No........
To chciałabym zaznaczyć, że wróciłam i dom stał, gdzie go zostawiłam.
Trochę rzeczy się poprzestawiało, ale to były kocie zabawki, więc miały prawo zmienić miejsce.
Apetyty dopisują, kuweta używana przez obie (hm, co z tą "kwarantanną"

)
Dziś oddajemy próbki i zaczynamy oczekiwanie na wyniki.
Lola ma głupie pomysły (straciłam już nadzieję, co do przyszłości jej rozumka). Kiepsko.
Na przykład:
Czyli niebezpiecznie. Niewygodnie. I bez sensu. Popisuje się przed Gałką
A Gała będzie musiała nauczyć się bawić od nowa. Już zapomniała, jak to jest z drugim kotem. Widać, że chce się dołączyć, ale zamiast się bawić z Lolką - atakuje ją jak "myszorka" lub ucieka, bo się boi (Lolka też na nią poluje w takiej chwili).
Jak do tej pory najlepiej im wychodzi zabawa w chowanego. Najlepiej pomiędzy katronowym pudłem, częściowo zakrytym szmatką (to namiot, moi mili jest...a raczej atrapa

), a tonami butów okupujących przedpokój.
Gałka dziś ze mną nie spała (całe mieszkanie mamy dla siebie

),
ale Lola poszła powiedzieć jej dzień dobry i polizać w nos. I jej nie zeżarła przecież, więc.........
........c.d.n. wkrótce.
