KOTY ZDROJOWE- Biedna Stara Misia :( (str.33)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 05, 2006 20:36

Jolu :D ,
ciesze sie, ze znowu jestes na forum :lol:

Trzymam kciuki za wszystkie kotki zdrojowe
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon sie 07, 2006 4:48

tangerine1 pisze: Trzymam kciuki za wszystkie kotki zdrojowe

Witaj, tangerine1! :) Ja trzymam za wyleczenie Duszka, bo inaczej nie umiem pomóc :(


Witajcie też Jose i Ryśko – dziękuję Wam za propozycję sfinansowania kastracji kotek. Ale przyznam, że mam z nią pewien kłopot: ja zasadniczo już nie mam kotek niewykastrowanych.... :crying:
No, może nie jest aż tak różowo :wink: ale kociąt z kotek zdrojowych (w ścisłym sensie) – w tym roku nie powinno być żadnych.

Zostały mi jednak najtrudniejsze przypadki:

Królowa Burcia – kotka skrajnie nieufna i ostrożna, a przy tym bardzo inteligentna; nie złapię jej chyba nawet na klatkę łapkę (choć po historii Twistuni nie jestem już tego taka pewna :))
Burcia w zeszłym roku nie miała młodych, i w tym roku też się nie zanosi. Ma przewlekły katar – może dlatego?
W chwilach zaostrzenia, gdy jest z nią już bardzo źle, udaje mi się przemycić w jedzeniu antybiotyk – góra trzy razy, bo gdy tylko trochę odzyska smak i węch, znowu robi się cwana. Jednak męczy się, a ja nie mam pomysłu, jak jej pomóc :(

Są jeszcze chłopcy: Bandyta, Gucio2 i nowy burasek – wszyscy trudni do złapania, a ja też się nie kwapię, bo nie miałabym gdzie ich teraz przetrzymać.

No i jeszcze czarna chudzinka spoza Zdroju, ufna, do złapania bez większego problemu. Tylko że ona karmi...
Zaczęła przychodzić do Zdroju w poszukiwaniu jedzenia jakiś miesiąc temu, potem przestała, bo inne kotki ją pogoniły.
Przypadkiem natknęłam się znów na nią późno w nocy, gdy jechałam nakarmić dziczki spoza Zdroju, które ostatnio namierzyłam (tam też jest co robić...). Polowała na myszki na łące przy drodze. Odtąd specjalnie tam jeżdżę i ją karmię, ale nie wiem gdzie mieszka, gdzie ma maluszki.
Wczoraj myślałam, ze się dowiem – gdy się najadła, poszłam za nią, a ona zagadywała i prowadziła. Weszłyśmy w osiedle domków jednorodzinnych, Nufka przy jednym się zatrzymała, chwilę zawahała, po czym przeczołgała pod bramą. A ja... zamarłam. Przede mną wznosiła się rezydencja godna szejka, okolona wymuskanym ogrodem. Bez wątpienia najbogatszy dom na tym osiedlu. Przeraziłam się, że zaraz zza węgła wypadnie jakiś pitbull lub inny podobny, więc wywołałam kicię, a ona wyszła i zaczęła się tarzać przede mną na drodze. Deszcz lał już całkiem mocno, bałam się, że się przeziębi, więc z żalem wsiadłam na rower i odjechałam; ona została przed tą bramą.
Teraz myślę, że pewnie chciała mi tylko pokazać, jak chciałaby mieszkać... :wink:

W każdym razie ta kotka będzie do kastracji, ale dopiero za jakiś czas.

Tak się sprawy na dziś mają.

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Wto sie 08, 2006 13:26

i co tam ciekawego??
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw sie 10, 2006 11:09

wczoraj zapłaciłam za zakupy Joli w animalii, głównie puszki dla Śpiocha plus tańsze suche dla pozostałych.
Zapłaciłam 225,33 zł

konto kotów zdrojowych jest puste :(
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw sie 10, 2006 18:26

carmella pisze:konto kotów zdrojowych jest puste :(

Prawie puste, bo dzięki wpłatom TYGRU i MAGDALENY – za co im z całego serca dziękuję! :1luvu: – miałam do dyspozycji jeszcze 100 zł.

Kupiłam już z tej puli mokre jedzenie dla Śpiocha (w tym raz, będąc w mieście - 4 saszetki Urinary), bo z poprzedniej dostawy Animalii skończyło się już jakiś czas temu; oraz podroby, tanie puszki, makaron dla reszty kotów. Jak też niezbędne przy karmieniu akcesoria – papier toaletowy (wychodzi w ilościach hurtowych) i 4 baterie do latarki (9,00 zł). Do latarki, która choć niedawno zakupiona, właśnie się zepsuła :(

Mam pozwolenie Tygru, by z jej wpłaty zakupić nową latarkę – tylko że w naszej pięknej wsi nawet z tym jest problem. Nie chcę kupować następnego bubla, który będzie działał góra 2 miesiące.
Muszę więc czekać do kolejnej wizyty w wielkim mieście – i na razie radzić sobie w kompletnych ciemnościach, co nie jest ani przyjemne, ani pożyteczne (w jednym miejscu mam 6 czarnych kotów... plus dwa w nocy też czarne :? ) .
W sumie wydałam już 55 zł, zapasów mam na 1 dzień, za resztę – oprócz latarki – muszę utrzymać koty do końca tygodnia (bo paczka z Animalii dotrze najwcześniej w poniedziałek) i jeszcze potem chciałabym dokupować coś mokrego dla nich, jako że zamówienie objęło tylko 15-kg worek suchego.

Gdybym miała karmić tylko suchym (czego one nie uznają i dają mi to do zrozumienia), starczy na jakiś tydzień. Ja cały czas jestem na zasiłku, który nie wystarcza nawet na comiesięczne opłaty. Z przerażeniem myślę o przyszłości...

---
Carmello, dziękuję Ci za dopłatę do zamówienia :kotek:
Magdaleno – a Tobie jeszcze dziękuję za wspaniałą i przemiłą niespodziankę 8O (tak to sprytnie zrobiłaś, że byłaś poza kręgiem podejrzanych 8) ). Chyba do Ciebie zadzwonię... :wink:

----

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Pt sie 11, 2006 8:54

(ostatnio zamawiałam w Krakvecie ;) )
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto wrz 12, 2006 14:08

witaj Jolu ponownie na forum (ostatnio rzadko wpadam na forum więc przegapiłam wątek a trudno mi go znaleźć gdy spada).

Co nowego u kotów zdrojowych? Jak sobie radzisz? Czy masz już latarkę? Jak stoisz z karmą?

Magdalena

 
Posty: 1513
Od: Sob maja 18, 2002 12:05
Lokalizacja: Warszawa Bemowo

Post » Nie wrz 17, 2006 18:47

Dziękuję Magdaleno za to oficjalne powitanie :wink: – i za pytania, bo zmobilizowałaś mnie nimi do napisania w końcu tego postu. Dziękuję Ci też za ostatnią wpłatę i paczkę z puszkami dla kotków.
Już przejedzonymi niestety :cry:

U nas nie najlepiej, mówiąc bardzo eufemistycznie.
Ciągle nie mam pracy, żyję z zasiłku, każdy grosz udaję na koty, więc popadłam już w duże klopoty finansowe.
Za nimi z kolei idą inne...
Jak choćby problemy z sąsiadami, którzy już się zwiedzieli, że zalegam z czynszem, jak też nie partycypowałam w kosztach malowania klatki schodowej (to wspólnota mieszkaniowa :twisted: ). A tak zależało mi na dobrosąsiedzkich stosunkach, właśnie ze względu na koty :cry:

Rozpaczliwie usiłuję jeszcze jakoś się bronić przed najgorszym i nie tracić nadziei na poprawę, ale tak naprawdę mam wrażenie, że wokół szyi zaciska mi się niewidzialna pętla.
Gdzie się nie obrócę, napotykam ścianę.

Drastycznie oszczędności widać już nie tylko po mnie, ale co gorsza także po kotach. Coraz częściej nie mam z czym do nich iść. Mimo że serce się do nich wyrywa, siedzę w domu i cierpię, wiedząc, że one tam godzinami czekają.

Pocieszałam się, że może przynajmniej staną się bardziej samodzielne, na wypadek, gdybym pewnego dnia nie pojawiła sie już więcej.
Ale w zdroju teraz remonty, wymieniają okna i dachy we wszystkich pawilonach, więc te bidulki, zamiast żebrać i polować, chowają się ze strachu po ciemnych kątach...
Nawet po jednodniowej przerwie tak łapczywie rzucają się na jedzenie, że często po chwili wymiotuja to, co zjadły.

A one chcą juz uzbierać tłuszczyk na zimę. Powinnam je też odrobaczyc (niezaspokojony apetyt + kaszel), ale nie mam czym ani w czym.
Wszystkie schudły, nawet Funcio stracił swą charakterystyczną sylwetkę starszego pana z brzuszkiem :cry:
One nie wiedzą, co się dzieje, dlaczego się nie pojawiam z jedzonkiem...

Musiałam sobie też całkiem odpuścić chudziny pozazdrojowe, choć zawsze ciągnie mnie w tamtą stronę, bo wiem, że one też czekają.
Nowa czarnulka, Nufka, już chyba znowu jest w ciąży, bo widziałam ją z adoratorem, a cycuszki już ma normalne od dawna.
Nie wiem, gdzie mieszka ani co stało się z jej maluszkami. Przestałam do niej jeździć, ale ona sama mnie namierzyła i często czyha na mnie przy drodze, gdy wracam od zdrojowych.

Trudno mi o tym pisać. Zabierałam się już do tego wiele razy, wchodziłam na forum, czytałam wołania o pomoc i rezygnowałam. Tyle biedy wokół :cry: Dlaczego moi podopieczni mieliby byc ważniejsi?

Ale nie umiem ich tak po prostu zostawić.
Od przeszło pieciu lat opiekuję się nimi i wszystkie stały się mi bardzo drogie.
To także przeszło pięc lat codziennej harówy, która wreszcie zaczęła przynosić efekty – koty są nie tylko zadbane, ale po raz pierwszy nie ma w zdroju maluchów, również podrzuconych, przybył tylko jeden dorosły burasek.

Nie wiem, co robić. Oprócz doraźnej pomocy najbardziej potrzebuję pracy, jakiejkolwiek w tej chwili.
Może ktoś miałby jakiś pomysł, może ktoś coś wie o możliwości pracy w domu, na umowę zlecenie lub o dzieło?
Może być związana z książką i wszelkimi publikacjami (redakcja, korekta itp.), ale może też być cokolwiek innego.

Bardzo proszę w imieniu swoim i kotków zdrojowych – pomóżcie!

----

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Nie wrz 17, 2006 19:00

Jolu a może przepisywanie prac mgr itp? Nie znam się niestety za bardzo, ale wiem, że koleżanka wyciąga z tego trochę pieniążków miesięcznie. Może powiesiłabyś ogłoszenia w swojej okolicy - naprawdę nie wiem co sensownego doradzić :(

rebellia1

 
Posty: 668
Od: Sob wrz 09, 2006 20:10
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post » Nie wrz 17, 2006 19:10

Jolu, ja wiem, że miejscowość w której mieszkasz jest niewielka, ale może poszukać jakiejś organizacji prozwierzęcej w pobliskim większym mieście, która pomogłaby Ci w opiekowaniu się kotami wolnożyjącymi. Zwłaszcza, że masz takie dobre efekty tej opieki.

Magdalena

 
Posty: 1513
Od: Sob maja 18, 2002 12:05
Lokalizacja: Warszawa Bemowo

Post » Nie wrz 17, 2006 20:54

zapraszam na aukcje dla kotów zdrojowych :-)

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49636

Lili

 
Posty: 2311
Od: Wto lut 05, 2002 21:48
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 17, 2006 22:00

Jolu
dobrze że napisałaś tego posta
tu nie chodzi o to ,że Twoje koty mają być ważniejsze od innych
każdy w potrzebie jest tak samo ważny
Twoje koty i Ty potrzebujecie pomocy

na już :!: :!: :!:

wiadomo że kociej biedy mnóstwo
ale też mnóstwo chętnych dobrych duszyczek :D
a na forum to już zatrzęsienie
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon wrz 18, 2006 4:46

Rebellio1, pre-inteligentów w mojej miejscowości tyle co kot napłakał, i raczej wszyscy mają komputery. W ogóle myślałam, że przepisywanie prac to już historia. Ale powieszę takie ogłoszenie, a nuż...
(Jednak gdybyś przypadkiem usłyszała, że koleżanka ma więcej propozycji niż jest w stanie przyjąć :wink: – to daj znać, proszę).

Magdaleno, obawiam sie, ze w pobliskich dużych miastach nie ma takich organizacji, bo gdyby były, to pewnie wiedziałyby o nich – i korzystały z ich pomocy – np. Berni (Bielsko) czy mama Jojo (Katowice), bo one tam mieszkaja i działają, a o ile wiem, też są zdane na wyłącznie na własne siły (chyba że się mylę?).

Berni, dziękuję za wsparcie i za ciepłe słowa.
Oczywiście, każdy kot jest tak samo ważny.
Użyłam skrótu myślowego, powinnam raczej napisać: “dlaczego ich potrzeby miałyby być bardziej ważne od innych?” Bo czy to wchodząc na forum, czy wychodząc poza uzdrowisko, widzę często koty bardziej potrzebujące – chore, skrajnie wychudzone, wycieńczone.
Moje takie nie są. Jeszcze nie...
Mnie jeszcze nie wyrzucili z mieszkania, zasadniczo nie głoduję, mam jeszcze prąd i gaz.
Stąd moje rozterki i wahania - są inni w gorszej sytuacji :(

Wiem tylko, że nie chcę, nie mogę dopuścić do takiej sytuacji, dlatego mimo oporów muszę prosić o pomoc.
I mieć nadzieję, że ją otrzymamy, i dla innych też ciągle będzie.
Na przykład dla Twoich chorutków...
Tak bym chciała, żeby już wszystkie były zdrowe, żeby żyły.

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Pon wrz 18, 2006 9:04

Tu aukcja na Bazarku : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49418

Zbieram na duży wór karmy suchej
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon wrz 18, 2006 12:36

jeszcze jedna drobna aukcja na bazarku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49650

Lili

 
Posty: 2311
Od: Wto lut 05, 2002 21:48
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 574 gości