wonrzyca pisze:Wiesz co Elżbito-bardzo mi Ciebie szkoda.
Mnie nie ma co załować, ani mi współczuć. Nie ma czego. Ja jestem spełnionym szczęśliwym czlowiekiem, czego i Tobie zreszta życzę.
wonrzyca pisze:Śpieszę wyjaśnić,że jeszcze 2 m-ce temu koty żyły na wsi i miały hektar ziemi do latania.
Koty nie muszą mieć hektarów do biegania, aby czuć się szczęśliwe. Wystarczy im dach nad głową , pełna miska i dobry człowiek.
wonrzyca pisze:2 m-ce po powrocie mojej mamy już nie było a zostały po niej zwierzaki.
Zwierzaki zostaja przez Ciebie potraktowane tak, jak sukienki, buty, kosmetyki po Twojej mamie. Już niepotrzebne, więc trzeba się tego pozbyć.
Wonrzyco - zostały jeszcze wspomnienia i szacunek względem osoby, ktora Cię urodziła i wychowała. Niczego juz jej nie jesteś winna ?
wonrzyca pisze:Nie chcę nikogo ranić ale może przemyśl tę swoją "miłość do zwierząt" bo swoją postawą bardziej szkodzisz niż pomagasz.
TO BARDZO PRZYKRE ALE ZERO W TOBIE EMPATII I JAKIEGOKOLWIEK ZROZUMIENIA NIE MÓWIĄC NIC O MIŁOŚCI DO ZWIERZĄT.
I tu się z Toba zgadzam.
Rzeczywiście stykając sie z takimi przypadkami, jak Ty - coraz mniej lubię ludzi i coraz mniej ich rozumiem.
Wiesz - w życiu należy postepować tak, aby po latach niczego nie żałować.
Wtedy wlasnie zostaje się człowiekiem szczęśliwym i spełnionym.
Mam nadzieję, że nie masz dzieci, wonrzyco. Bo jeśli masz - to pozbywając się tych kotów dasz swoim dzieciom dobra lekcję na przyszłość. Po latach, gdy będziesz już stara i nikomu niepotrzebna - Twoje dzieci bez skrupułow oddadzą Cię do domu opieki. Przykład idzie z góry.