Chłopak Don Pedro stał się Halinką! ma domek na stałe. JUPI!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob sie 19, 2006 7:03 Chłopak Don Pedro stał się Halinką! ma domek na stałe. JUPI!

Historia o tym jak koteczek do mnie trafił jest opisana w wątku w dziale Koty (Uciekł z domu i niech lepiej tam nie wraca - sorki, że w takiej formie, ale jeszcze nie wiem jak wklejać linki).
Pokrótce: kotek jest u mnie od wczoraj, nikt go nie szuka (a nawet jakby szukał to nie zamierzam go tym ludziom oddać :twisted: ). To chłopiec, cały czarny, oczka brązowe (myślę, że są w trakcie zmiany koloru), wiek trudno mi określić, ale to 2 lub 3 miesiące (nie jest on juz kuleczką tylko takim zaczynającym się wydłużać kotkiem ;)).
Łatwo dał sie złapac na ręce na podwórzu, ale już w domu pokazał lwi pazur. Na mojego Edzika (duży czteroletni kocur kastrat) warczał i prychał, aż ten dał za wygraną i przestał go wąchać i łazić za nim. Don Pedro bawi się czym popadnie: pierwsze co to znalazł gdzieś zabłąkaną chusteczkę higieniczną i usiłował rozbroić ją na części (na atomy chyba), potem ganiał za światłem laserka i bawił się "myszką" naszego Edzika (taki atak z powietrza), atakował też znienacka moje stopy.
Na razie nie jest zbytnim pieszczoszkiem (jak się go usiłuje złapać to buczy i prycha), ale jak się go pogłaszcze pod bródką to łagodnieje i nawet sobie pomrukuje.
Myślę, że będzie z niego porządny Kot :!: Ślicznotkiem to już jest.
Niestety zdjęć nie umiem jeszcze wklejać, a próby też muszę zostawić na później, bo czeka mnie wyjście z domu. Zainteresowanym jak też to kocie może wyglądać mogę wysłac zdjęcia na maila (proszę pisać na pw). Mój numer gg 1905411, mail agabambynek@wp.pl.
Don Pedro szuka domu, u mnie ma przystań tymczasową.
Ostatnio edytowano Pt wrz 15, 2006 16:04 przez agnyska81, łącznie edytowano 4 razy

agnyska81

 
Posty: 110
Od: Wto cze 20, 2006 15:56
Lokalizacja: Boruszowice (ex Tarnowskie Góry)

Post » Nie sie 20, 2006 19:18

Przyuczam Don Pedra do kuwetki. Jak na razie idzie mu dobrze, ostatnie sioo+qpal wylądowały tam gdzie trzeba :P
Nie rzuca się już tak jak wczoraj, jakby lekko się przekonuje do nas. Ale mimo wszystko woli bezpieczne kryjówki, wychodzi jak jest ciemno i na jedzenie, które pochłania w mig.
Liczę, że wyrośnie na rozsądnego kocurka ;)
Zaraz przechodze do pomniejszania zdjęć, trzymajcie kciuki bom laik. A jak się uda to będą foty.
Obrazek[/img]

agnyska81

 
Posty: 110
Od: Wto cze 20, 2006 15:56
Lokalizacja: Boruszowice (ex Tarnowskie Góry)

Post » Wto sie 22, 2006 20:49

Mały Pedrosik robi szybkie postępy: ładnie kuwetkuje, nie siedzi cały czas pod łóżkiem, daje się głaskać i warczy coraz rzadziej. A teraz najważniejszy news: Don Pedro pięknie i głośno mruczy :!: Wczoraj wieczorem, kiedy już zgasiliśmy światło w sypialni, mały wszedł do kuwetki (lubi w niej spać), pogrzebał sobie nieco (żeby miec miękko?) ułożył się i zaczął mruczando! Nie wiem jak długo to trwało, ale na pewno z 15 minut, a potem zasnęłam smacznie. Dziś znowu uskuteczniał mruczenie i to kilka razy. Wywala też brzucho do miziania :1luvu: Zaczynam go coraz bardziej lubić i widzę, że TŻ też powoli wsiąka... No mały jest po prostu rozkoszny! Można się spodziewać napływu nowych zdjęć, bo model bardzo wdzięczny i fotogeniczny.
nowe miejsce do spania:
Obrazek
Obrazek
i śliczna kocia buźka (robione jak mały był jeszcze dzikunkiem większym i nie chciał pozować):
Obrazek

agnyska81

 
Posty: 110
Od: Wto cze 20, 2006 15:56
Lokalizacja: Boruszowice (ex Tarnowskie Góry)

Post » Pt sie 25, 2006 13:56

Wczoraj przeżyliśmy z TŻem szok: nasz Don Pedro okazał się być dzewczynką 8O 8O 8O
Ale po kolei. Płeć kotka sprawdzałam po raz pierwszy jak do nas trafił. Był wtedy małym dzikunkiem, syczącym, warczącym i usiłował mnie zjeść, trzeba było więc sprawdzać szybko. No i w tym pośpiechu rzuciłam okiem i orzekłam, że to chłopak (ale jak ja patrzałam to do tej pory nie wiem). Przez kolejne dni nie oglądałam co kotek ma pod ogonem, bo przeciez byłam pewna co tam ma. No i wczoraj chciałam się upewnić i przeżyłam szok! Toż to koteczka! Pierwsze imię jakie mi przyszło do głowy to Halinka (nie mam pojęcia czemu, ale lubie nazywac kotki ludzkimi imionami, ale takimi lekko obciachowymi: Zdzisławek, Edzik, Halinka).
No więc mamy teraz w domu małą Halinkę zamiast małego Don Pedra...

Pojawiło się za to zmartwienie... Bardzo się przywiązałąm do tego małego koteczka, nawet TŻet już nie psioczy na mnie (na małą to już od dawna nie ;)). W sumie to nawet chciałabym, żeby u nas została... Ale w takim wypadku nie będe mogła wziąć innego potrzebującego kota (tfu tfu, oby to nigdy nie było potrzebne). Pokochałam Halinkę ogromnie, jest przekochana, wesoła, rozmruczana, lekko niezależna i bardzo boję się, że dom który jej znajdę okaże się nie być dobry. Raz juz wyadoptowywałam małe pieski i do dziś sobie w brodę pluję, że nie mam żadnego kontaktu z tymi ludźmi.
Chciałabym, żeby Halinka miała cudowny domek, żeby ją ktoś mocno kochał, zapewnił jej opiekę, dobre jedzonko, leczenie w razie choroby... Wiem, że to może się wydawać oczywiste, ale u nas na wsi takie to nie jest i mało jest ludzi myślących tak jak Wy (my).
Halinka prawdopodobnie była "czyjaś", ale mieszkała na dworze i chodziła po ulicy (bardzo ruchliwej trasie krajowej) i po prostu musiałam ją zabrać stamtąd, bo się o nią bałam. Za pierwszym razem gdy ją wzięłam przyszedł po nią chłopiec, mój mąż ją oddał i pouczył właściciela (ja byłam wtedy w pracy). Gdy ją drugi raz wzięłam do domu (już następnego dnia chodziła w niebezpiecznym miejscu, mimo że chłopaczek został uczulony i zapewnił, że kotka nie wypuszczają) niekt juz jej nie szukał... I została. Zresztą drugi raz bym jej tym ludziom nie oddała.
Czy ktoś może zna dobry dom, który by się zaopiekował małą kochaną Halinką?

agnyska81

 
Posty: 110
Od: Wto cze 20, 2006 15:56
Lokalizacja: Boruszowice (ex Tarnowskie Góry)

Post » Pt wrz 01, 2006 9:55

Sama sobie podniosę...
Może jest tu ktoś kto czekał na taka małą Halinkę?
Informuję, że coś się stało z moją pocztą (na wp) i nie dochodzą do mnie maile. Jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się czegoś więcej o Halce można zadzwonić, napisać smsa lub wiadomośc na gg albo pw. Na pewno odpowiem!
Z nowych wieści: Halinka usiłuje mi nastraszyć psa :mrgreen: . Pies się jednak nie boi jakoś szczególnie i nie rezygnuje z bliższego poznania małej koteczki (oczywiście pokojowego).
Halka bawi się z Edzikiem (czarnym poważnym kocurem), biegają po domu z ogonami jak pawiany, zrzucają sprzęty z szafek i czynią ogólny rozgardiasz nie dając spać od piątej (dobrze, że już wtedy wstaję).
Do tego wszystkiego Halina włazi nam do łóżka, kładzie się obok głowy (jak już śpimy, więc o wszystkim dowiadujemy się rano) i rano mruczy do ucha.
Ale nie lubi noszenia na rękach, siedzenie na kolanach też nie dla niej (gdzie by ona usiedziała więcej niż 30 sekund :!: ) :( A tak marzyłam o kotku, który da się zamęczyć mizianiem nieustannym i jeszcze będzie się o to sam prosił. Nic z tego...
No, chyba że mi się trafi do "uratowania" jeszcze taki egzemplarz. Ale może lepiej nie... :roll:

agnyska81

 
Posty: 110
Od: Wto cze 20, 2006 15:56
Lokalizacja: Boruszowice (ex Tarnowskie Góry)

Post » Pt wrz 15, 2006 16:02

Wszem i wobec ogłaszam, że mała czarna Halinka znalazła dom na stałe :dance: :dance: :dance: U nas. :roll:
O tym, żeby u nas została myślałam już długo, ale TŻ był strasznie oporny. Przestałam więc na niego naciskać i czekałam, aż się sam zakocha. :P No i przedwczoraj mówi, że trudno mu będzie jak oddamy komuś Halinkę. Potem stwierdza, że on chyba nie chce jej oddawać. Wczoraj wieczorem stwierdził, że nie chce jej oddac nikomu i zabronił mi szukać jej domu (hehe).
Cieszę się bardzo bardzo bardzo !!!

agnyska81

 
Posty: 110
Od: Wto cze 20, 2006 15:56
Lokalizacja: Boruszowice (ex Tarnowskie Góry)




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka- i 11 gości