Godzina 6 rano
Dzwoni budzik. Cisza, cisza, nagle
"tumtumtumtum łup łup łup łup"*
4 koty przybiegają na łóżko
"rrraul" - krzyczy Lonia
"mrrr mrrrr mrrrr" mówi Marcel układając się na mojej głowie
"skrzek skrzek" mówią gwiazdki
Wstajemy (po 15 minutowym drapaniu kotów.... na marginesie - ktoś wymyślił może sposób, jak 2 ręcami wydrapać 4 koty???)
Idziemy do kuchni - koty na wszelki wypadek mnie tam prowadzą, żebym przypadkiem nie zabłądziła. Grzecznie stają pod lodówką
"skrzek, skrzek" - pogania mnie Ankaa
Wyciągam jedzonko, powstaje małe zamieszanie na podłodze - koty muszą ustalić kto gdzie stoi, żeby szybciej dostać miskę
"skrzek, skrzek" - pogania mnie Ankaa
Udało się. Trzymam w ręku 2 miseczki, które daje Loni i Marcelowi. Dobierają sie do nich Ankaa i Pleja
Podnoszę je, starając się jednocześnie nie przewrócić miseczek
"skrzeeeeeeek, mimimimii" - oznajmia głośno Ankaa
Jakimś cudem, trzymając dwa wyrywające się i wierzgające futrzaki, kładę na podłodze kolejne dwie miseczki
"mimimimiiiiimimiiiii" - drze się Ankaa
Kładę koty na podłodze. Powstaje małe zamieszanie - Ankaa i Plejka biegają od miski do miski, sprawdzając co kto dostał
W końcu siadają przed jedną miseczką i pałaszują z niej.
Taki nasz mały poranny rytuał
Kto chce śliczne i kochane Gwiazdeczki???
* wyrazy dzwiękonaśladowcze