
Nie jest to mój pierwszy kot. 8 lat temu straciłam Rudego. Niestety musiałam poddać go eutanazji z powodu nowotworu. Długo zajęło mi, zanim stałam się gotowa na nowego zwierzaka.
Od kilku miesięcy marzyłam o czarnym kotku i oto dwa dni temu, rano znalazłam w pracowniczej kuchni ogloszenie, że Brunet szuka domu.
Bez wachania zadzwoniłam pod podany numer i wieczorem kociak był już u mnie.
Pierwszego dnia Trent (bo tak go nazwałam) szybciutko pozwiedzał domowe kąty i poszedł spać. Potem zabawa, spanie i nocne bardziej dokładniejsze zwiedzanie nowego domku. Rano zostałam obudzona skakaniem po kołdrze i miauczeniem.
Wydawało mi się, że kocur od samego początku czuje się swobodnie w nowym domu. Wczoraj głównie spał w moim pokoju i trochę niepewnie wychodził do innych pomieszczeń. Jednak dziś od rana biega i wariuje po całym domu i wszystkich zaczepia.
Teraz znowu drzemie i niesamowicie głośno mruczu....
Jedyne co mnie martwi to to, że Trent podgryza mi kwiatek (taką jakby palemke). czepia się pazurkami korzenia i obrywa kore

W przyszłym tygodniu chcę zabrać malucha na szczepienia. Czy ktoś może polecić mi dobrą lecznicę w okolicach ursynowa??