Mami i kurki- Miecio ma DOM:):) SWÓJ WŁASNY DOM!!!!!

» Pon sie 21, 2006 7:29

może ktoś skusi się na przechowanie słodkich króweczek?

Pół nocy już nie spałam, nie wiem co robić. W Bielsku nie znam nikogo kto by mógł nawet gdzieś w piwnicy przechować rodzinkę.
W jednej leczny gdzie cena za przechowanie jest w miarę, odmówili mi kiedyś przechowania chorych kotków (Rozumków), że stracą renomę wśród klientów jak zobaczą takie koty. Oni specjalizują się w przycinaniu grzywek i pazurków :evil:

U mojego weta nie ma szpitaliku, nie ma miejsca na przechowywanie kotki. Siedzą w klatce na zagraconym, remontowanym zapleczu. I tak są super, bo już kilka razy przechowali mi koty w kryzysowych sytuacjach.Ale wtedy wiedziałam mniej więcej kiedy będę mogła je zabrać do siebie.

Negocjacje, rozmowy tłumaczenia nic nie dają.
ŻADNEGO KOTA!!! I KONIEC!!!!

» Pon sie 21, 2006 7:44

berni ja tylko kciuki moge trzymać. I trzymam z całych sił.

» Pon sie 21, 2006 9:46

Berni,

tylko podnieść mogę :oops:

» Pon sie 21, 2006 11:26

Berni, może zaprowadź rodziców do lecznicy, pokaż im kotkę z maleństwami i zapytaj się, czy potrafiliby je wyrzucić.

Jakby co, to mogę Ciebie adoptować, bo nie mam córki.

» Pon sie 21, 2006 13:19

podniose!!

» Pon sie 21, 2006 13:31

podniose!!

» Pon sie 21, 2006 22:41

może jakoś się to ułozy, bo dzisiaj dzwoniła mama z pojednawczym telefonem.

Powiedziala że będzie mediować w sprawie kotki, zebym ją mogła zabrać.Że niepotrzebnie wczoraj praktycznie na odjezdym zaczęła temat tej kotki, kiedy juz było w miarę dobrze z tatą.
Narazie wogóle nie poruszam tematu z tatą, czekam na mamę aż wróci z Krakowa. Ojciec napewno bedzie zły, już widzę jaka będzie awantura.
Szkoda że przez moje koty rodzice się kłócą. Psycha siada z tego powodu.
Raźniej mi ze mama w sumie będzie za mną. To już definitywnie ostatnie koty w takiej ilości, obiecuję że wiecej niż 1 czy dwoch adopcyjnych mieć nie będę. Jednak moją rodzinę przerosła ta ilość.

Narazie to nic pewnego, mama wraca na weekend, zobaczymy co będzie.

Jesli ktoś już myslał zabrać rodzinkę to nadal byłabym ogromnie wdzięczna. U mnie grzyb ma trójka kociąt i nie wiem czy do tego czasu pierwotniaka wytępię, więc troszkę narażam te maluszki.

» Wto sie 22, 2006 8:55

A maluszki powoli otwierają oczy

i już powoli nie mieszczą się w dloni. Olbrzymy

Kotka ma niepokojąco duży brzuch
Jest już odrobaczona, dostanie jeszczze coś na odkłaczanie
Jutro chcę z nią jechać na rtg

» Wto sie 22, 2006 9:17

To dobrze, że kicia bedzie pod Twoją opieką
bardzo się cieszę

martwi mnie natomiast duży brzuch kiciuni...
mój Franuś odszedł na FIP, duży brzuszek, pełen płynu w otrzewnej jest objawem tej choroby :-(

wet badał ją pod tym kątem ?

» Wto sie 22, 2006 9:23

pisiokot pisze:To dobrze, że kicia bedzie pod Twoją opieką
bardzo się cieszę

martwi mnie natomiast duży brzuch kiciuni...
mój Franuś odszedł na FIP, duży brzuszek, pełen płynu w otrzewnej jest objawem tej choroby
wet badał ją pod tym kątem ?

właśnie dlatego jedziemy na rtg
żeby zobaczyć co jest w środku
ale to napewno nie to, napewno