=^..^= Takeshi i dziewczynki... niespodzianki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 06, 2006 11:03

Rano, bladym świtem, czyli kiele 7.00 obudziły mnie radosne uderzenia betonowych kafli o blaszaną taczkę - panowie chodnik przed sąsiednim budynkim zmieniają. Koty wystraszone, pochowały się i nawet na śniadanie nie przyszły :(

Już tylko trzy tygodnie dzielą nas (mnie i koty) od przeprowadzki na Mokotów. Mam nadzieję, że futra zniosą dzielnie tę zmianę, w sumie będą miały więcej miejsca do biegania.... :roll:
Siatka do okien wypatrzona, konstrukcja obmyślona, tylko kupić, zbić i zainstalować - od poniedziałku urlop więc zaczynam...
.... i marzy mi się taki wielki drapak dla kociszy :roll:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw lip 06, 2006 11:15

Akineko pisze:Rano, bladym świtem, czyli kiele 7.00 obudziły mnie radosne uderzenia betonowych kafli o blaszaną taczkę - panowie chodnik przed sąsiednim budynkim zmieniają. Koty wystraszone, pochowały się i nawet na śniadanie nie przyszły :(


Czytam, czytam, i zadziwia mnie jedno większość kotów boi się takich różnych "manewrów", obcych ludzi, hałasów, krzątaniny.
Moje w 80% nic sobie z takich rzeczy nie robią. W czasie ocieplania budynku z zaciekawieniem oglądały panów przy pracy, siedząc na parapecie jak w teatrze :lol:, gdy przyszedł hydraulik zaglądały mu do torby, to samo podczas naprawy pralki 8O. Czy ja mam jakieś mutanty?

Akineko, życzę bezbolesnej przeprowadzki i szybkiego zaaklimatyzowania się kotów w nowym domu :D.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw lip 06, 2006 11:50

Ariel, masz odważne koty, które wychodzą z założenia, że u siebie są i jakies niespodzianki, nawet hałaśliwe, to atrakcja służąca ich rozrywce :wink:
Ostatnio edytowano Pon lip 17, 2006 8:51 przez Akineko, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt lip 07, 2006 14:51

urlop już za chwilkę.... :dance: :dance2:
z kotyma będę mogła sobie może więcej posiedzieć :D
Takeshi znowu pochował zabawki, nudzi się skubanemu - łazi, miałkoli, zaczepia dziewczynki.... Lucynka bardzo go lubi i czasem sama zaczepia, namawia do gonitw 8) :D
Wczoraj wieczorem malutka leżała przy mnie, Takeshi przyszedł, stanął nad nią, łapką przydusił..... i pynio jej wylizał 8O uśmiałam się z tej jego "chłopskiej" delikatności :lol:
Koty zmęczone upałem...polegują...
Czekają nas jeszcze badania kontrolne małego i Irenki - coś nie podoba mi się jej brzuszek, jest ogólnie bardziej drażliwa... ale może to przez te temperatury...
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon lip 17, 2006 7:47

I co, już po urlopie? Bo ja tak :cry:
Jak tam futra?
Moje koty też ciężko znosiły upały, z wyjątkiem Hestii, która miała normalne głupawki :wink:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon lip 17, 2006 9:10

uf, przez tydzień jestem w pracy, a potem dalsza cześć remontu.... oj, wolno to idzie :( chciałam wszystko skończyć przed przeniesieniem kotów, ale nie wiem czy się uda... nie chcę biedulków stresować stukaniem-pukaniem i zapachem farby.... a tu wyszło, że okno trzeba wymienić i montaż bedzie w ostatnich dniach lipca, lub na początku sierpnia :evil: a tu siatkę w oknie trzeba montować :evil:
znowu cierpię na niedoczas :?
Kotulki upały znoszą dzielnie - polegują tylko więcej.
Za to nad ranem nadrabiają bieganiną - a myślałam, że już niczego w pokoju nie mogą zrzucić - słodziaczki :twisted:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt lip 28, 2006 10:48

Obchodziliśmy parę dni temy święto: 5 lat temu, 25 lipca 2001 roku, znalazłam Lucynkę :D
To był parny i burzowy dzień, a niunia wyglądała tak: http://upload.miau.pl/1/42712.jpg
Biedulka była z niej straszna, ale udało się i do dzisiaj jest ze mną :D
Wyrosła na śliczną, miziastą i przylepną kocinkę :1luvu:
:balony: STO LAT moja gadułko! :balony:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt lip 28, 2006 10:54

Lucynka dzisiaj w niczym nie przypomina tamtej sprzed 5 lat.

Czy już jesteście po przeprowadzce?
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt lip 28, 2006 13:24

Lucynka jest urocza, miała szczęście i ty miałaś szczęście, że ją znalazłaś :D

Ja myślałam, że się urlopujesz i remontujesz, a tu proszę - bez forum ani rusz! :lol:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon lip 31, 2006 9:30

no bo forum uzależnia :oops:
Urlop się skończył, a remont niestety nie :crying: Jeszcze tydzień będę na Żoliborzu... już kurczę nie mam siły: koty całymi dniami same siedzą, na Madalińskiego pracy jeszcze tyle, że hoho :(
dobrze, że pan od którego wynajmuję mieszkanie, zaproponował że mogę jeszcze tydzień pomieszkać, bo nie wiem, chyba bym mysiała do rodziców się z całym majdanem i kociarnią przenieść :?

A, zapomniałam napisać, że to mieszkanie ma już "oficjalną" nazwę 8)
Kotarium :oops:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon lip 31, 2006 9:54

Tyz piknie :lol:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt sie 04, 2006 14:40

Koty przeprowadzam w niedzielę :)
Ale będą miały miejsca do biegania :) -> pokój jest wielkości całego mieszkania, które teraz wynajmuję (20m2 :roll: ) i jeszcze przedpokój, kuchnia i łazienka.
O, jeszcze w drzwiach do łazienki muszę wyciąć "okienko" dla kociszy... może w kształcie kociej główki :roll: :lol:
A jak się odkuję to zamówię u Covu drapak chyba (bo od roku tylko zbieram mareriały i jakos zrobić go nie mogę :roll: )

Hm... nie wiem czy o tym pisać...
W zeszłym tygodniu, z piątku na sobotę zdarzył się wypadek.... pękła siatka w oknie i nawiały dwa koty: Bubinka i Takeshi. Z TŻ wróciliśmy do domu dopiero po 24, więc nie wiem jak długo ich nie było. Oblecieliśmy całe osiedle zaglądając pod każdy samochód i w każdą dziurę i nic...
Potem wyglądaliśmy na zmianę przez okno i około 3 rano Adaś usłyszał Bubę: siedziała na kole auta pod samym prawie oknem.
Ja wypatrzyłam Takeshiego gdzieś koło czwartej rano - siedział na oknie apteki mojego bloku....
Całe szczęście nic im się nie stało.
Do tej pory pluję sobie w brodę za swoją lekkomyślność :evil:
Siatka (typu moskitiera, ale wydawała się bardzo mocna: wspinały się po niej i nawet nie zostawał żaden ślad: nie zaciągała się, nie robiły się w niej żadne dziurki) Polecił mi ją kolega i fakt, przycinając ją stępiłam nożyczki...
Dziura też dziwna: równiutka - równoległa do parapetu i parę centymetrów nad nim... echhh...

Jedna rzecz mnie uderzyła: mieszkanie tylko z dwoma kotami było tak przeraźliwie puste...
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt sie 04, 2006 14:55

Rany... :strach:
Dobrze, że nic się nie stało i że teraz będziecie mieli porządne siatki.
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt sie 04, 2006 15:07

:strach: o rany, Ewa, wyobrażam sobie panikę.
Dobrze, że szczęśliwie się skończyło.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt sie 04, 2006 15:51

No kurcze, latałam zaryczana po osiedlu i kiciałam....
Adaś był bardzo dzielny: po Bubę wyleciał boso i bez koczulki nawet (ma teraz piękne ślady po pazurkach bo Bubinka bardzo mocno się do niego przytulała).

I nigdy więcej takich "przypaków" nie chcę przeżywać :evil:
Jak by się nie znalazły, albo coś im by się stało to nie darowałabym sobie...
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Szymkowa i 53 gości