Ink, Dexter, Tigra + tymczasowo Gacuś

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 12, 2006 22:42

A może to jest pies w kocie :D
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Nie sie 13, 2006 5:23

Tak zwany "psot" ;)

A największą zagadką jest dla mnie ten jej jęzorek... Zasada ogólna jest taka, że jak kicia śpi lub jest głaskana, jęzorek automatycznie się wysuwa. Intrygujące :lol:

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw sie 17, 2006 2:21

Podkanapowiec. Zaczyna mi imponować własny kot... Swoją mądrością. Skąd im się to bierze? Tzn. ta mądrość, empatia itp? Ona wszystko wie i rozumie 8O A, i jeszcze: Ink już się nie boi obcych ludzi. Ostatnio był u mnie kolega i kocia była wniebowzięta. Bawili się świetnie. I w ogóle straszny z niej się pieszczoch robi :) Ma dwa ulubione zajęcia: jedzenie i bycie głaskaną.

A podkładka pod mysz przeszła cudowną przemianę i stała się podkładką pod kota :wink:

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sie 21, 2006 17:00

Kocia została dziś zaszczepiona. Była dzielna. Za to mi na widok igły - jak zwykle - zrobiło się słabo ;) No i nadal zdrowa jest.
Ma też nowy zwyczaj: codziennie o 7 rano budzi mnie lizaniem po twarzy. Subtelnie daje mi do zrozumienia, że czas na śniadanko :)

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sie 22, 2006 16:32

Nie chcę znów paniki siać ale... Po tym fel-o-vaxie kicia źle się czuje. Wyraźnie źle. Boli ją miejsce po ukłuciu, ma podwyższoną temperaturę (nie mam termometru, ale czuję, że podskoczyła o około 1 stopień). W ogóle bardzo płaczliwa jest. I wszystko ją wkurza. Nie mogła długo znaleźć sobie miejsca. Ostatecznie wybrała moje kolana i teraz śpi. Ale głaskać nie wolno - wtedy płacze. Biedna mała :( Na szczęście je i pije normalnie. Przeczytałam gdzieś na forum wątek o reakcjach poszczepiennych i z wypowiedzi wynika, że to się zdarza i powinno minąć. Ale ja chciałabym jej jakoś ulżyć... Już nie wiem co robić :( Jechać z nią do weta? Czy poczekać?

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sie 22, 2006 16:53

Reddie, u mnie na szczęście szczepienie przeszło bez większych kłopotów. Guzika jeden dzień łapka bolała i minęło. Nic więc mnie nie zagoniło do wczytywania się w wątki na ten temat i nic nie doradzę, abym źle nie radziła. Tam jednak na pewno są podpowiedzi, ile to może trwać i kiedy zacząć się naprawdę niepokoić. Może, jeśli chcesz siebie troche uspokoić, zadzwoń do weta. I jeśli mała chce spać na Twoich kolanach, to trudno, siedź i nie łaź nigdzie :wink: Zrób wielki talerz kanapek, termos z napojem, dobra książkę, pilota i wygodnie usiądź, zeby mała spokojnie pospała. Na panikę chyba jeszcze za wcześnie. Inkusiu, trzymaj się dzielnie (chyba że to jakiś misternie utkany plan - ktoś ma przyjść, Duża nie chce się z nim spotkać, ale Ty uważasz, ze powinna 8) )
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Wto sie 22, 2006 20:10

Takie coś może trwać około 1-2 dni. Przy czym zazwyczaj taka reakcja - jeśli się pojawia - wygląda inaczej niż u Ink, bo koty nie jedzą, nie piją i w ogóle na nic nie reagują. A ona ma apetyt, dużo pije i nawet próbowała się myć, bawić, wspinać (i zaczepiać mnie). Nie rozłożyła się totalnie. Jednak popłakuje i widać, że jest obolała i rozdrażniona (pierwszy raz na mnie nasyczała, gdy ją niechcący dotknęłam w miejsce po zastrzyku). No i ta temperatura (choć chyba spadła nieco teraz). Jest taka biedniutka, że aż mi się serce ściska, bo czuję się po prostu bezsilna. A wyraźnie kojąco wpływa na nią to leżenie na kolanach. Zatem siedzę i się nie ruszam.
Ale jak do jutra jej nie przejdzie, jadę do weta.

(a plan to chyba żaden nie jest, bo nikt przyjść nie miał - niestety - choć wcale bym się nie zdziwiła, gdyby Ink taki numer mi zrobiła kiedyś; ona ma w głowie więcej rozumu w niektórych sprawach niż ja ;) )

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sie 23, 2006 13:19

Jest lepiej. Przespała całą noc (chyba pierwszy raz...). A rano obudził mnie dziwny hałas - okazało się, że to hokej z paczką papierosów :lol: Jeszcze tylko trochę ją boli miejsce po zastrzyku. Poza tym wraca do formy.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 27, 2006 19:04

A teraz mamy pchły :? Walka trwa.

Edit: Frontline Spot On :ok:

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt wrz 22, 2006 21:00

Wczoraj było szczepienie numer dwa. Na szczęście bez powtórki tego, co było po pierwszym. Takie mam spostrzeżenie: mój kot jest u weterynarza oazą spokoju i wzorem grzeczności. Nie to, co ja (ja na widok strzykawki i igły wpadam w histerię, na co rozbawiony wet wczoraj powiedział: no, niestety, nie da się zrobić zastrzyku bez igły). Ink siedziała grzecznie, dała się pokłuć i nawet nie miauknęła. Chyba powinnam brać przykład z niej. Nie tylko w kwestii zastrzyków. Także w kwestii ugodowości, cierpliwości, łagodności, wyrozumiałości... Czyżby mój kot był ideałem?

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt wrz 22, 2006 21:07

Tak. Twój kot jest ideałem.
Dziś byłam z Szarką u weta, opis w jej wątku, w skrócie - dzika bestia i koci terminator.
Deli

Deli

 
Posty: 14589
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Pt wrz 22, 2006 21:19

Dobrze, że nie widziałyście pierwszej wizyty u weta małej Ink - myślałam, ze nas wszystkich jadem zastrzyka na śmierć :wink:
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Sob wrz 23, 2006 21:02

No, to chyba albo Inka się starzeje, albo podmienili mi kota w chwili nieuwagi ;) Bo jedyne szaleństwo, jakie ona uskutecznia to gonienie własnego ogonka... Otóż, wymienię kilka istotnych faktów, świadczących o tym, że Ink jest ideałem.
1. Nie robi awantur o moje późne powroty do domu. Gdy wracam, cieszy się i od razu przystępuje do okazywania czułości.
2. Rozumie chwilowe problemy finansowe i nie robi wielkiej sprawy z faktu, że nagle przestała dostawać saszetki i musi wcinać suche żarcie. Bez mrugnięcia okiem - wcina.
3. Gdy mówię "Idziemy spać", ona już leży koło mnie i mruczy, gotowa do snu (bez względu na porę).
4. Na słowa "Chodź Ineczko", Ineczka przybiega radośnie i podstawia łepetynkę do głaskania.
5. Na słowa "Nie wolno" - patrzy i przestaje robić to, czego nie wolno (np. żuć kartkę ze sprawdzianem jakiegoś ucznia ;) )
6. O weterynarzu już wspominałam - zawsze, gdy wchodzę do gabinetu, uprzedzam, że może być ostro, a potem wet patrzy na mnie dziwnie, bo Inka pozwala robić ze sobą wszystko, co trzeba i nawet nie piśnie.
7. Przy obcinaniu pazurków - siedzi bez ruchu i czeka cierpliwie aż dokończę dzieła.
8. Nie drapie, nie gryzie - ani mnie, ani innych ludzi, ani też sprzętów w domu.

I wiele innych pomniejszych jeszcze rzeczy.

Tak, ten kot jest cudem, ideałem i w ogóle. I jest tak: ja kocham Ink, Ink (chyba) kocha mnie. Dobrze, że ze mną jest :)

To chyba po kontakcie z domem Igulcowym Inka jest taka fajna :D Dobrą rękę masz Aguś do futrzaków!

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon wrz 25, 2006 3:57

W związku z tym, że na tymczas ma do nas przyjechać Plamka, uczę Inkę jak należy opiekować się małymi kotkami. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią. Chciałabym, żeby ich spotkanie przebiegło bez problemów. Ale skoro już się Inek naczytał na forum jaki to z niej ideał, myślę, że nie zawiedzie :D

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt paź 06, 2006 16:48

Zdradziła mnie, czarna cholera ;) Przyjechał do mnie kolega z Krakowa i co Ink zrobiła? Po pierwsze: wpakowała się Piotrowi na kolana, gdy usiadł do komputera. Po drugie: postanowiła, że w nocy przytuli się do niego, a nie do mnie, co też uczyniła. Tak naprawdę jednak cieszę się. Mała nie wstydzi się już osób, które pierwszy raz widzi. Pokonała nieśmiałość. Towarzyska się zrobiła :D

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 413 gości