To ja może dorzucę swoje 3 grosze...
Naszego Klemensa kupiliśmy za 2000zł. Nie powiem- bolało, ale mieliśmy tak nieodpartą pokusę posiadania wypasionego bengala w domku, że jakoś udało nam się Go "kupić" (celowo piszę w cudzysłowiu, bo nie lubię uzywac tego określenia w stosunku do naszego ukochanego Synka

).
Byliśmy pewni, że wydając tyyyle pieniędzy i "adoptując" kota z tak "dobrej" hodowli będziemy mieć pewność, że wszystko będzie w pożądku

a kot rzeczywiście wyrośnie na pieknego mini-lamparta.
Cóż się okazało...
Gdy bralismy Klemensa z Jego rodzinnego domku miał niespełna 8 miesięcy, dostaliśmy książeczkę zdrowia, były wpisy o szczepieniach (przeciw podstawowym kocim chorobom+chlamydia oraz przeciw wściekliźnie), był odrobaczony, mało tego był nawet zaszczepiony dwukrotnie jakims drogim preparatem podwyższającym odporność (coś na B- juz nie pamietam dokładnej nazwy), który to preparat nasz wet bardzo pochwalił.
Wszystko było by ok, gdyby nie to, że w sumie, to kot w tym wieku powinien być zaszczepiony conajmniej 2x o ile nie 3 i conajmniej 3-5x odrobaczony, a nasz był zaszczepiony 1x (i to już w wieku 3tygodniu

), był również tylko 1x odrobaczony

, fakt- dostaniemy rodowód, ale co nam po rodowodzie, skoro zdrowie nie dopisuje...
I gdzie tu zasada, że kupując kota w suuuper hodowli mamy pewność, co z niego wyrośnie
Mało tego spotkałem się ostatanio z hodowlą (większość pewno nazwało by to pseudohodowlą) kotów tonkijskich, gdzie jest tylko jedna kotka i jeden kocur- oba rodowodowe. Kotka jest kryta raz w roku, kocieta są odrobaczone, zaszczepione 2x i wydawane w wieku 12tyg. Koszt jednego kociątka to 500zł. Oczywiście nie są wydawane rodowody, ale cała opieka i socjalizacja przebiega na wysokim poziomie.
Tak więc nie do końca zgodzę się z wypowiedzią:
fruuu pisze:kupujac takiego kociaka napedzasz biznes jakiemus krwiopijcy, oszczedza na kotach jak moze, traktuje je jak maszynki do zarabiania. najgorsza karma, brak odpowiedniej opieki wet, brak szczpeien i odrobaczania. nie dosc ze kociak moze wyrosnac na cos zupelnie innego niz sie spodziewasz, bedzie miec zupelnie inny charakter niz kot danej rasy to jeszcze na jego leczenie w przyszlosci mozesz wydac 10x tyle ile kosztuje rodowodowy kociak.
Poza tym może mi ktoś wyjaśni dlaczego są hodowle gdzie za rasowego kota płacimy 2tys a nawet ponad 4tys (jak srebrny bengal z alegratki), a sa hodowle, gdzie za rasowego dajmy na to orienta zapłacimy 800zł...
Czy to znaczy, że te orienty są karmione gorszymi karmami i dostają tańsze zastrzyki

Bzdura (pozwoliłem sam sobie odpowiedzieć)...
Nie sposób dojść do wniosku, że wywindowane wysoko ceny są spowodowane dwoma czynnikami:
1. Koszt sprowadzenia kota z zagranicy (nierzadko zza oceanu) bywa wysoki.
2. Rzadkość danej rasy w Polsce.
Tylko jak to się wszystko ma do faktu, że wielu hodowców idzie w zaparte, że to dla nich hobby
Podsumowując chcę zaznaczyć, iż daleko mi od namawiania, do zakupu w pseudohodowli, wręcz jestem temu przeciwny, ale po własnych doświadczeniach daleko mi też od przyznania racji, że kupując kota w uznanej hodowli, wydającej koty z rodowodami możemy być pewni, że jest ok- bo jak pokazuje życie może być jeszcze gorzej jak u amatora...
Pozdrawiam i życzę zdrowia- przede wszystkim naszym pociechom
Rafał.
Ps.a teraz chcałbym się dowiedzieć od kogoś obeznanego w temacie, czy możemy w jakikolwiek sposób wnioskować o otrzymanie jakiegoś odszkodowania od hodowcy, w końcu zapewne sa jakies przepisy normujące kwestię szczepień i odrobaczania w legalnej, zarejestrowanej hodowli- prawda

Czy udać się z tym do związku, czy gdzie
