bechet pisze:Myszka.xww pisze:A Dlugie Miski daly sie podstepem wciagnac na kolankaKazde z osobna i wszystkie na raz
![]()
Tobo jest przekupny, za lapowke pozwolil sie poglaskac.
A ja dzisiaj bawiłam się z Antosią![]()
I to nie była żadna ściema, tylko normalna poważna kocia zabawa. Tośka zobaczyła, że wcześniej bawił się ze mną Broniu (i przeżył) więc sama nie wytrzymała i spróbowała. Najpierw przez pięć minut obserwowała mój szurający palec, a gdy ten podstępnie wsunął się pod kocyk i zaczął denerwująco skrobać wersalkę, o hoho, tego już dla Tosi było za wiele.
Atak był krwiożerczy i straszliwy i trwał nieprzerwanie całe siedem minut.
Mam ślady, więc mogę udowodnić, jakby kto nie wierzył![]()
Tobokotek skusić się nie dał, ale łaskawie okazał zainteresowanie, przyglądając się nam z oddali, siedząc na blacie stołowym.
Fajnie było, mówię Wam
No pięknie


To mi najczarniejsze myśli po głowie chodzą, że ich nigdy nie oddamy,
kotki dzikie, do odrobaczenia obławę trzeba robić, o podaniu tabletki mowy nawet nie ma,
a tu zabawy na całego, harce i udawanie, że się nie jest dzikimi kotami.

mjs, dziękuję!

Rozalka nadal choruje, na szczęscie dziś już w ogóle nie wymiotowała. Martwi nas to, że w ogóle dobrowolnie nie chce nic jeść, na siłe jej wciskamy po odrobinie wody i jedzenia.
Może jutro będzie lepiej...
A Bronek jest zamówiony

