Kocurki są ze mną już miesiąc
Przez ten czas bardzo urosły - ważą już po 2 kilo! i zrobiły się takie duuuuuże i dłuuuugie
Paczkę 2 kilo karmy Biomill, którą miały jeść przez 2 miesiące, wrąbały w 3 tygodnie.
Opanowały już całe mieszkanie, znają już wszystkie kąty i dziury.
Ich rytm dobowy wygląda następująco: pobudka --> jedzonko --> kupka [rano + wieczorem] --> ok. 2 godziny szaleństwa --> ok. 4 godziny snu --> pobudka itd itp
Szaleństwo = gonitwy po całym mieszkaniu, gryzienie się w szyje, ogony i jajka, rzucanie myszkami po całym mieszkaniu, wyskoki pól metra nad ziemię, skakanie z rozpędu na ściany i drzwi, włażenie we
wszystkie dziury i na wszystkie półki - im wyżej, tym lepiej, zwłaszcza dla Mefisto

Myszka na gumce - ukochana zabawka Chłopaków - została już rozniesiona w drobny mak...
Przez miesiąc poznałam, jak różne są od siebie moje Kocurki - pod wieloma względami:
RYSIEK: ma krótkie i sztywne futerko. Jest żarłokiem, rzuca się na jedzenie, zazwyczaj zjada wszystko ze swojej miski i chętnie zagląda do miski brata. Preferuje gotowane mięsko z marchewką i płatkami ryżowymi, nie lubi mięsa surowego. Je zawsze na siedząco, pochłania cała mordką - jak mały odkurzacz. Jest grzecznym kotkiem i gdyby nie brat, który nie daje mu spokoju, to pewnie przespał by większość
życia... Jest pieszczochem, wzięty na ręce siedzi spokojnie, daje się głaskać, przytulać, w zasadzie daje zrobić ze sobą wszystko. W nocy często przychodzi i wtula się we mnie, mrucząc przy tym i wydając
cudowne dźwięki w stylu "frrryy, trrryy..." Jest maksymalnym słodziakiem i przytulanką. W przeciwieństwie do brata, prawie wcale nie ziewa. Uwielbia wodę! Kiedy zmywam, siedzi na krawędzi zlewu, patrzy i łapie krople łapką. Lubi bawić się strużką wody w zlewie lub w wannie. Nie przeszkadza mu, kiedy zmoczy sobie łapki lub pyszczek, wręcz sam się podstawia pod kran.
MEFISTO: ma mięciutką sierść, aksamitną w dotyku, błyszczącą w świetle, a włosy o wiele dłuższe niż u Ryśka. Nie przepada za mokrym jedzeniem, ewentualnie surowe mięsko może być, generalnie preferuje
chrupki. Je zawsze powoli, na stojąco, liże raczej, delektuje się każdym kawałkiem. Zazwyczaj pół porcji zostawia dla brata. Jest totalnym urwisem i kombinatorem. Jak się uprze, żeby gdzieś wskoczyć albo się
gdzieś wcisnąć, to żadna siła go nie powstrzyma. Rozrabia, ile wlezie. Nie lubi być brany na ręce - wyrywa się, wierzga, kopie... Daje się pieścić TYLKO I WYŁĄCZNIE wtedy, gdy sam ma na to ochotę i sam
przyjdzie i zacznie się przytulać. Często ziewa, a robi przy tym takie miny - po prostu nie do opisania

Potwornie boi się wody, ucieka na sam dźwięk odkręcanego kranu. Był bardzo nieszczęśliwy, kiedy
musiałam umyć mu pupkę, bo się trochę obsrał... ależ się wyrywał, a później przez jakiś czasu nie wstawał z tyłka, jakby się bał, że mu znów tam coś zmoczą...
Natomist OBA kotki uwielbiją nabiał: serek Bieluch + mleko dla kotów, a także gotowaną rybę, za to nie przepadają za puszkami Hill'sa. Zjedzą je w ostateczności, ale baaardzo niechętnie.... W ostatni piatek kupiłam im więc saszetki Animondy i smakołyki Animondy "Vom Feinsten" - smakują kotkom bardzo, pewnie dlatego, że bardzo aromatyczne.
Kocurki podbiły serca wszystkich domowników. Trzeba też przyznać, że wpłyneły też dodatnio na poprawę nastrojów w rodzinie

A ja podobno mam totalnego kota na ich punkcie

Fakt, że nie wyobrażam już sobie życia bez nich

I mogłabym je zagłaskać i zacałować na śmierć
