Musze się poskarżyć na moje wredoty ... już się przyzwyczaiłam ze mało przez nie sypiam i jestem od „czarnej roboty” ale to co zrobiły w ostatni weekend to ...to normalnie brak słów

. Po prostu zostałam zdradzona !
Przyjechał PAN i Jego zwierzaki nie odstępowały go prawie na krok i były takie grzeczniutkie, takie miziaste, takie cichutkie jakby ich prawie nie było !!!!

Spały do 8,00 rano !!!

Już myślałam że mi zwierzaki podmienili !!!
A gdy zostałam sama to wszystko „wróciło do normy”
Ja rozumiem tęskniły, i w ogóle ale dlaczego nie są takie grzeczne ze mną?! Jestem jeszcze w stanie wszystko zrozumieć ale z tym wczesnym wstawaniem to przesadziły !!!
Pewnie że Pan jest lepszy bo nie męczy tabletkami, nie obcina pazurków, nie wozi do wstrętnego weta ... bo cytuję „ nie chcę żeby mnie źle kojarzyły”
a mnie jest przykro

i czuję się zdradzona i żadne mizianki mnie nie udobruchają – jak przyjedzie następnym razem to spakuję mu cały zwierzyniec i zabiera je ze sobą, skoro Tak się bardzo kochają, a co !!!
A ja sobie kupię pluszaki będę spała do 9,00

!!!