SOPOT I TYMON - powrót :) s.21

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 03, 2006 10:00

Rene leczniczo wykonuje się 3 szczepienia w odstępach 2 tygodni od poprzedniego. Mój Gizmo miał grzybka w okolicach oczu i pyszczka, więc niezbyt mogłam mu smarować. Grzybka wyleczyłam samymi szczepionkami.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw sie 03, 2006 10:19

Rene, Ty mi w myślach czytasz :oops: Strasznie mi przykro i głupio, że Sopot przyniósł grzybka. U mnie był cały czas w zamkniętej zdezynfekowanej łazience, nie wychodził :( To samo Jurata i Helik. Miseczki parzyłam, posłanka prałam co dwa dni :(
Nie wiem czy to możliwe, żeby ten grzyb jeszcze gdzieś u mnie siedział. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się schronisko. Tam o klatki, posłanka tak nikt nie dba :( No ale z drugiej strony tam były krótko.
A może to ja przesadziłam z czystością?
Sama już nie wiem. I co najgorsze nie wiem co dalej... Chciałabym pozbyć się tego paskudztwa z domu a nie wiem jak :(

Rene, dużo zdrówka dla chłopaków. Wierzę, że skoro jest dobra diagnoza, dobry wet i zastosował odpowiednie leczenie, że to pójdzie szybko. Będę zaciskać kciuki :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw sie 03, 2006 10:23

mirka_t pisze:Rene leczniczo wykonuje się 3 szczepienia w odstępach 2 tygodni od poprzedniego. Mój Gizmo miał grzybka w okolicach oczu i pyszczka, więc niezbyt mogłam mu smarować. Grzybka wyleczyłam samymi szczepionkami.


Tymonek niestety ma na uszkach, nad oczkami, na pyszczku, na grzbietku i ciągle "przeszukuję" mu futro...

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 03, 2006 10:27

mokkunia pisze:Rene, Ty mi w myślach czytasz :oops: Strasznie mi przykro i głupio, że Sopot przyniósł grzybka. U mnie był cały czas w zamkniętej zdezynfekowanej łazience, nie wychodził :( To samo Jurata i Helik. Miseczki parzyłam, posłanka prałam co dwa dni :(
Nie wiem czy to możliwe, żeby ten grzyb jeszcze gdzieś u mnie siedział. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się schronisko. Tam o klatki, posłanka tak nikt nie dba :( No ale z drugiej strony tam były krótko.
A może to ja przesadziłam z czystością?
Sama już nie wiem. I co najgorsze nie wiem co dalej... Chciałabym pozbyć się tego paskudztwa z domu a nie wiem jak :(

Rene, dużo zdrówka dla chłopaków. Wierzę, że skoro jest dobra diagnoza, dobry wet i zastosował odpowiednie leczenie, że to pójdzie szybko. Będę zaciskać kciuki :ok:


Mokkunia, naprawdę to nie Twoja wina, pamiętaj... mam nadzieję, że moje dziecko się nie zarazi... ale wyobraź sobie, że z Tymonem byłam w pierwszym tygodniu u vetki -od pobytu Sopotka u nas - z taką małą ranką (dała jakiś zastrzyk przeciw świądowi i w areazolu jakis lek do wysuszania)... myślę, że już wtedy był pierwszy wysyp rydzyka :D :wink:

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 03, 2006 10:37

Rene, mam nadzieję, że się nie zarazi.
Ode mnie Arti brał Sylwka z grzybkiem, on ma 4 letnią córkę. Miała normalny kontakt z kotem, bawiła się z nim, głaskała. Kot się wyleczył, nikt się nie zaraził. Trzymam kciuki, żeby u Was było tak samo :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw sie 03, 2006 12:35

No na razie zadne muchomorki na nas nie wyrosly. A i na Sylwiastym nic juz chyba nie rosnie.
Ada tylko powtarzalaa, ze "pani od Sylwka" kazala myc raczki po glaskaniu, i myla... ;-)

Arti

 
Posty: 135
Od: Czw lut 23, 2006 0:00
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw sie 03, 2006 12:43

Arti pisze:No na razie zadne muchomorki na nas nie wyrosly. A i na Sylwiastym nic juz chyba nie rosnie.
Ada tylko powtarzalaa, ze "pani od Sylwka" kazala myc raczki po glaskaniu, i myla... ;-)


Arti, my też musimy uważać, mam nadzieję, że moja córka będzie nadal tak odporna jak do tej pory... pozdrawiam i napewno żaden muchomor nie wróci :D [/b]

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 03, 2006 12:46

O Arti, witaj, ale mnie zaskoczyłeś, że się tu znalazłeś :) Dzięki! :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw sie 03, 2006 12:49

Sledze Cie.... :twisted: :twisted: :lol:
a w zasadzie to koty...
tylko nie bardzo mam czas na pisanie..

Arti

 
Posty: 135
Od: Czw lut 23, 2006 0:00
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw sie 03, 2006 12:52

O, to miło :) A skoro śledzisz koty to może jakieś dokocenie chodzi Ci po głowie? ;)

Arti, Sylwek na grzybka dostawał tylko Pimafucort do smarownia prawda?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw sie 03, 2006 12:55

Arti pisze:Sledze Cie.... :twisted: :twisted: :lol:
a w zasadzie to koty...
tylko nie bardzo mam czas na pisanie..


Fajnie :D, no ale Ty jako doświadczony Kociarz, przeszedłszły niejedno kocie doświadczenie masz prawo się rzadko tu "pokazywać", ja dopiero raczkuję :D i Was potrzebuję... (wena poetycka mnie natchnęła :lol: więc śledź nas, śledź i doradzaj :D

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 03, 2006 13:04

taaaa doswiadczony, Sylwka mamy od maja jakos tak.... a wczesniej to byly koty wiejskie " u babci".
Sylwek dostawal na grzybki na uszkach Pimafucort, jak bylo cos na skorze to tez tym smarowalismy. Troche na wszelki wypadek, ale moze pomoglo.

Arti

 
Posty: 135
Od: Czw lut 23, 2006 0:00
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw sie 03, 2006 13:11

Rene, Arti dopiero co na początku maja się zakocił :) Ale na głęboką wodę postawnowił od razu skoczyć i zdecydował się na Sylwka, mimo iż wymagał jeszcze leczenia: nie miał w ogóle odporności, kichał, miał grzybka i końcówkę świerzba. I Arti przy pomocy dobrego weta postawił Sylwka na nogi. Byłam ich odwiedzić podczas urlopu - Sylwek zdrowiusieńki, szczęśliwy, zadbany i rozpieszczany :)
To jego wątek :arrow: http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=39783

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw sie 03, 2006 13:16

Arti pisze:taaaa doswiadczony, Sylwka mamy od maja jakos tak.... a wczesniej to byly koty wiejskie " u babci".
Sylwek dostawal na grzybki na uszkach Pimafucort, jak bylo cos na skorze to tez tym smarowalismy. Troche na wszelki wypadek, ale moze pomoglo.


I chyba doświadczę jak to jest mieć Sfinksa w domu :wink: - chyba będziemy zmuszeni ogolić furzaka...

Rene

 
Posty: 502
Od: Śro lis 23, 2005 8:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 03, 2006 13:17

Rene, a czemu wetka proponowała ogolenie Tymonka?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Wix101 i 114 gości