Postarzała nam się dziewczynka
Jakoś teraz kończy roczek (nie wiem, czy wczoraj, czy dziś, czy jutro, ale uznałam, że teraz o tym napiszemy

)
Szanowna jubilatka zrobiła dziś urodzinowe siu na sofę, wchłonęła poranną i wieczorną porcję mięska oraz konsekwentnie odmówiła przyjmowania suchego pożywienia, które korzystnie wpłynęłoby na jej zbiór mineralogiczny.
Może chce zostać geologiem po prostu, w końcu ukończenie roku to najwyższy czas na podejmowanie życiowych decyzji...
W swej wielkiej urodzinowej łaskawości przespała dziś cały film leżąc, jak na królową przystalo, na poduszkach na sofie, w pozycji na "półplecach", czule obejmując moją rękę. Film był długi (Ojciec chrzestny 2), więc nareszcie mogłam nacieszyć się moim czarnym śpiącym blisko mnie szczęściem. Ostatnio okazji ku temu mam mało, bo Nocka śpi zazwyczaj na szafie, którą odkryła dzięki sprawności i ciekawości Antka. Antek to taki nasz domowy Indiana Jones - włazi wszędzie tam, gdzie go nie było, odkrywa różne nowe skarby w postaci miejsc do spędzania czasu, a Nocka patrzy, czy uda mu się wejść. Jeśli mu się uda, to mamy gwarancję, że następnym razem z wysokości będzie na nas spoglądał pełen wyższości wzrok miłościwie nam panującej Nocki I Pyziastej.
Jak na dorosłą kocicę przystało, Nocka nam się nieco zaokrągliła w bioderkach, zrobiła się bardziej obła niż kanciasta i porosła iście królewskim, jedwabistym, mięciutkim, gęstym futrem, które to futro w swej łaskawości pozwala sobie wyczesywać (jako jedyna z naszych kotów, panowie na szczotkę patrzą jak żaba na węża). Co prawda u panny najlepiej idzie wyczesywanie brzuszka - Nocka albowiem tę część ciała wystawia natychmiast, jak widzi szczotkę. Dobrze, że podczas zabiegu wierci się i kręci, dzięki czemu można jej wyczesać również boczki, a jak szczęście dopisze to i na plecki można się załapać.
Dzisiaj, oczywiście z okazji urodzin, codzienne nockowe ablucje zostały zminimalizowane i zredukowane tylko do podania interferonu i przemycia oczka (ale tylko wodą nie świelikiem, bo pańcia, pupa wołowa, zapomniała nastawić

). Podarowałam jej też dziś przymusową konsumpcję znienawidzonego uropetu. Niech ma dziewczyna przy urodzinach trochę radości.
A ja chciałabym publicznie mojej najsłodszej dziewczynce życzyć wielu, wielu lat z nami, dużo szczęścia i mnóstwo zdrowia oraz gór pysznego mięska

(to taki tort z kurzych piersi, oblany polewą z saszetki animondy, tej z krewetkami

)
A oto i nasza wspaniała Królowa
na zdjęciu nieco młodsza niż w rzeczywistości, o jakiś miesiąc