Ironia losu:(-['] Lenka za TM...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 19, 2006 9:46

:cry: :cry: :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob sie 19, 2006 23:26

tan wątek zaraz znów się schowa i zginie, więc jeszcze tylko raz proszę: pomyślcie chwilę o biednej, buro-rudej kochanej przylepce, która przybiegała o każdej porze, kiedy karmicielka zadzwoniła kluczami... podnosiła łepek, ocierała się o nogi, aż podskakiwała ze szczęścia; łaknęła ludzkiego zainteresowania i mimo całego swojego nieszczęścia, którego zaznała od jakiegoś człekopodobnego, wierzyła jeszcze w ludzi...
dostała wspaniały Dom i kochających, odpowiedzialnych Ludzi; ale swoją miłość i ufność w pełni zdołała im okazać tylko pierwszego dnia, kiedy jeszcze nie bolało tak bardzo...

nie mogę sobie darować, że od razu zaniosłam ją do lecznicy na zabieg... gdyby nie to, na pewno by żyła... inna sprawa, że urodziłaby ileś nastepnych kocich nieszczęść i nie tylko nie mogłabym jej szybko wyadoptować, ale miałabym kolejne 'na stanie', a czasu i środków kompletnie brak :( ale żyłaby. a nie żyje :crying: :crying: :crying:
patrzyła na mnie swoimi pięknymi zielonymi ślepiskami i miała nadzieję, że chcę dla niej dobrze - chciałam, ale... :crying: :crying: :crying:

a jeśli któraś z Was jest równie mściwa jak ja :twisted:, to niech pomyśli też o tym sq., który Lenkę wyrzucił na bruk i pewnie wyjechał na superwakacje... on z pewnością żyje i świetnie się ma, a nie powinien - jeśli istnieje jakaś sprawiedliwość... :? ja długo jeszcze będę mu życzyć, żeby szlag go trafił na prostej drodze i w tej niegodziwej intencji moje mocne :ok: :ok: :ok: ktoś jeszcze :wink: ?

Leniuszku, pamiętaj o mnie... kiedyś Ci wytłumaczę, że nie tak miało być :cry:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie sie 20, 2006 5:31

Wielblądziu! W tej intencji - jemu i wielu innym sq....., tym którzy trzymali chorego Azorka na mrozie i doprowadzili do obrzęku mózgu Kiwaczka i wielu, wielu innym. Za to na pewno potrzymam kciuki :evil:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Nie sie 20, 2006 13:28

I ja też :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Nienawidzę takich ludzi,którzy robią krzywdę zwierzętom,a w szczególności Kotkom! :catmilk: :kitty: :cat3:
Wielbłądzio trzymaj się!Wszystko będzie dobrze!
Lenka jest teraz szczęśliwa w Kocim Niebie.

Kinga-Kotki

 
Posty: 1835
Od: Pon lip 03, 2006 15:52
Lokalizacja: Oleśnica

Post » Nie sie 20, 2006 14:48

Lenka jest teraz w lepszym świecie. Ale i nadal jest tu, przy tych, którzy ją kochają...


Nienawidzę, gdy ktoś krzywdzi zwierzęta, w szczególności kotki! Niech to ich ktoś wyrzuci na dwór, podczas mrozów, niech to ich ktoś poszczuje psem, niech to ich ktoś przejedzie samochodem! :evil:
Obrazek<a href="http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49552&highlight=">wątek koty Misi ;)</a>

Yhrvanne

 
Posty: 51
Od: Pt sie 18, 2006 21:18
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie sie 20, 2006 15:02

Yhrvanne zgadzam się z Tobą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Kinga-Kotki

 
Posty: 1835
Od: Pon lip 03, 2006 15:52
Lokalizacja: Oleśnica

Post » Nie sie 20, 2006 15:38

Yhrvanne pisze: Niech to ich ktoś wyrzuci na dwór, podczas mrozów, niech to ich ktoś poszczuje psem, niech to ich ktoś przejedzie samochodem! :evil:



.... takich wyrzucic na smietnisko z ich pięknych, ciepłych i komfortowych domów, gdzie ptactwo winno ich dziobać :evil:

Tak mi przykro, że koteczce sie nie udało :(
Przynajmniej na koniec swojego zycia poczuła sie kochana.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie sie 20, 2006 19:16

mnie tylko cały czas boli, że tak krótko było jej dane znów poczuć się kochaną :cry: :cry: :cry:
Sabinka mojej babci umarła na to samo, ale 'dopiero' w dwa miesiące po wyciągnięciu z syfu pseudohodowli u pewnej q. starej. chociaż przez ten czas miała dla siebie dobrego Człowieka, pełną miskę i ciepłe łóżko...
straszliwie smutno :cry:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie sie 20, 2006 20:06

Wielbłądzio, nalezy pamiętać o jednej bardzo ważnej rzeczy - poczuła się narawdę kochana... Poczuła tę prawdziwą miłość ze strony Człowieka i poznała prawdziwy dom. Gdziekolwiek jest, zawsze będzie pamiętać Was "tych dużych, ale dobrych". :)
Widocznie tak było pisane. A może teraz siedzi za Tobą lub nawet u Ciebie na kolanach a Ty nic o tym nie wiesz? Może czuwa gdzieś tam, niedaleko... Któż to wie?

pseudohodowle są straszne... ludzi, którzy takie coś "zakładają" należałoby zamknąć w jednej wielkiej pseudohodowli ludzi :evil:
całej reszcie tych sq... i q... zrobić to, co oni zrobili zwierzakom!
wiem, jestem monotematyczna, ale mnie roznosi... :evil:
Obrazek<a href="http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49552&highlight=">wątek koty Misi ;)</a>

Yhrvanne

 
Posty: 51
Od: Pt sie 18, 2006 21:18
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon sie 21, 2006 8:56

Wielbladzio, tylko sie nie obwiniaj - to glupie i straszne, ze kicia musiala umrzec .... :cry: I to wtedy, kiedy tak sie odmienil zly los :cry:
Byc moze, to bardzo prawdopodobne, ze Lenka zginelaby nawet wczesniej pod kolami, albo z rak zlych ludzi na ulicy :? :(
Nie udalo sie Jej uratowac, ale zdazylas Jej podarowac odrobinke szczescia....I o tym musisz pamietac.

Taka mam jeszcze prosbe ogolna - pamietajcie, ze nie kazdy znaleziony kot na ulicy jest kotem wyrzuconym
Nietrudno jest mi sobie wyobrazic, ze czlowiek nie jest wystarczajaco mobilny, czy przedsiebiorczy, zeby rozpisywac wielkie poszukiwania, nie kazdy ma tez internet...Teraz trudno znalezc "zwierzaki" w GW.
A koty czasem zmykaja..

Nie dowiemy sie juz, jak to bylo w przypadku Lenki.
Moze, procz nas, ktos jeszcze po Niej plakal...

Brykaj szczesliwa w Kocim Niebie, zlocista, wielkooka kocino ze Zlotej ['] :crying:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon sie 21, 2006 11:01

Malgorzata pisze: pamietajcie, ze nie kazdy znaleziony kot na ulicy jest kotem wyrzuconym


Zgadza się. Czasami kotki wychodzą "na spacer" i nie trafiają do domu, albo ktoś je po drodze zgarnie. Ale tyle się słyszy o wyrzucanych kotkach, że ta myśl pierwsza przychodzi do glowy...
Obrazek<a href="http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49552&highlight=">wątek koty Misi ;)</a>

Yhrvanne

 
Posty: 51
Od: Pt sie 18, 2006 21:18
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon sie 21, 2006 12:19

Biedna koteczka ,mogła być szczęśliwa w nowym domku :cry:
Śpij spokojnie malutka :cry:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 21, 2006 12:24

Yhrvanne pisze:
Malgorzata pisze: pamietajcie, ze nie kazdy znaleziony kot na ulicy jest kotem wyrzuconym


Zgadza się. Czasami kotki wychodzą "na spacer" i nie trafiają do domu, albo ktoś je po drodze zgarnie. Ale tyle się słyszy o wyrzucanych kotkach, że ta myśl pierwsza przychodzi do glowy...



Nie potrafie inaczej myśleć ,że kot jest na ulicy jest zawsze winny człowiek. To opiekun jest odpowiedzialny za jego los.
Kiedy przypomne sobie jak rok temu znalazłam moją koteczke ,to jedna myśl była ,kto ją tak skrzywdził? Kotka dorosła z guzem ,przepukliną , nie wysterylizowana, niestety to wina ludzi.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 21, 2006 16:41

Monika L pisze: To opiekun jest odpowiedzialny za jego los.


Zgadza się. Bo jeśli kot wychodzi i nie wraca, czyli po prostu ucieka, to znaczy, że nie było mu dobrze w miejscu, z którego odszedł. A to, że było mu źle to wina człowieka.
Jednak są sytuacje, kiedy kotek wychodzący uda się na dłuższy spacer z zamiarem powrotu i ktoś go zwyczajnie zabierze, ukradnie i "zainstaluje" w pseudohodowli... Tak zabrano kotkę mojej znajomej... Nie wiadomo gdzie jest, jakiś sąsiad widział jak kotkę zabierają z pola, które jest niedaleko i na którym to lubiła spacerować....
Obrazek<a href="http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49552&highlight=">wątek koty Misi ;)</a>

Yhrvanne

 
Posty: 51
Od: Pt sie 18, 2006 21:18
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon sie 21, 2006 21:01

Yhrvanne pisze:
Monika L pisze: To opiekun jest odpowiedzialny za jego los.

Zgadza się. Bo jeśli kot wychodzi i nie wraca, czyli po prostu ucieka, to znaczy, że nie było mu dobrze w miejscu, z którego odszedł. A to, że było mu źle to wina człowieka.

Wcale niekoniecznie. U kociastych instynkt i ciekawość są często silniejsze niż rozumek. Uciekają nie zawsze te, którym jest źle - częściej wykorzystują nieuwagę i nieroztropność opiekuna, wymykają się nawet z dobrego, kochającego domu - bo pociągają je nieznane tereny do zbadania, a potem nie umieją wrócić :cry: Odpowiedzialny człowiek szuka, znajduje (albo i nie...) i uczy się na błędach: zakłada siatkę, wychodząc patrzy pod nogi, czy ktoś mu się nie wymyka. Nieodpowiedzialny ma w odwłoku i szuka następnego zwierzaka, bo ten "taki głupi był i uciekł" :evil:

A koty wychodzące to całkiem odrębny rozdział - to człowiek ryzykuje ich zdrowie i życie w imię "wolności", zdecydowanie przereklamowanej w przypadku domowego zwierzaka.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Wix101 i 123 gości