Połamany Kroker szuka domu, gwiazdą w kocie :))))))))))))))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 21, 2006 11:46

Nikt do Krokera nie zagląda :cry: Ale i tak napiszę.... Ogonek ślicznie sie wygoił i chyba dzisiaj zdejmiemy niebieskie kokardki :lol: Czekam teraz na futerko bo na razie tylko taki puszek rośnie :lol:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 21, 2006 12:14

Nie zaglada, bo zadnych newsów nie było... :D ale cieszymy się, że kokardki zostaną usunięte i trzymamy kciuki za nowe futerko na ogonku...może jakieś loczki wyjdą... :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon sie 21, 2006 17:53

Słonko, ja przepraszam, jeśli głupio pytam, ale czy Kroker to już gotowy do adopcji jest? Czy jeszcze nie?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto sie 22, 2006 2:17

Widziałam dzisiaj? wczoraj Krokera jest jak zawsze uwodzicielski i szarmancki. :D

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 22, 2006 5:59

Mokkuniu- już jest gotowy.... Miał już nawet propozycję domku.... Ale Kroker musi iść do domku z zabezpieczonym balkonem albo tarasem a minimum oknem na którym mógłby przesiadywać..... On chyba wcale nie był kotem domowym tylko takim przychodzącym. Domaga się wypuszczania na balkon i siedzi tam godzinami.... Nawet jeżeli pada lub wieje, jest zimno albo praży słońca.... Sypia na balkonie i każdą chwilę spędza na balkonie. Nie odbiorę mu tego bo to wyjątkowy kot w dodatku po przejściach.... Oddanie go to będzie najtrudniejsza decyzja jaka mnie czeka.... Ale TŻ jest kategoryczny. Jeżeli jeszcze kiedyś ma się zgodzić na tymczas to tymczas musi być tymczasem a nie stałym domkiem..... Już mi sie płakać chce ale wiem, że lepiej brać koty naprawdę potrzebujące.... A Kroker to kot, którego wszyscy którzy go poznali pokochali od razu..... Zresztą peany z mojej strony to już były i są za każdym razem kiedy o Nim piszę- nie spotkałam nigdy dotąd kota podobnego do Krokera psychicznie...

Pixie teraz nius :lol: Kokardek na ogonku już faktycznie nie ma... Ogonek goił sie jak marzenie i zdjęte :lol:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 25, 2006 6:03

Kroker szuka domu.... To będzie dla mnie bardzo trudna decyzja ale dla jego dobra... Nie wiem jak to jest, że Sowy dziewczyny nie gonią a Krokera nawet gania Sowa (połamane obie przednie nózie).... Czy dlatego, że chłopak? Czy dlatego, że one wszyskie bure a on biało- rudy? Czy dlatego, że jako jedyny w towarzystwie niegdy im nie odpowiedział? Faktem jest, że jest przez burą bandę zastraszony..... Przemyka pod ścianami a one warczą i go gonią..... To nie jest życie :cry: Pomyślałam, że śpi na balkonie bo ma tam spokój....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 25, 2006 6:12

Słonko, jeśli chcesz mogę powrzucać ogłoszenia Krokerka do netu :) Daj tylko znać, a coś razem wymyślimy :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt sie 25, 2006 15:50

Mokkuniu bardzo Ci dziękuję- chętnie skorzystam bo jestm kiepska w tych kwestiach.... Po weekendzie się odezwę- teraz jedę do dr Ewy i na wieś do dziecka :)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 07, 2006 8:06

Ciągle jestem na etapie podejmowania decyzji.... Iwcia i TŻ bardzo nade mną pracują.... Ale to nie w Nich Kroker się wkleja całym ciałem... Nie Im wącha nos i mruczy.... Nie za Nimi rano ćwierka.... Kroker ma zaufanie tylko do mnie... Nie wiem czym sobie zasłużyłam.

Ostatnio bawi nas do łez- zaczął się bawić na drapaku- wcześniej na niego wchodził, drapał.... Teraz odkrył rurę.... Kładzie się w niej na plecach, wyjeżdża jak mechanik samochodowy i łapie powieszony powyżej pasek bawełny. Gryzie go, poluje na niego. W końcu wciąga do rury.... Dzianina trochę się rozciąga ale w końcu zawsze "ucieka" i zabawa zaczyna się od nowa.... Taki jest przy tym zaaferowany, że dziewuchy nawet próbują mu pomagać.... I wskakuje na szafę- 2 metrową.... Nie mam pojęcia jak. Widać wszystko zrosło się lepiej niż myślałam....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 07, 2006 21:20

Słonko, ja Cię doskonale rozumiem. I powiem Ci tak, zastanów się dobrze. To ważna decyzja i tylko ta podjęta zgodnie nie tylko z rozumem ale i sercem jest decyzją dobrą.
My mieliśmy taki problem przy Buni, zastanawialiśmy się długo. Wiem, że są osoby, które mają mi za złe tę decyzję, że uważają, że powinnam była oddać Bunię... Ja zdecydowałam, że Bunia zostanie na zawsze, pokochałam ją, ona pokochała nas i nam zaufała. I nie żałuję tej decyzji, wiem jak bardzo TŻ kocha Bunię, wiem jak ważna ona jest dla mnie. I każdy kto widział TŻta z Bunią potwierdzi, że nie mogło być inaczej...
I gdyby można było cofnąć czas... nie zwlekałabym tak dłigo, żeby powiedzieć Buni, że jest nasza na zawsze :lol:

Był jeszcze Sylwek, tak bardzo chciałam, żeby został... Ale zjawił się tak wspaniały domek u Artiego, że nie mogłam postąpić inaczej, bo wiedziałam, że tam będzie miał lepsze warunki niż u mnie. I to pomogło mi podjąć decyzję.
Przepraszam za prywatę, ale chciałam Ci napisać jak to było u mnie z takimi decyzjami.
I Tobie też życzę: mądrej i jedynej słusznej decyzji.
Albo ogromu miłości i pewności, albo cudnego domku, do którego oddasz Krokera z radością i będziesz wiedziała, że tam mu jest lepiej, najlepiej.
Ja podjęłam raz taką i raz inną decyzję. I jestem szczęśliwa. Bo to był najlepszy wybór :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt wrz 08, 2006 0:22

Oj widzę, że sie porobiło... :) , rób, co Ci każe serce, ja zostawiłam Ofelię, ale to był trzeci kot, biedna sierotka ukochana, ale więcej żadnego już nie zostawię. Byc może ta decyzja jakoś wpłynie na Twoje bycie domkiem tymczasowym, zastanów się, co jest ważniejsze.Tęsknię trochę za Krokerkiem, może jakieś photo?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pt wrz 08, 2006 11:33

Temat często omawiany, kontrowersyjny.
Więc i moje trzy gorsze
Ja widzę to tak, że nasza (a przynajmniej) moja działalność ma sens tylko wtedy, kiedy koty idą dalej do domków docelowych, a u nas robi się miejsce na kolejnego "do remontu".
Przygarnę kota, którego nikt nie weźmie, nie da mu szansy - chorego zagłodzonego, brzydkiego, z problemami itp. Wyleczę, odkarmię i oddam go dalej - bo muszę zrobić miejsce dla kolejnej biedy, której w jej obecnym stanie nikt nie weźmie, muszę (powinnam) dać szansę ...
Jeśli nie będzie rotacji, szybciutko zapcham się kotami i nie będę mogła dalej nic zrobić - mam określoną powierzchnię, finanse, ilość czasu i rąk.
I wtedy przestaję działać - po prostu mam swoje koty i już, siedzę sobie z nimi przed telewizorem albo przy książce.
Nie tak widzę pomoc kotom. W ten sposób pomogę tylko tej piątce, którą mam obecnie w domu (+dwa własne). Jeśli porównam to z ilością 25-30 kotów, które w ciągu ostatniego roku przeszły przez mój dom - rachunek jest prosty.
Nie jest tak, że nie przywiązuję się do kotów tymczasowych, cierpię z nimi, kiedy chorują, tęsknię, kiedy idą do swoich domów - ale wiem, że tam im lepiej - kiedy je odwiedzam, poznają mnie, witają się ze mną, po czym idą do swoich - dość demontracyjnie :wink:
We własnych domkach jest im lepiej - jak to gdzieś pięknie opisała Mokkunia mówiąc o Sylwku u Artiego ....
Tyle że pewnie nie miałyby tych domów ani szansy na nie bez domu tymczasowego...
Dlatego będę domkiem tymczasowym, z założenia nie zatrzymującym kotów.
Prawdę mówiąc gdybym znalazła to forum nie mając kotów - byłabym tylko domkiem tymczasowym, a ewentualne stałe koty pochodziły z tych kompletnie nieadopcyjnych - teraz za późno, Pusiuni i Szarotki, które są ze mną od chyba 6-lat, nie oddam - mimo że są bardzo adpocyjne :wink:

Dlatego, Słonko, wspólnie z Iwcią, Magicmadą, TZetem i pewnie kilkoma jeszcze osobami - też będę nad Tobą pracować - w kwestii Krokera i później Sówki.

Howgh :!:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 09, 2006 3:00

Wg. nie ma co nad Słonkiem pracować, to mądra kobieta i zrobi tak by dla Krokera było jak najlepiej. :D
Gdyby znalazł się ten cudny, wymarzony dom dla bezogonka to myślę,że Kroker trafi jednak do tego domku.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 09, 2006 19:58

zosia&ziemowit pisze:Wg. nie ma co nad Słonkiem pracować, to mądra kobieta i zrobi tak by dla Krokera było jak najlepiej. :D


Zosia to mądra kobieta jest, w jednym zdaniu napisała to co najważniejsze i pod tym podpisuję się obiema ręcyma :D

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon wrz 11, 2006 13:34

Słuchajcie ja decyzję już podjęłam. Wiem, że Kroker nie może u nas zostać i to z dwóch powodów. Jednym jest miejsce dla kolejnych ale jest ważniejszy- Bura Banda Krokera gnębi. Nie chodzi o to, że go biją- on się nie wdaje w awantury i ucieka. Ale- gdziekolwiek sie pojawi warczą i syczą a on sie boi. Biega po domu jakby goniło go stado rozwścieczonych lwów. Nie potrafi się odwrócić przynajmniej- one by wtedy odpuściły... I dlatego szukamy dla Niego domku.... Rozmawiałam już z Iwcią- obiecałam zrobić fotki w sobotę do ogłoszeń.... Chyba psychika świetnie działa- spałam do 17tej z grypą jelitową a potem niczym zombie poszłam na wesele.... I znowu Krokerowi sie udało bo zdjęcia wieczorem wychodzą mi kiepskie a chciałam mu zrobić takie śliczne, żeby domek od razu wiedział jaki jest piękny.... Mam jeszcze teraz na głowie kobylasty egzamin, który w czerwcu poświęciłam za Miodzia (był wtedy ważniejszy). A domek MUSZĘ sama sprawdzić bo spać by mi nie dało gdyby było inaczej..... Nie chcę też nikogo obciążać szukaniem domku dla "mojego" kota a sama teraz czasu mam.... wcale nie mam.... Sówka natomiast to zupełnie inna historia.... Ona się doskonale wkomponowała w Bandę- żadnych zgrzytów, ona wszystkie Bure lubi i one ją też :wink:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, puszatek i 67 gości