Hmmm wieści z kociego frontu ....
Nasze chłopaki zgłupiały w 100% - żaden nie je, nadal siedzą na meblech, albo okupują swoje i tylko swoje miejsca do spania.... Żaden nawet nie chce pomyśleć o jedzeniu ..... Morfii warczy na wszystko co się rusza - nawet na ukochanego swojego synka Hassiego ...... Nawet na mnie ....
No nic - przejdzie mu
Księżniczka nic sobie nie robi z tych zaczepek - siedzi w koszyku i co jakiś czas wychodzi na "spacerek" - zwiedziła naszą szafę - ot kolejny kot dla którego drzwi przesuwane nie stanowią bariery ...., sypialnię zaliczyła na samym początku, w komputerowym popatrzyła sobie na świat przez okno, no i oczywiście najfajniejszym miejscem jest KUCHNIA !!!
Ten kotecek puści nas "w skarpetkach", albo zmusi do zatrudnienia się w wiadomym charakterze pod Kościołem Mariackim - tam chyba dobrze płacą i to w "twardej walucie"
Pinii pisała, że Malutka żre - ale to mało powiedziane - toż to prawdziwy odkurzacz !!!!
Właśnie na kolację zaczęla 3 saszetkę Renala !!! W międzyczasie wciągnęła kilka granulek nerkowych .... No i jak każdy kotecek nerkowy pije ..... oj pije i soosia

Zrobiła także koopala - jak powiedział mój TŻ ( ja nie mogłam go -> koopalka zobaczyć, bo zażywałam kąpieli) "piękny i dużżży". Pytam a jaki - miękki czy twardy , a TŻ na to: "Pierwszy piękny, drugi piękny trzeci lekko luźny, a czwarty znowu piękny ...." Czyli jak widać - to co wlazło musi także wyleźć
Malutka ciut nas zdenerwowała, bo nagle zaczęła się zachowywać jakby chciała zwymiotować .... Albo pokaszleć, albo juz nie wiem co - na szczęście nic z tych rzeczy nie było .... Ale strach pozostał - może to nerwy, moze przejedzenie, moze kłaczki bo strasznie dużo się wylizuje ....
Podaliśmy troszke Bezo-Petu tak odrobinkę i zobaczymy ....
Prosimy o kciuki za "wspólne docieranie się" naszych futer ..... My już ją kochamy - hmmm mój TŻ został jej "ukochanym dwunogiem" - dlaczego nie ja !!!!!
Pierwsza fotka - fatalna , z aparatu telefonowego , ale jednak juz jakaś ....
