Bigos i Gulasz - maleńki nowy domownik, Piotruś :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 07, 2006 2:55 Bigos i Gulasz - maleńki nowy domownik, Piotruś :)

Ha, wreszcie stało się! Dzięki nieustępliwym namowom perfidnie urobiłam TZ'ta i zgodził się na dokocenie! :D Oczywiście łatwo nie ustąpił, kot musiał być taki, jaki jemu się spodoba... Co ja się naszukałam i namęczyłam! Obejrzeliśmy wszystkie koty i kociaki pani Ali z Opola, kociej opiekunki, ale żaden nie przypadł do gustu mojemu wybrednemu TZ'towi... no, przepraszam - jedna marmurowa koteczka ujęła go za serce, ale to akurat była kotka "na przechowaniu", należąca do koleżanki pani Ali.
Egzaminu nie zdały też cudne syjamo-pochodne maluchy od mary2004.
W akcie desperacji zaczęłam przeszukiwać internet, szukając zdjęcia kociaka, który podbije serce TZ'ta.
Wreszcie - znalazłam!
Kocurek z Wrocławia, na zdjęciu w śliczne czarno-srebrne pręgi.
TZ zaakceptował, więc od razu zadzwoniłam do pani, która zamieściła ogłoszenie i umówiłam się na wizytę.
Oczywiście z TZ'tem.
Kocurek, o którym mowa, to mały pół-dziczek z ogródka. Jego dzika mama urodziła jego i siostrzyczkę w drewnianej budce na ogrodzie, a mieszkańcy domu, bardzo mili państwo, zaczęli koty dokarmiać.
Po pewnym czasie udało im się nawet złapać i wysterylizować mamusię maleństw! :love: :dance2: :dance:
Niestety maluchy są bardziej dzikie, bo gospodarze-karmiciele specjalnie nie chcieli ich zbytnio oswajać, w obawie że maluchy nie znajdą domków. Sąsiedzi nie są zbyt przyjaźnie nastawieni do kotów, niedawno znaleziono w tej okolicy kota przebitego prętem... :strach:
Dali jednak ogłoszenie, zamieszczając zdjęcie kocurka, i tak do nich trafiliśmy.
Ponieważ mamy już Bigosa, drugiego kota postanowiliśmy nazwać adekwatnie - czyli Gulasz :twisted: .
Gulasz podrósł od czasu, kiedy było robione zdjęcie i niestety stracił pręgi na rzecz jednolicie czarnego futerka na grzbiecie. Za to podgardle i brzuszek ma dymno-popielate, więc nigdy nie będzie całkowicie czarnym kotem. TZ oczywiście poczuł się rozczarowany i już widziałam, że ma się ochotę wycofać... No i zeźlona na maxa pomyślałam: "O, co to, to nie!"
Uparłam się, że ten kot i koniec. I że się już nie będę wycofywać.
No i postawiłam na swoim - Gulasz został zwabiony na jedzenie i złapany przez opiekunkę. Oczywiście wpadł w totalną panikę, pogryzł kobietę do krwi, i walczył jak lew podczas próby wpakowania go do transporterka.
Raz omal nie udało mu się uciec i nie wiem, czy tego dnia udałoby nam się złapać go ponownie, ale dzięki błyskawicznemu refleksowi pana domu Gulasz został ponownie złapany i obezwładniony. Tym razem udało nam się go szczęśliwie włożyć do kontenerka i pojechał z nami do domu.
To znaczy, na razie do domu mojej mamy, mieszkającej we Wrocławiu, bo tutaj przez najbliższy tydzień będę z Gulaszem przebywać.
Przygotowałam Gulaszowi pomieszczenie gospodarcze na strychu - duże, widne, wykafelkowane. Dostał tymczasową kuwetkę, miseczki z wodą i jedzonkiem oraz kocyk do spania i kilka zabawek. Niestety (a może stety?) pomieszczenie to nie jest puste, trochę w nim różnych gratów - jakieś szafki, opony zimowe do samochodu, itp.
Zaraz po otworzeniu kontenerka Gulasz wyprysnął z niego niczym z procy, po czym zawodząc żałośnie uciekł w najdalszy kąt.
Postanowiliśmy nie stresować go już tego wieczora więcej i zostawiliśmy na noc w spokoju.
A od dzisiejszego ranka trwa akcja "oswajanie" :) .
I Gulasz przez ten długi dzień (a przecież tylko dzień!) zrobił ogromny postęp - od trzęsącego się, przerażonego, dzikiego kociaka (rankiem) w kotka zlizującego jedzonko z ludzkich palców i nieśmiało próbującego bawić się myszką! (późnym wieczorem) :D
Już wieczorem, wzięty na ręce, zamiast zastygać w przerażonym bezruchu, wtulał się w dłonie i podstawiał łepek do głaskania... Co prawda na widok człowieka wciąż ucieka, ale i tak zrobił wielkie postępy, szczególnie jak na jeden dzień.
No i w kuwetce znalazły się dwa duuuże siuuu i jedna zdrowo wyglądająca kupka! :D
Mówię Wam, jeszcze będzie z niego domownik i pieszczoch co się zowie! :D

A tak wygląda to nasze czarno-popielate cudo:
http://upload.miau.pl/2/12.jpg - zajadam Animondę z miseczki :)
http://upload.miau.pl/2/13.jpg - schowałem się w bezpieczny kącik...
http://upload.miau.pl/2/14.jpg - nie zjadaj mnie, proszę..! :(

Jutro zabieram Gulaszka do weta, mam zamiar zrobić mu "przegląd generalny" i w ogóle założyć książeczkę zdrowia, odrobaczyć. A za tydzień zaszczepić. Bidulek, jutro to dopiero czeka go stres... :roll:

Gulaszek wygląda mi trochę na takiego delikatnego, nieśmiałego kotka. To nie jest wojownik (poza wczorajszym atakiem na opiekunkę, spowodowanym skrajnym przerażeniem, nie próbował nas drapać ani gryźć, ani nawet nie syczał! Kulił się tylko i drżał ze strachu...) ani śmiały eksplorator. Duża przestrzeń pomieszczenia wyraźnie go peszy, przemyka na ugiętych nóżkach pod ścianami w kierunku najbliższej kryjówki.
Cały czas pomiaukuje, wzywając mamę, ale już jest spokojniejszy i nie boi się mnie tak jak jeszcze rano.

Mam nadzieję, że Bigos nie zje go żywcem, kiedy się poznają... :roll: :(
Jeśli Gulaszek będzie taki nieśmiały względem rezydenta, to będzie zbierał łomot... :(
No, ale zobaczymy jak to będzie. Postaram się być dobrej myśli.

A jutro następne wieści z frontu, opiszę przebieg wizyty u weta i dalsze (mam nadzieję) postępy w oswajaniu Gulasza.
Trzymajcie kciuki! :)
Ostatnio edytowano Pon mar 02, 2009 10:57 przez Domino76, łącznie edytowano 62 razy
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pon sie 07, 2006 4:23

O rany!
Bigos z Gulaszem :lol:
No tak, skoro głos TŻa był decydujący to musialo byc coś "na ząb" :wink:
A jak się w zabawie "wymieszają" to bedziesz miała Eintopf jak to mawiają nasi sąsiedzi zza Odry 8) :lol: :wink:

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Pon sie 07, 2006 8:25

Cudne czarne futerko :) gratulacje z dokocenia :)
A żetem za bardzo się nie przejmuj - przez żołądek do serca ;) w rzeczywistości i przenośni (imionka piękne), wiem co mówię :)...

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 07, 2006 9:13

Dominka!
ale sie cieszę :) w końcu wymarzony, drugi kotek !
Gulasz jest piękny i muszę powiedzieć, że połączenie Bigosa z Gulaszem okropnie mi się podoba. Jak mi powiedziała o tym wczoraj Boo to wpadłam w niekontrolowaną śmiechawę ;-)

nie mogę się już doczekać kiedy wrócisz z całym inwentarzem do domu, a jak na razie pisz, pisz i pisz co tam u Bigosa i Gulasza i o postępach nowego domownika w oswajaniu się :) - czekam z niecierpliwością !

a, no i przy okazji - chciałam Ci bardzo, bardzo podziękować za wiesz co (i pewnie wszystkie kotuchy też) mam nadzieję, że w przyszłą sobotę pójdziesz z nami poznać "naszych" nowych "podopiecznych", którzy dzięki Tobie zostaną zaszczepieni :)
Obrazek

baśa

 
Posty: 642
Od: Pt paź 28, 2005 8:24
Lokalizacja: Opole

Post » Pon sie 07, 2006 12:09

Gulaszek robi wciąż postępy - na mój widok już nie ucieka :D. Daje się głaskać i nawet pręży trochę ogonek i ociera się łebkiem o dłoń. :D
Ale cały czas płacze - chodzi po pomieszczeniu i płacze, trąca łapką myszkę i płacze, wskakuje na parapet i łapką próbuje poszerzać szparę w uchylonym oknie (oczywiście płacząc). Nawe jak zajada to płacze, wychodzi wtedy z tego taki gulgot :(. Ale apetyt ma ogromny, wcina wszystko co mu dam, z ręki też już zajada. A w kuwetce był kolejny kupalek.
Mam nadzieję, że ten płacz mu przejdzie, bo teraz brzmi to tak żałośnie, że serce mi się kraje... i mam wątpliwości czy dobrze zrobiłam, zabierając go od mamy... :cry:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pon sie 07, 2006 15:38

Gulasz przerwał podróż do weta, choć miaukolił jeszcze głośniej niż normalnie... Okazało się, że pchełek, wszy ani wszołów nie ma - a przynajmniej nie widać żadnych odchodów na futerku. Niestety, skończył się stronghold, więc nie mogłam go odrobaczyć, ale wet powiedział że jutro na 100% sprowadzi i umówiliśmy się, że przyjadę po lek już bez Gulasza. Wiem jak zaaplikować, więc nie będzie problemu jeśli podam mu sama.
Wet ocenił Gulasza na jakieś 10-12 tygodni, więc nie jest już takim bezradnym kocim niemowlakiem, jak próbuje nas przekonać swoim płaczliwym miaukoleniem :).
Szczepienie nastąpi za jakieś 10 dni, kiedy będzie wiadomo że nie rozwija się żadna choroba i Gulasz będzie już odrobaczony. Póki co jest zdrowy, i oby tak zostało :).
Po powrocie do domu spałaszował kolejną tackę Animondy, pomiaukolił jeszcze troszkę i zaszył się w kąciku, gdzie zasnął.
W tej chwili mamy mały regres, bo po wizycie u weta Gulasz jakoś tak stracił do mnie troszkę zaufania... :P
Ale tuż przed wizytą był już spokojny, nie miaukolił i wystawił mi swój srebrny brzuszek do miziania! Załuję, że nie mam aparatu, bo bym wstawiła zdjęcie :). Niestety, TZ zabrał go wczoraj ze sobą do Opola.
Ale nie bójcie się, niebawem będą kolejne zdjęcia - już ja coś wykombinuję! :D
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Wto sie 08, 2006 12:20

Obserwuję wątek i z niecierpliwością czekam na dalsze relacje z oswajania kotka :)

Koniecznie też napisz po powrocie do domu jak rezydent zareagował na kolegę.

Silva7

 
Posty: 175
Od: Sob lip 08, 2006 18:56
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto sie 08, 2006 13:38

Słuchajcie, to niesamowite! Sama nie mogę uwoerzyć w tempo oswajania się Gulasza! 8O
Wczoraj już się ładnie bawił myszką w mojej obecności, ale jeszcze nie podchodził do mnie na mizianki - na każdy gwałtowniejszy mój ruch reagował ucieczką za pralkę (tam się "zamelinował", to jego bezpieczny kącik).
A dziś... wchodzę rano do pomieszczenia, a Gulasz (jak zwylke schowany za pralką) słysząc mnie, zaczyna pomiaukiwać. Wołam go, a po chwili wyłania się zza pralki i... podchodzi do mnie, ocierając się! 8O
Spędziłam dobre pół godziny na mizianiu go i rzucaniu mu kuleczek ze sreberka od czekolady, ślicznie się bawił i przychodził do mnie co jakiś czas na kolejną pieszczotę. W pewnym momencie wręcz wspiął się na moje kolano i otarł pyszczkiem o moją twarz! 8O
Wciąż jeszcze troszkę się boi moich szybszych ruchów, dlatego wszystkie ruchy staram się wykonywać powoli, cały czas mówiąc do malucha łagodnym, pieszczotliwym tonem. Ale mam nadzieję, że już niedługo nabierze jeszcze większej śmiałości, szczególnie patrząc na tempo w jakim się oswaja :D.
Normalnie z szoku nie mogę wyjść, nastawiłam się na dłuuugie podchody i niewielkie postępy, a tu taka niespodzianka! :D
Jak pomyślę, że jeszcze w niedzielę to była przerażona kuleczka futerka, trzęsąca się w kąciku i na bliskość człowieka reagująca posikiwaniem ze strachu... to mi się wierzyć nie chce, że to ten sam kot. :D

Dziś jadę po stronghold, zapodam małemu na karczek już sama.
Mam nadzieję, że nie jest silnie zarobaczony...
Poproszę o kciuki, zarówno za zdrówko Gulasza jak i za dalsze jego postępy w socjalizacji! :)
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Wto sie 08, 2006 14:23

No wspaniałe wieści! Pięknie chłopaka oswajasz!
Życzę Tobie i TŻtowi... pysznego Eintopfu :D
Plujek, Mihau, Bajtek, Buła, Miłość, Kluszczatek, Maćko, Helenek, Rudolf, Bieda, Propinka, Szara Pani, Grosiński, Cycek - za TM
Filip, Gryzelda, Bucjusz, Glajda, Garfield, Ofelia, Hamlet - na miejscu

viltianus

 
Posty: 75
Od: Wto cze 13, 2006 11:32
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto sie 08, 2006 14:25

Kciuki sa :)
Za oswajanie no i bezproblemowe dokocenie.
A kiedy nastapi konfrontacja dwoch jakze smacznych kotkow?

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto sie 08, 2006 14:59

:) gratuluje dokocenia :)
naprawde super, ze Gulaszek sie tak szybko oswaja, ale z niego bedzie przytulas :)
no i te imiona ;)
Obrazek Obrazek Obrazek

anie

 
Posty: 1541
Od: Czw sty 19, 2006 19:30
Lokalizacja: z usa

Post » Wto sie 08, 2006 15:29

Chłopaki spotkają się już w Opolu, ale to będzie najwcześniej w poniedziałek, może nawet później. Muszę najpierw Gulasza odrobaczyć, no i jeszcze bardziej oswoić, żeby łagodniej zniósł stres przeprowadzki w nowe miejsce.
Szczepić będę go już w Opolu, u znajomych wetów na ZWM'ie. Zrobię mu też wtedy jeszcze raz przegląd uszek i oczek, coś się moim zdaniem dzieje z jednymi i z drugimi. Na oczkach widoczna jest trochę trzecia powieka, wet z Wrocławia (klinika przy Bulwarze Ikara) mówi, że to z powodu słabszej kondycji i być może zarobaczenia, i że to minie. Dlatego zrobię mu jeszcze jeden "przegląd", już po odrobacznieu, w Opolu.
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Wto sie 08, 2006 18:26

Stronghold zapodany :). Gulasz nawet nie zauważył kiedy, bo zrobiłam to podczas miziania :). No i kolejny wielki sukces - doczekałam się mruczanda u mnie na kolankach! :D Gulasz rozkrochmalił się kompletnie, wyłożył podwoziem do góry i wystawiał brzucho do głaskania :D . Było też ugniatanko mojej ręki (tak, podczas leżenia na grzbiecie, komicznie to wyglądało), tej, którą go głaskałam.
Oczywiście za parę minut mu przeszło, zeskoczył mi z kolan i zaczął się bawić kulkami ze sreberka (tego sreberka zwanego złotkiem :wink: ).
Co prawda podczas zabawy nie dał się już pogłaskać, tak jakby zapomniał jak fajnie było na kolankach, ale ja mu jeszcze przypomnę! :P
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Wto sie 08, 2006 21:16

Ha! Wiedziałam, że coś wykombinuję! :twisted:
Nie mam mojej cyfrówki, ale stanęłam na głowie i pożyczyłam, żebyście mogli zobaczyć jaki pięknisty jest mój Gulaszek :D.

Proszę Państwa! Oto nowy, lepszy Gulasz, wedle własnej, domowej receptury:
http://upload.miau.pl/2/98.jpg
http://upload.miau.pl/2/99.jpg
http://upload.miau.pl/2/100.jpg
http://upload.miau.pl/2/101.jpg - Gulasz ziewający
http://upload.miau.pl/2/102.jpg - taki słodki jestem i śliczny..! :love:
zabawa sznureczkiem od aparatu:
http://upload.miau.pl/2/103.jpg
http://upload.miau.pl/2/104.jpg
http://upload.miau.pl/2/105.jpg - zabawa kuleczką :)

No czyż to nie jest Gulasz nad Gulasze? :D
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Wto sie 08, 2006 21:45

No czyż! Jest Ci on jest :)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera, Lifter i 17 gości