jest w porządku. Jeśli ktoś zaufał nam i chce poznać nasze zdanie czy opinię w tej sprawie, to znacza, że ceni sobie opinię ludzi z tego Forum.
Nie próbujmy upiec pieczeni na tym ogniu i wcisnąć mu kota, którego nie zaakceptuje. Ma prawo wyboru i jeśli chce mieć kota rasowego to niech ma takiego, jakiego chce a nie ulegnie chwilowej presji czy litości (nie posądzam go zreszta o to aby łatwo ulegał bo widać, że wie czego chce i to dobrze).
Są na tym Forum hodowcy różnych ras, każda ma swoje indywidualne cechy i ceńmy to co odrożnia jedną rasę od drugiej.
To tak, jakby ktoś twierdził, że nie ma różnicy między psami. Bzdura, każda rasa ma pewne cechy i nonsensem jest zaprzeczanie oczywistym faktom.
Uszanujmy prawo do decydowania o tym, z kim żyje się pod jednym dachem długie lata, o kogo ma się dbać, kochać, pracować na tę istotę, leczyć gdy jest chora i cieszyć jego obecnością na codzień.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1, puszatek i 51 gości