Dzisiaj bylismy u kontroli u lekarza.
U Filemona znaczna poprawa
Filemon nawet poostrzył pazurki o chodniczek, wreszcie zakopał swój urobek, czego wczesniej nie robił

poza tym jest bardzo mruczący

Chłopak wreczcie czuje sie jak kot
Apetyt wrócił.
Temp. 38,7 st.
Został nawodniony, ukłuty zastrzykami wzmacniającymi, a antybiotyk podam jutro.
Pani doktor jego stan ocenia na zdecydowanie lepszy, co widzi po oczach i skórze - jest nawodniony.
Dostaje 200 ml dziennie płynów, poza tym pije, ale nie jakieś tam wiadereczka
W uchu jest narośl, którą cieżko wybadać jak głegoko siedzi.
Po zrobieniu wyników krwi, chirurg go obejrzy i pomysli jak to usunąć.
Narazie mam płukać płynem fizjologicznym ucho i wciskać maść.
Dzisiaj dwa razy wrzuciłam go na wage i ona wskazała 2,40kg, co mnie

bo dwa dni wczesniej chyba sie tak wiercił,ze żle wskazała.
Jeśli faktycznie on już waży 2,40 kg to przyrost wagi jest zadawalajacy
Oby tak dalej
Dzisiaj dotrzymujemy towarzystwa Filusiowi, tylko wpadałm na chwilkę zobaczyc co sie dzieje u moich domowych budrysów.
Krew sie nie leje
Futro nie wyszarpane nie fruwa

wiec moge spokojnie jechac na działke i leniuchować, mziać Filemona
Ale Rudy rzygnął kołtunem

wiec wszyscy dostali paste pezo-pet
Pozdrawiam Was serdecznie z działkowych włości
