» Sob sie 05, 2006 20:51
Domek mi się nagrał na sekretarce, bo dzwonił, gdy gadałam, niestety.
Ale za to, co za wieści!
Zaliczyli głaskanie brzuszka z traktorem o sile decybeli ponad normę.
Czyli jak w domu.
Bez kociego towarzystwa Mundek ufnie zdał się na ludzi.
Jedyne, czego żałuję (poza normalną tęsknotą), to że nie z Ebim. I że w takim fajnym domku tylko jeden kot będzie...
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.