Chilli... ciezko mi cos madrego napisac...
nienawidze togo cholerstwa z calego serca. za kazdym razem mam nadzieje ze choc jeden "znajomy" kot z tego wyjdzie...
za kazdym razem pisze wlascicielowi ze jest mi przykro. bo jest. jest mi cholernie przykro. za kazdym razem....
nigdy tego nie zrozumiem
ide ryczec....
gdzies w kaciku. znowu przypomniala mi sie Kropeczka... naprawde chcialabym zeby tylko ona miala takiego pecha... tak bym chciala... zeby juz zadnego kota to nie spotkalo

a teraz to jakas epidemia jest....
Chilli, poza przytulaskiem wirtualnym nic nie moge zrobic... trzymaj sie jakos... wiem ze ci ciezko
malutki [']
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci