
http://upload.miau.pl/2/1111.jpg
To kotka z wątku o kociętach z Pragi, może tak ja ktoś zauważy.
Została złapana do kastracji, ma ok 4 m-cy, w lecznicy okazało się, że jest całkiem sympatyczna - wyciągnięta z klatki mruczy i wtula się w szyję. Jak widać na zdjęciach - można ją nawet posadzic na krześle i fotografować bez przytrzymywania, jak na "dzikiego kota" to chyba nieźle, co?

Jednocześnie bardzo się stresuje lecznicą, z tych nerwów wycięła mi nawet niezły numer i to w dodatku publicznie:)
Za kilka dni będzie ciachnięta, potem odsiedzi znów parę dni w lecznicy - i wróci na bazar. Chyba, że ktoś da jej domek tymczasowy...
Zgłoszenia najlepiej tu: jopop@wp.pl (tylko proszę sie nie pozabijać
