To ja jeszcze dopisze Wam cala historie Zdenka Smietany, bo oboje z TZ-tem meczylismy eve69, zeby nam opisala jak to bylo z tym jej schroniskiem, itp...
Mam nadzieje, ze eve nie bedzie miala za zle, ze przytocze tu jej slowa:
"Smietanka jako kociatko trafila do schroniska - w czasie najgorszych
mrozow. Facet przyniosl ja w siatce, zawiazana, przerazona i
zaplakana. Zupelnie dzika. Podobno weszla do worka na smietniku i
zlapal.
Wtedy kocieta w schronisku umieraly masowo, bez jedzenia i ogrzewania.
Mysmy je kradli - dla mnie wynosila je Hania. Ale smietanki nie bo to
dzikusek.
Przy ostatnim transporcie smietana wskoczyla sama do transporterka.
Nafurczala na mnie na dziendobry, przezyla szok bo mimo to wzialam ja
na rece. Pozniej zwiewala az milo. Przez dwa dni.
A kiedys jak zeszlam do pralni lezala na wersalce - usiadlam kolo niej
i powiedzialam "no nie badz glupi kotku". Dala sie poglaskac, weszla
mi na kolana.
Wspiela sie na szyje.
I poszla ze mna do domu. I tyle

"
A potem Smietanka przezyla dwie nieudane adopcje - tyle musiala przejsc, zeby miec w koncu dom na dobre i na zle.
A ja kolejny raz napisze, ze eve69 jest kocim aniolem i ze u niej mozna znalezc same magiczne koty, wiec jesli ktos sie waha nad adopcja jakiegos, to niech nie zwleka
