Dziękuję Wam - wiecie na pewno, jakie to w podobnych chwilach ważne...
Elżbieto P. - widzę, że Twoje kociny szukają już od miesiąca domu...
czy nikt nie przygarnie słodkich burasków Eli? Trzymam kciuki.
aquilla - myślę, że masz rację - jutro pójdziemy do weta. Niech zbada obie kluski. Nie warto ryzykować...
A jesli chodzi o kocią rodzinkę, to od kiedy małe zaczęły biegać w domu mamy istny sajgon...

Pozostawiona u nas do oddania w dobre ręce dwumiesięczna czarna kotka zwana przez nas tymczasowo Ulicznicą (zbój jej z oczu patrzy

) przewróciła nam mieszkanie i życie do góry nogami - mała iskra zdaje się, że nigdy nie śpi...

Kłębek niespożytej energii, która przeniosła się na pozostałe koty...

W związku z czym posiadamy teraz na stanie 4 większe koty, goniące się jak szalone po domu i 2 mniejsze, które nieporadnie próbują im dorównać...

Zamieszanie nie z tej ziemi...

A myslałem, że mam 2 dorosłe stateczne koty... Ech!...
Uczymy małe jeść ze spodeczka i załatwiać się do kuwety... Z czego to ostatnie na razie bez większych sukcesów niestety...
Także jak widzicie - ogarnia nas błogi spokój, można by powiedzieć wręcz nuda i nie wiemy co z czasem robić, tak nam się dłuży
