Łyse ucho...
Wielkie oczy
"mrauk mrururururu mriiii"
tak, to Lonia
Lonia ma grzyba
Grzyb mały, bo złapany na początku - postawiony do pionu i intensywnie smarowany
Lonia obrażona za smarowanie
Ale
są jeszcze maluchy
Marceli kocha gwiazdki
biega za nimi, wylizuje, myje, czyści, pilnuje... No niańka na pełen etat... Uczy jak bawić sie piórkami
a Lonia...
Lonia zazdrosna
Obrała sobie taktykę walki z kurduplami o naszą miłość i
za wszelką cenę dopomina się pieszczot
Głośno i namolnie informuje, że jest niedopieszczona
Czai się, czekajac aż otworzymy rano oczy, ląduje na brzuchu (moim lub TŻ), wywala brzuch do drapania i MRUCZY. Tak. Lonia mruczy. Nie robiła tego tak głośno, odkąd pojawił się Marcel, czyli ponad rok
Mruczy, łasi się, mizia, kizia, daje całować, daje nosić na rękach... normalnie mały woreczek wielkiej miłości
Podoba mi się ta walka Loni z kurduplami

Mam tak miziastego kota, że trzeba było budzik przestawić o kilka minut wcześniej, bo dzień bez wydrapania, to dzień stracony
