Koty przeprowadzam w niedzielę
Ale będą miały miejsca do biegania

-> pokój jest wielkości całego mieszkania, które teraz wynajmuję (20m2

) i jeszcze przedpokój, kuchnia i łazienka.
O, jeszcze w drzwiach do łazienki muszę wyciąć "okienko" dla kociszy... może w kształcie kociej główki
A jak się odkuję to zamówię u Covu drapak chyba (bo od roku tylko zbieram mareriały i jakos zrobić go nie mogę

)
Hm... nie wiem czy o tym pisać...
W zeszłym tygodniu, z piątku na sobotę zdarzył się wypadek.... pękła siatka w oknie i nawiały dwa koty: Bubinka i Takeshi. Z TŻ wróciliśmy do domu dopiero po 24, więc nie wiem jak długo ich nie było. Oblecieliśmy całe osiedle zaglądając pod każdy samochód i w każdą dziurę i nic...
Potem wyglądaliśmy na zmianę przez okno i około 3 rano Adaś usłyszał Bubę: siedziała na kole auta pod samym prawie oknem.
Ja wypatrzyłam Takeshiego gdzieś koło czwartej rano - siedział na oknie apteki mojego bloku....
Całe szczęście nic im się nie stało.
Do tej pory pluję sobie w brodę za swoją lekkomyślność
Siatka (typu moskitiera, ale wydawała się bardzo mocna: wspinały się po niej i nawet nie zostawał żaden ślad: nie zaciągała się, nie robiły się w niej żadne dziurki) Polecił mi ją kolega i fakt, przycinając ją stępiłam nożyczki...
Dziura też dziwna: równiutka - równoległa do parapetu i parę centymetrów nad nim... echhh...
Jedna rzecz mnie uderzyła: mieszkanie tylko z dwoma kotami było tak przeraźliwie puste...