Jakiś niedługi czas temu pojawił się pod naszym domem, od strony ulicy (mało ruchliwej, jednokierunkowej) nieduży, czarnuszek z lekko dłuższą sierścią (stroszy ogonek jak się boi, ale aż tak to by chyba nie nastroszył krótkiej

) i białym śliniaczkiem i genialnymi białymi pędzelkami w środku uszków

Sąsiadka, która dokarmia okoliczne koty i gołębie zauważyła go wcześniej i zaczęła przynosić jedzonko, więc do niej podchodzi, przed innymi raczej ucieka, albo podchodzi kilka kroków, jak przyniosłam mu puszeczkę to zwiał pod stojące samochody. Oczka ma piękne, zero zaropienia - przypuszczam że zgubił się komuś albo.. no wiadomo, okres wakacyjny.. Kociak jest prześliczny naprawdę, my wziąć nie możemy, teraz w ogóle przez tydzień będziemy poza domem, nie wiem, żal kociaka.. Nie zawsze go widzę po domem, ale myślę że kręci się w najbliższej okolicy, zwłaszcza że wie że coś do żarcia dostanie. Boję się że wlezie kocim zwyczajem w jakiś samochód i będzie nieszczęście.. Nie wiem w sumie co mam zrobić, czytuję czasem tego typu wątki i wiem jak ciężko znaleźć miejsce dla takich kocinków, a może nie warto panikować i wystarczy dbać żeby miał coś do jedzenia i picia? Tylko to że taki jakiś niepodwórkowy ten kocio jest, sama nie wiem..
Aha no i niestety nie posiadam aparatu

Ale naprawdę kociak jest prześliczny..