izaA, dziękuję w imieniu moich kociastych za słowa uznania

. Zapraszam do jak najczęstszego zaglądania na ten nasz wątek, mam nadzieję, że nikogo nie zanudzę opowieściami z życia moich ulubionych dań obiadowych

.
Dziś rozpoczynamy eksperyment kuwetowy - kupiłam nową, największą jaka była w sklepie kuwetę i wypełniłam ją dwoma workami silikonowego Hiltona. Jest to spora zmiana, bo dotychczas korzystaliśmy z Benka. Te dwa opakowania Hiltona powinny wystarczyć na miesiąc dla dwóch kotów. Po tym czasie podejmiemy decyzję co do tego, jakiego żwirku dalej używać. Eksperyment powstał, ponieważ Gulasz wali tak smrodliwe qoopale, że wytrzymać się nie da

. Siuśki też zresztą wonieją niezgorzej... Zdążyliśmy się już odzwyczaić od tego powalającego smrodku, bo Bigos od dawna już zajada RC indoor (a ostatnio light), która to karma znacznie redukuje zapaszki. No ale mały musi jeść na razie karmę wysokoenergetyczną, w końcu dopiero rośnie, więc trzeba sobie radzić inaczej.
Zobaczymy czy nam się ten Hilton spodoba

.
A co do samych chłopaków - zachowują się tak, jakby całe dotychczasowe życie ze sobą spędzili

. Bawią się, śpią razem, czasem tylko Bigos przydusza Gulaszka do podłogi, żeby pokazać mu kto tu jest ważniejszy

. Ale puszcza go na pierwszy pisk protestu, więc wyraźnie widać, że nie chce mu zrobić krzywdy. A kiedy następuje wymiana czułości (Bigos wylizuje Gulasza, a mały mruczy i się nadstawia), Gulasz nawet próbuje ssać Bigosa

. Wierci pyszczkiem po futerku na brzuchu mojego rezydenta i szuka cyca!
Bigos, chcąc niechcąc, stał się prawdziwą mamką

.
Tak wyglądali chłopcy wczoraj wieczorem (zwróćcie uwagę na ułożenie ogonków...

):
http://upload.miau.pl/2/703.jpg
A tak dzisiaj:
http://upload.miau.pl/2/704.jpg
http://upload.miau.pl/2/705.jpg
http://upload.miau.pl/2/706.jpg