GAŁKA I LOLKA - Rudy ma cudowny domek !!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 30, 2006 23:15 GAŁKA I LOLKA - Rudy ma cudowny domek !!!

Niedziela, 30 lipca 2006


................
Na razie nie wpisujemy się do Klubu TD.
Ale nie mówimy hop.

Nie jest różowo (a, bo ja chciałam, żeby się od razu po pycholach lizały, naiwność - piękna rzecz), ale jedziemy.

Lola przyjechała wczoraj rano, oprychała Gałę i Gała się obraziła. Teraz stara prycha. A co? Gorsza, czy jak? Co będzie takie toto na nią prychało? Wylazło z kontenerka i prycha...a potem mruczy. Głaskane. Bezczelne.
Tu wczorajsze krakowskie fotki kotki Lolki:

Lola z Bielska-Białej oraz Chciałabym się dokocić (czyli jak do tego doszło)

Z soboty na niedzielę Lolka spała z moją progeniturą. Dwie godziny. Widocznie za długo, bo po tym czasie jedno i drugie obudziło się i dawaj - zabawa. Dziecko do wyra, Lola do kuwety. 3-cia w nocy. Herr Jesas. Ja się nie pisałam na nocnego stróża. O czwartej zaniosłam Lolkę z powrotem do pokoju Młodego i wreszcie....... zasnęła kołami do góry.

A dziś kontynuujemy Spotkania Kontrolowane

w dzień:

Obrazek

i w nocy:

Obrazek

Najbardziej obawiałam się, że Gała będzie się bać nowej (cóż, takie doświadczenia...), ale czy to gabaryty Loli, czy Kropelki Bacha, które od niedawna bierze (no może za wcześnie na efekty, więc jednak rozmiary młodej ;) ), nie stresują i wtrzącha jedzonko, chodzi do kuwety, jak trzeba. Jedynym niemiłym akcentem były zwrócone kłaczki na tarasie, ale trudno za to winić Lolkę. To rodzone Gały kłaczki. Najwłaśniejsze.

Lola sobie świetnie radzi, kuwety na razie dwie, Lola ma rozwolnienie (całe szczęście, że najwyżej 2-3 razy dziennie), jutro idziemy do wetek popytać. I tak mała używa dwóch. I pewnie kiedyś tą drugą zlikwiduję, nie chce mi się dwóch sprzątać i spod dwóch żwirek wygarniać. Wcina RC i indyka z ryżem handmade by me, ale woli z palca, niż ze spodka, więc mam roboty, że hej, małpa jedna. Pije jak smok, lata jak kot z pęcherzem (a nie przywiozła ze sobą pęcherza - specjalnie patrzyłam), drze się niemiłosiernie i od czasu do czasu wchodzi do łazienki szarpać mi nerwy (łazi po krawędzi napełnionej wanny) i zaprzecza prawom natury, najwyraźniej chcąc się kąpać. Na vana nie wygląda, ani z tyłu, ani z przodu. Już prędzej na orienta z tymi przydługimi nogami i ogonkiem.

Gała jeszcze nie wygląda na doprowadzoną do skrajności. Nie widać żądzy mordu, a dźwięki ostrzegawcze ograniczone do minimum. Właściwie wyje tylko wtedy, kiedy Lolka próbuje ją radośnie wyściskać na jej prywatnym parapetowym posłanku (gdzie, aby dojść, Lolka musi pokonać prawdziwą ścieżkę zdrowia z podłogi poprzez moje biedne, nie opancerzone nogi, na biurko i w końcu prosto do celu, czyli do Gałki).
Czyli, reasumując, wszystko gra do 20 centymetrów odległości, a jak stara zaspana - to do 2-óch.
Ale nie powiem. W dzień raczej obydwie śpią, no, Lolka - j.w. (biega, skacze, myrmoli, je itd., itp.), ale w nocy ciekawość Gałki zamienia się w śledztwo. Ja tu do was piszę, a Gała czołga się zakosami jak izraelski komandos i podpatruje, jak Lola zaplątana w sznurki i myszki skacze metr w te i we wte, i w górę, a oczy robią jej się coraz większe i większe. A ja się jej wcale nie dziwię, bo sama mam oczy jak talerze. Dlaczego nikt mi nie powiedział, co potrafi 3,5 miesięczne toto?
Sajgon.

No, dobra. Dziś to bym się chciała wyspać.

Po co ja się tak rozpisuję, zamiast chrapać (widocznie przeczuwam, że i tak nie zasnę).
A przecież w skrócie:

Lola tak:

Obrazek

A Gałka tak:

Obrazek

I już.

Dokociłam się i jeszcze nie żałuję, ale nie chwali się dnia przed zachodem słońca, a więc:

wsparcie moralne mile widziane.

A c.d. na pewno nastąpi......
:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Ostatnio edytowano Wto maja 25, 2010 22:26 przez gauka1, łącznie edytowano 196 razy

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 30, 2006 23:29

Piękne.. bardzo proszę o jeszcze.. :D
I obie kicie pięękne.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie lip 30, 2006 23:31

Bardzo interesująca relacja. Bardzo proszę się tak rozpisywać jak najczęściej. :D

Będzie się zaglądało. :D

Ps.
Co do biegunki, niezależnie od wizyty u weta nie zaszkodzi pewnikiem lakcid...

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Pon lip 31, 2006 9:02

pozdrowienia od też świeżo zakoconej :D
do mnie w sobotę dotarły dwa koty 8O
no i sa trzy teraz 8O
no i...
noi co ja Ci będę mówić :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 31, 2006 9:08

Dziękuję bardzo :lol:
Staram się.
Nowych zdjęć jeszcze nie zamieszczam, bo serwer mi strajkuje i to mordęga jest.

Wiedziałam: znowu jestem niewyspana....nie mam pojęcia, co jeszcze mogę sobie wsypac do kawy, oprócz cukru i soli :? Najwyraźniej ludzie z niskim ciśnieniem nie powinni podglądać życia nocnego ssaków.

Tymbardziej, że nic się wielkiego nie działo. Nie było aktów przemocy domowej, sąsiedzi policji nie wezwali. Nawet wrzasków nie było. I syków.
Piszę tak, jakbym rozczarowana była :twisted: , hehehe. Temperatura całkiem letnia w domu panuje.

Zauważyłam, że reakcje następują wymiennie w zależności, która którą zaskoczy. Zaskoczona Lolka ucieka albo wykonuje taniec godowy cietrzewia z nastroszonym ogonem, z czym jest jej nie bardzo do twarzy, bo wygląga jak zabiedzona wiewióra (taki cienki śledzik z kitką), a Gałka wyje (nadal krótko i bez większego przekonania), dezorientując moją matkę, która rozgląda się po mieszkaniu - która to komórka dzwoni na wibracjach 8O ....
Nawet nie przypuszczałam, że stara jest taka wygimnastykowana. Niesamowicie wygląda skradając się po domu na ugiętych łapach.

Idziemy zaraz do wetki. Relacje później. Zdjęcia też później.
Serdecznie pozdrawiamy i proszę trzymać kciuki za pokój terytorialny.

Jose
mi tu napisał:
Co do biegunki, niezależnie od wizyty u weta nie zaszkodzi pewnikiem lakcid...
Proszę mi napisać w jakiej ilości podawać (Lola-3,5 miesiąca) i w ogóle jak podać (mam złe wspomnienia z Gałką, która nie zeżre nawet swojej ukochanej surowiny, jeśli widnieje na niej ślad oliwy, czy żółtka (no, fakt z żółtkiem to się nawet przeprosiła).....Oczywiście popytam wetek.

Pozdrawiamy !!!
K. + Gałka + Ciciok
Ostatnio edytowano Pon lip 31, 2006 9:23 przez gauka1, łącznie edytowano 1 raz

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 31, 2006 9:23

Oczywiście JA - galicyjski leń patentowany - usunąłam już tę drugą kuwetę.
No, bez przesady. Jak oba bombowce trafiają w tą jedną, to po co mam się na tej drugiej potykać???

Dzięki wszystkim za podtrzymywanie na duchu...psiokot, rzeczywiście...ja nic nie mówię :lol: ale mi to naprawdę daleko do prawdziwie zakoconych.

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 31, 2006 9:30

gauka1 pisze:Oczywiście JA - galicyjski leń patentowany - usunąłam już tę drugą kuwetę.
No, bez przesady. Jak oba bombowce trafiają w tą jedną, to po co mam się na tej drugiej potykać???

Dzięki wszystkim za podtrzymywanie na duchu...psiokot, rzeczywiście...ja nic nie mówię :lol: ale mi to naprawdę daleko do prawdziwie zakoconych.


Nic straconego.. Zawsze możesz nadrobić.. :lol:
Tu na forum okazje, przepraszam - koty, same włażą w ręce..
:twisted: :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lip 31, 2006 9:35

co dwa koty to nie jeden!!!
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon lip 31, 2006 12:10

Wróciłyśmy od wetki!!

Profilaktycznie została dziabnięta synuloxem, bo jeśli już miała biegunkę wcześniej (Berni coś wspominała), to mogą to być jakieś bakteryjne historie :( i odrobaczona została też. No, szkoda, że tam aparatu nie miałam. Było na co popatrzeć i czego posłuchać.
A podobno lipiec jeszcze mamy, a do marca daleko... :wink:

Czekamy na termin szczepienia b.b.b. niecierpliwie. Jutro idziemy jeszcze raz na zastrzyk.

Powinnam wyłożyć od nowa awaryjną kuwetę (tylko dla młodej), ale musiałabym ją zamknąć, a w celi odosobnienia toto się drze, jak jaki sabata z którego sarmata pasy drze (żywcem) , no i sąsiedzi tym razem mogą mi nie darować. I wezwać TOZ. Albo co. Bo wątpię, żeby TOZ przyjechał :evil:...prędzej S.W.A.T.
Pomyślę jak, bo rzeczywiście dla Gały bezpieczniej. Pani weterynarz ma prawie takie samo halo na punkcie Gałki (bo który lekarz nie pokocha
pacjenta, który - w absolutnej ciszy, choć z nienawistnym wzrokiem - rozpłaszcza się na zabiegowym stole i ani drgnie do końca wizyty???? :P ), jak ja - i zaleciła osobny kibelek. Hehehe, Lola to nie Gałka. Zwiedziła cały gabinet oraz wagę (bardzo się ta waga wahała: od 750 g do 1,20 kg), postraszyła pozabiegowca wybudzającego się na zapleczu z narkozy (nie wiem, czy to biedne zwierzę wyjdzie z szoku jeszcze dziś) i szybko stwierdziła, że jednak wróci do kontenerka z własnej nieprzymuszonej woli (bo tam już się nad biednym małym zwierzątkiem nie znęcają). I tak lepiej, bo "nie po woli" jest nie do złapania...

A na południu bez zmian:

Lola tak:

Obrazek

Gała tak:

Obrazek

A potem obie tak:

Obrazek

oraz tak:

Obrazek

Musicie mi wybaczyć jakość zdjęć, ale reporterska żyłka wygrała batalię z artystą-estetą.

Teraz oba dziady śpią. Osobno, hehehe. Nie wiedzom, co tracom, dorożkarskie ćwoki.
To tyle.
A c.d. nieuchronnie nastąpi.

:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Ostatnio edytowano Czw sie 31, 2006 21:19 przez gauka1, łącznie edytowano 3 razy

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 31, 2006 13:10

a co to jest klub TD ??? :roll:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon lip 31, 2006 13:19

Carmella, KTD to oczywiście Klub Trudnego Dokocenia
(nie chciałabym się wpisywać jako członek...kibicem mogę być :lol: )
!!!!!!

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 31, 2006 13:28

trudne dokocienie? jeszcze nie czas tak mówic. Dopiero co mała do was przyjechała. Zawsze. prawie zawsze trzeba chwile czasu dac. jak widzisz Gałka troche napuszona, ale chyba nie wystraszona jak przy poprzeniej próbie. Lila mała jest i pewna siebie i to na plus, a Gałka - czuje , ze sie rozrusza...
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon lip 31, 2006 13:59

gauka1 pisze:Jose[/b] mi tu napisał:
Co do biegunki, niezależnie od wizyty u weta nie zaszkodzi pewnikiem lakcid...
Proszę mi napisać w jakiej ilości podawać (Lola-3,5 miesiąca) i w ogóle jak podać (mam złe wspomnienia z Gałką, która nie zeżre nawet swojej ukochanej surowiny, jeśli widnieje na niej ślad oliwy, czy żółtka (no, fakt z żółtkiem to się nawet przeprosiła).....Oczywiście popytam wetek.


Uprzejmie służę. :wink:

Co do dawki: czasem weci mówią, że pół ampułki, ale większość, z którymi rozmawiałem mówi, że można spokojnie podać całą... Nie są znane przypadki przedawkowania lakcidu.

Co do podawania lakcidu, to technologii podawania jest kilka, a każda zależna od tego, czy kot współpracujący jest, czy tez musi być brany podstępem, a może nawet siłą... :twisted:

1. Kot współpracuje.
Fiolkę otwieramy, do fiolki podajemy odrobinę (ok. 1 ml) wody w temp pokojowej i doprowadzamy do rozpuszczenia lakcidu w wodzie. Następnie takie coś z fiolki wyprowadzamy na spodek i podajemy kotu.
Bywa, że koty współpracują zbyt chętnie. Wtedy trzeba uważać, by nie pożarły fiolki w trakcie rozpuszczania lakcidu... :lol:

2. Kot nie współpracuje, ale nie wietrzy podstępu.
Rozprowadzamy lakcid j.w. i uzyskaną zawiesinę mieszany ze ulubionym smakołykiem kota. Ta metoda ma tę wadę, że wg moich obserwacji lakcid podany z jedzeniem ma mniejszą skuteczność niż podany solo długo przed i ok. godziny po posiłku. Bywa jednak, że jest to jedyna metoda, a lepszy lakcid w karmie niż biegunka w kuwecie. :twisted:
Bywa, że kot wietrzy podstęp w trakcie konsumpcji. Nie należy się tym martwić. Jego problem, że część smakołyka wyschnie i się zmarnuje.
Aby kotu utrudnić wykrycie podstępu nie należy:
- leżeć z twarzą przy misce-pułapce obserwując, czy kot pożera tę część z lakcidem,
- podskakiwać, głośno śmiać się, klaskać kiedy zacznie jeść,
- porywać kota na ręce, by go wyściskać, w chwili, kiedy zje kilka kęsów,
- wyglądać zza rogu, wychylać się zza dzwi, filmować fotografować z opcją macro,
Należy za to:
- udawać, że nic się nie dzieje, w sposób, w który zwykle okazujemy kotu, że nic się nie dzieje...

3. Kot nie współpracuje, wietrzy podstęp od razu, trzeba siłą.

Rozprowadzenie lakcidu - jw. Tym razem musimy się ucieć do wspracia technicznego, jakim jest strzykawka. Co gorsza - przyda się igła! :strach:
Spieszę jednak podkreślić, że igła przyda się dla przygotowania podania preparatu, a nie w procesie samej aplikacji.
Metoda, którą mam na myśli jest umiarkowanie inwazyjna i w wersji komplikacyjnej midi nie wiąże się z naruszaniem tkanek. Trzeba jednak zaznaczyć, że w przypadku komplikacji na poziomie maxi może dojść do naruszenia tkanek... podającego, a w przypadku jego dużego wzburzenia, także kota. Nie należy jednak zbytnio się niepokoić, weterynaria nie zanotowała pokąsań przy okazji podawania lakcidu, które zagrażałyby życiu kota.
Tak więc rozrobiwszy lakcid sięgamy po strzykawkę z założoną już igłą. Jak sądzę wystarczy strzykawka 2 ml, ze zwykłą, długą igłą. Można pani w aptece powiedizeć o co chodzi. Nie należy jednak zbytnio się tłumaczyć i nie daj Boże, nie należy się wstydzić, bo może nas spotkać niespodzianka w postaci odmowy sprzedaży. :lol: Piszący te słowa, miał nieprzyjemność tak się zaplątać w niepotrzebne wyjaśnienia, że wreszcie odmówiono mu sprzedaży witaminy C! :oops:
Za pomocą igły wciągamy lakcid do strzykawki. Teraz zdejmujemy igłę, zabezpieczamy ją i chowamy. W żadnym wypadku nie powinna znajdować się w pobliżu nas kiedy zaczniemy podawać kotu lakcid. Po co ma kusić... :twisted:
Bierzemy kota na ręce i ze strzykawki podajemy mu do pyszczka lakcid, niezbyt szybko, tak, żeby nadążył z połykaniem i się nie zachłysnął.
Jeśli kot powoduje komplikacje w stopniu mini, czyli nieco opiera się do momentu, w którym poczuje co dostaje, to następnym razem zapewne będziemy z nim przerabiać przypadek opisany w pkt. 1.
Jeśli powoduje umiarkowane komplikacje, w wersji midi, to zapewne trzeba będzie następnym razem powtórzyć manewr ze strzykawką. A może okaże się, że będzie mini...
Jeśli kot powoduje komplikacje w podawaniu w skali maxi to po wyjściu ze szpitala, przyjęciu serii zastrzyków na wściekliznę i upewnieniu się, że kotu wygoiły się już rany na ciele i duszy, trzeba skorzystać z całej gamy dostępnych na forum metod postępowania z kotem-który-wszystko-utrudnia.

To tyle o lakcidzie.

Można także podać trilac, który ma nieco szerszy skład i jest w kapsułkach, co nieco ułatwia podawanie. Można też zapytać weta o enteroferment, który jest w proszku co róznie znacznie upraszcza przygotowanie mieszaniny. Enteroferment to wet. odpowiednik lakcidu. Duuuużo tańszy.

Ukłony
JAB

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Pon lip 31, 2006 14:42

Wielkie dzięki, Jose!!!
Spróbuję, pokropić żarełko i liczyć na cud, że to niby małe, no, wiesz, wszystkiego ciekawe, i samo poliże (a może nawet zje?).

Carmella, no, własnie. Czekamy w napięciu. Ja już jestem taka napięta, że chyba zaraz pęknę :twisted:

A teraz wiadomość z ostatniej chwili (ostatnia minuta, no!):

Gałka śpi podwoziem do góry na parapetowym spanku, młoda tam się gramoli....no, gramoli...ja zamieram, młoda już prawie wdepneła w Gałkę (już niedługo wszczepią mi bypassy :evil: ), niuch, niuch...( :!: ), Gałka otwiera jedno oko (moje biedne serce) i..........Gałka: "mrrryk..." (wersja:"co jest?)...poprawiła se ułożenie tej tylnej części z ogonem, zamknęła oko.
Lolka sobie poszła.

:balony: o ja!!! :balony: tfu-tfu-tfu :pisanie:

No, c.d. niechybnie nastąpi!!
:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 31, 2006 20:45

Lolka właśnie zajrzała śmierci w oczy.

Gałka wciąż niezmiennie śpi (jej zegar biologiczny tyka pomiędzy 23 a 10 rano, rzadko inaczej, więc dajmy jej nieco czasu ), a Lolka ruszyła ("poszła" to za mało powiedziane) ją odwiedzić (na tym nieszczęsnym parapecie) tupiąc, jak stado słoni (obudziłaby umarłego - Gały...nie). Próbując się zaprzyjaźnić, z rozpędu (pewnie chciała bardziej subtelnie, ale nie wyhamowała), wsadziła starej nos pod ogon.
Zamarłam.
Gała otwarła tym razem obie gały, ale to wszystko. Fakt, że ich wyraz był, że tak powiem, lekko zaskoczony :o , ale ja tam się nie dziwię...A zaraz potem dało się w nich wyczytać niesmak.

Wybaczcie, że nie zrobiłam w takim momencie zdjęć....

Właśnie umieram ze śmiechu, więc zrobię sobie przerwę.

Jak przeżyję to ciąg dalszy nastąpi.

:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Ostatnio edytowano Pon lip 31, 2006 21:59 przez gauka1, łącznie edytowano 1 raz

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości