Nikodem był szczepiony właśnie w dzień pobierania wymazu. Na FIV były robione testy i wyszły ujemne. Ale, tak jak juz pisałam, w 20% przypadków nie można go wykryć, a Nikodem ma bardzo wysokie OB i leukocytozę, co może wskazywać: na zapalenie czegoś, na FIV lub na nowotwór. Ma zapalenie dziąseł, ale to nie powinno dawać aż tak dużego OB. Objawów FIV czy nowotworu nie ma, ale mój pies też nie pokazywała objawów, aż pewnego dnia przewrócił się i nie mógł wstać. Tak więc szukamy i czekamy. Na poprzedniej stronie jest to opisane + nasze plany. Jeśli ktoś ma jakiś pomysł co jeszcze można zrobić, to oczywiście czekam.
Obojętnie na co Nikodem jest chory, będziemy go leczyć najlepiej jak umiemy, a jeśli się okaże ze to FIV to będziemy się starać podnieść jego odporność, żeby jak najdłużej był w dobrej formie.
Przez to wszystko jeszcze bardziej mi szkoda tych kotów, które nie mają nikogo.
Ale poza tym Nikodem jest w świetnej formie. Lata za piszczącą myszą i budzi mnie tym o 4 nad ranem. Ale nie mam sumienia zabrać mu zabawek na noc. Pożera wszystko jak leci, ale to może dlatego, że byle czego nie dostaje. Ostatnio polubił jogurt. Mam nadzieję, że jego apetyt ułatwi mi podawanie mu tabletek na chlamydiozę. Dzisiaj zaczynamy!
Niestety Nikodem nauczył się, że dźwięk domofonu oznacza przyjście weterynarza. Teraz każdy dzwonek wywołuje u niego panikę. Chowa się na pół dnia. Ale chyba i tak to jest dla niego mniej stresujące niż wyjazd do kliniki? Przecież te wizyty domowe to ze względu na kota, a nie na mnie. Może dom powinien kojrzyć się mu tylko z dobrymi rzeczami?
Mój mąż ma rację, dostałam dwa koty nie jednego
