Witam po dośc długiej nieobecności.
Sytuacja wygląda następująco:
Ze względu na wirusa, który nas ostatnio nawiedził

musieliśmy Skarpiego przenieść do kotłowni. Drzwi do łazienki musiały być raczej otwarte (zamykane tylko na czas czyjejś obecności

) ze względu na baaaardzo częste jej odwiedzanie - wirus który nas zaatakował powodował biegunke i wymioty.
Skarpi został przeniesiony ponieważ niedalibyśmy rady dodtakowo rozdzielać sie bijące koty i zostawiane przez nie "skutki stresu".
Co ciekawe ów wirus dopadł także Misiulke (

) Też wymiotowała i kupkała na rzadko

.
Skarpiego jakoś to ominęło
Całe szczęście to świństwo nie męczyło nas długo, ale niestety po kolei. Każdy z naszej (ludzkiej) czwórki miał swoje dwa dni, a Misia jeden. No ale w sumie zebrało sie to na ponad tydzień.
No ale dość o nas.
W czwartek zagościła u nas moja stara znajoma z okolic Leżajska. Skarpi jej sie strasznie spodobał i było jej go strasznie szkoda, że musi siedzieć biedak w zamknięciu, a że właśnie przeprowadziła sie do swojego nowego domu (dotychczas wynajmowała mieszkanko), stwierdziła że skoro ona nie ma żadnego zwierza a jej dziecku też spasowała taka przytulanka

, zabiera go odemnie na razie na tydzień (dzieciaczek sie ucieszy a i ona będzie miała kogo pogłaskać).
Jak Skarpiemu sie spodoba w nowym domu to jest możliwość, że może zostać u niej na stałe, ale zależy to przede wszystkim od tego czy Ciocie Forumowe sie zgodzą.
Ale sie rozpisałam
Czytając Wasze posty stwierdziłam, że jeszcze musze odpowiedzieć na pare problemów.
Misia owszem nie została wyciachana, a to dlatego, że po prostu mnie na to nie stać. Mój mężuś został zwolniony z pracy i na miesięczne przeżycie mamy dokładnie 486zł mojego zasiłku. Misia puki co dostaje piguły.
Sami chyba przyznacie że za taką kwotę przeżycie przez miesiąc dla czteroosobowej rodzinki jest mało możliwe i z tego też powodu nie stac mnie na wyjazd do Rzeszowa i robienie badań Skarpiemu.
W uszyskach raczej na pewno ma świerzba. Starałam sie mu to czyścić co pare dni, chociaż to nie było łatwe ponieważ strasznie trzepał łebkiem i chciał sie drapać. Po za tym wygląda na zdrowego. Na brak apetytu zdecydowanie nie może narzekać i jest strasznie silnym kotuchem. Jak dopomina sie o mizianki to mało człowieka nie przewróci

a jego "baranek" to niejednemu by oko "podmalował"
